icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Źródła przekonują, że Biden jednak zapewni dodatkową ropę od Arabów, ale nie od razu

Źródła Reutersa przekonują, że Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie zapewnią dodatkową podaż ropy naftowej światu w razie pogłębienia się kryzysu energetycznego i już szykują się do takiego ruchu, choć oficjalnie nie zareagowały na apel Joe Bidena o taki ruch.

Media obiegła informacja, że porozumienie naftowe OPEC+ nie zostało zrewidowane na skalę oczekiwaną przez USA, które apelowały do jego sygnatariuszy na czele z Arabią Saudyjską o zwiększenie podaży ropy w celu obniżenia rekordowych cen na stacjach paliw. OPEC+ zwiększy wydobycie o dodatkowe 100 tysięcy baryłek dziennie z zastrzeżeniem, że jest ona ujemna przez to, że Rosjanie zmniejszają wydobycie zamiast je zwiększać wskutek sankcji zachodnich.

Reuters dotarł jednak do źródeł, które przekonują, że Rijad i Abu-Dhabi mają plan zwiększenia wydobycia, ale zrealizują go tylko w razie pogłębienia kryzysu energetycznego. – Ze względu na możliwość niedoboru gazu w Europie tej zimy oraz potencjalne narzucenie ceny maksymalnej na ropę z Rosji w Nowym Roku, nie możemy teraz słać na rynek wszystkich baryłek – mówi źródło Reutersa. Agencja szacuje wolną produkcję Arabii i ZEA do wykorzystania na 2,0-2,7 mln baryłek dziennie. – Jedyny moment, w którym będziemy mogli użyć wolnego wydobycia to długotrwały kryzys dostaw – mówi źródło Reutersa.

Tymczasem ropa tanieje ze względu na obawy przed recesją. Brent kosztuje około 94 dolary, a w szczytowym momencie na początku czerwca zbliżał się do 120 dolarów za baryłkę. Argument kryzysu gospodarczego był używany przez przeciwników zwiększania podaży ropy na rynek, którzy obawiali się, że takie działanie w obliczu spadku popytu wywołanego przez kryzys mogłoby doprowadzić do skokowego spadku cen baryłki i problemów w krajach uzależnionych od ich sprzedaży.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Ropa wróży recesję

Źródła Reutersa przekonują, że Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie zapewnią dodatkową podaż ropy naftowej światu w razie pogłębienia się kryzysu energetycznego i już szykują się do takiego ruchu, choć oficjalnie nie zareagowały na apel Joe Bidena o taki ruch.

Media obiegła informacja, że porozumienie naftowe OPEC+ nie zostało zrewidowane na skalę oczekiwaną przez USA, które apelowały do jego sygnatariuszy na czele z Arabią Saudyjską o zwiększenie podaży ropy w celu obniżenia rekordowych cen na stacjach paliw. OPEC+ zwiększy wydobycie o dodatkowe 100 tysięcy baryłek dziennie z zastrzeżeniem, że jest ona ujemna przez to, że Rosjanie zmniejszają wydobycie zamiast je zwiększać wskutek sankcji zachodnich.

Reuters dotarł jednak do źródeł, które przekonują, że Rijad i Abu-Dhabi mają plan zwiększenia wydobycia, ale zrealizują go tylko w razie pogłębienia kryzysu energetycznego. – Ze względu na możliwość niedoboru gazu w Europie tej zimy oraz potencjalne narzucenie ceny maksymalnej na ropę z Rosji w Nowym Roku, nie możemy teraz słać na rynek wszystkich baryłek – mówi źródło Reutersa. Agencja szacuje wolną produkcję Arabii i ZEA do wykorzystania na 2,0-2,7 mln baryłek dziennie. – Jedyny moment, w którym będziemy mogli użyć wolnego wydobycia to długotrwały kryzys dostaw – mówi źródło Reutersa.

Tymczasem ropa tanieje ze względu na obawy przed recesją. Brent kosztuje około 94 dolary, a w szczytowym momencie na początku czerwca zbliżał się do 120 dolarów za baryłkę. Argument kryzysu gospodarczego był używany przez przeciwników zwiększania podaży ropy na rynek, którzy obawiali się, że takie działanie w obliczu spadku popytu wywołanego przez kryzys mogłoby doprowadzić do skokowego spadku cen baryłki i problemów w krajach uzależnionych od ich sprzedaży.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Ropa wróży recesję

Najnowsze artykuły