OPEC+ produkuje obecnie niemal 500 tys. baryłek ropy dziennie mniej, niż zakładały wyznaczone cele – wynika z danych i analiz agencji Reuters. Grupa realizuje zaledwie trzy czwarte planowanego wzrostu wydobycia, a w kolejnych miesiącach wskaźnik ten może spaść do połowy. Powodem są dodatkowe cięcia kompensacyjne oraz ograniczone moce produkcyjne większości krajów członkowskich.
OPEC+, zrzeszający kraje OPEC oraz ich sojuszników, odpowiada za ok. połowę światowego wydobycia ropy. Od kwietnia producenci mieli stopniowo znosić wcześniejsze ograniczenia, ale w okresie od kwietnia do sierpnia zwiększyli wydobycie jedynie o 1,43 mln baryłek dziennie wobec planowanych 1,92 mln. To oznacza deficyt na poziomie 500 tys. baryłek dziennie, czyli 0,5% globalnego popytu.
Niewykonanie planu działa na korzyść producentów, podtrzymując ceny surowca. Ropa Brent w ostatnich dniach kosztowała 69 USD za baryłkę – blisko siedmiotygodniowego maksimum. Według analityków z Barclays i Kpler ograniczona podaż pozostaje jednym z głównych czynników stabilizujących rynek.
Granice możliwości wydobycia
Według źródeł w OPEC+ większość państw, takich jak Irak czy Kazachstan, działa już na granicy swoich możliwości wydobywczych. Rezerwy produkcyjne, które Międzynarodowa Agencja Energetyczna oceniła na 4,1 mln baryłek dziennie, znajdują się niemal w całości w rękach Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tymczasem właśnie rezerwy OPEC+ i zapasy strategiczne państw Zachodu są traktowane jako kluczowe zabezpieczenie przed wstrząsami na rynku energii.
We wrześniu grupa zaplanowała zwiększenie produkcji o 547 tys. baryłek dziennie, a w październiku o kolejne 137 tys. Eksperci przewidują jednak, że faktyczny wzrost będzie stanowił zaledwie połowę zakładanych wartości – nawet poniżej 70 tys. baryłek dziennie.
Perspektywy na kolejne lata
Według prognoz Barclays wolne moce produkcyjne OPEC mogą spaść do 2 mln baryłek dziennie do września 2026 r. Jednocześnie w mocy pozostaje jeszcze trzecia warstwa cięć, 2 mln baryłek dziennie, która ma obowiązywać co najmniej do końca 2026 r.
Reuters / Hanna Czarnecka








