icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ekspert: Ukraina wznowiła ofensywę w obwodzie kurskim by wyprzedzić ruch Putina i Kima

– Prawdopodobne jest, że wznowienie ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim, miało na celu wyprzedzenie działań Rosjan, wspieranych przez żołnierzy z Korei Północnej. W interesie Kremla jest wypchnięcie Ukraińców z zajętej Sudży – mówi Mariusz Cielma, ekspert ds. wojskowości, w rozmowie z Biznes Alert.

Szóstego sierpnia bieżącego roku Ukraina przeprowadziła operację, której skutkiem było zajęcie części obwodu kurskiego w Rosji. Kontrolowany obszar ulegał zmniejszeniu (w listopadzie było to 800 kilometrów kwadratowych z pierwotnych  1250). Siły Kremla zostały wsparte przez sojuszników z Korei Północnej. W pierwszy weekend stycznia Ukraina poinformowała o wznowieniu działań w obwodzie. Potencjalne przyczyny tej operacji komentuje Mariusz Cielma, ekspert ds. wojskowości i redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej, w rozmowie z Biznes Alert.

Operacja ma charakter lokalny

Rozmówca Biznes Alert podkreślił, że informacje są świeże, tym samym potencjalne cele i efekty nie są jeszcze do końca znane.

– Według obecnych danych skłaniam się ku stwierdzeniu, że operacja ma charakter lokalny. Wątpię aby chodziło o zdobycie dużych terenów, bardziej prawdopodobna jest próba poprawy sytuacji w konkretnym rejonie – mówi Mariusz Cielma.

Zwraca uwagę, że siły Rosji zbliżają się do Sudży, największego miasta w obwodzie kurskim, które znalazło się pod kontrolą Ukrainy. Wznowiona operacja przeprowadzona jest na północny wschód od niego.

– Aktualne informacje nie wskazują, żeby Ukraińcy osiągnęli przełom. Możliwe, że o operacji nie decydował Kijów, a dowództwo lokalnego zgrupowania, które oceniło, że operacja ma realne szanse na sukces. Prawdopodobny jest scenariusz z uderzeniem wyprzedzającym w stosunku do planów rosyjskich. Ukraińcy świadomi, że Rosjanie, razem z żołnierzami z Korei Północnej, mogą przeprowadzić operację celem wypchnięcia ich z Sudży mogli zdecydować się na działania wyprzedzające – wyjaśnia ekspert.

To nie jest wyścig przed prezydenturą Trumpa

Zdaniem rozmówcy Biznes Alert aktualna operacja nie będzie miała przełożenia na ewentualne rozmowy o wstrzymaniu lub zakończeniu wojny. Nie jest to też próba zajęcia jak największego terytorium przed objęciem prezydentury przez Donalda Trumpa.

– Skala, bazując na aktualnych doniesieniach, nie przypomina działań ukraińskich z sierpnia. Ich działania były lepiej przygotowane, oraz wchodzili w obszar, który nie był linią frontu. Obwód kurski był wtedy nie tyle broniony, co dozorowany przez słabe siły – mówi ekspert.

Mariusz Cielma zauważa, że obecnie Rosja umocniła swoje pozycje. W obwodzie kurskim, od kilku miesięcy, funkcjonuje tradycyjna linia frontu. Dodatkowo minął element zaskoczenia.

– Sądząc po pierwszych doniesieniach zdobycze terenowe to maksymalnie kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych. Znamienne jest to, że do mediów społecznościowych nie przedostały się zdjęcia z ewentualnie zdobytych miejscowości. Obie strony wykorzystują takie materiały w celach medialnych – zauważa rozmówca Biznes Alert.

Ukraina nie otworzy nowego frontu

– Od pewnego czasu pojawiały się przypuszczenia, że Ukraina przejdzie do działań ofensywnych. Wskazywane były inne rejony niż obwód kurski. Prawdą jest, że obecnie sytuacja na głównej linii frontu m.in. w obwodzie donieckim, jest dla Ukrainy coraz trudniejsza. Rosja zajmuje kolejne miejscowości – wyjaśnia Mariusz Cielma.

Zauważa, że część komentatorów i analityków zastanawia się czemu Ukraina użyła w obwodzie kurskim elitarnych brygad (m.in. desantowo-szturmowych), w tym wyposażonych w zachodni sprzęt. Jednocześnie dowódcy w obwodzie donieckim wskazują na braki w zasobach.

Tym samym kolejna operacja na innym odcinku frontu byłaby niekorzystna. Uważam, że Ukraina nie ma możliwości otworzyć kolejnego frontu. Obecnie Rosjanie mają przewagę w liczbie sprzętu i sile żywej – mówi ekspert.

Kursk, a Donieck

Zdaniem Mariusza Cielmy początkowo (w sierpniu) Operacja Kurska była traktowana jako uderzenie wyprzedzające. Kijów spodziewał się, że Rosja zbuduje tam zgrupowanie, które może zagrozić w obwodzie sumskim.

Ukraina spodziewała się, że operacja będzie pewnego rodzaju dodatkowym magnesem dla sił rosyjskich. Tym samym odciąży linię frontu w obwodzie donieckim. Od upadku Awdijwki, blisko rok temu, Rosjanie krok po kroku przemieszczają się w głąb Ukrainy. Okupując to stratami. Pierwotna operacja w Kursku dodatkowo miała być potencjalną karta atutową przy ewentualnych negocjacjach – mówi rozmówca Biznes Alert.

Początkowo szacowałem, że operacja będzie krótsza. Wyraźnie jednak Ukraina uznała, że warto utrzymać zdobyte terytoria. Nie da się ukryć, że kilkaset kilometrów kwadratowych, nawet z perspektywy obwodu kurskiego, nie jest znaczącym terytorium. Rosja zaś nie próbuje ich odzyskać za wszelką cenę. Działa metodycznie, niszcząc nawet własną infrastrukturę i spychając Ukraińców – mówi Mariusz Cielma w rozmowie z Biznes Alert.

Rozmawiał Marcin Karwowski

W rosyjskim obwodzie kurskim zlikwidowano 13 żołnierzy z Korei Północnej

– Prawdopodobne jest, że wznowienie ukraińskiej ofensywy w obwodzie kurskim, miało na celu wyprzedzenie działań Rosjan, wspieranych przez żołnierzy z Korei Północnej. W interesie Kremla jest wypchnięcie Ukraińców z zajętej Sudży – mówi Mariusz Cielma, ekspert ds. wojskowości, w rozmowie z Biznes Alert.

Szóstego sierpnia bieżącego roku Ukraina przeprowadziła operację, której skutkiem było zajęcie części obwodu kurskiego w Rosji. Kontrolowany obszar ulegał zmniejszeniu (w listopadzie było to 800 kilometrów kwadratowych z pierwotnych  1250). Siły Kremla zostały wsparte przez sojuszników z Korei Północnej. W pierwszy weekend stycznia Ukraina poinformowała o wznowieniu działań w obwodzie. Potencjalne przyczyny tej operacji komentuje Mariusz Cielma, ekspert ds. wojskowości i redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej, w rozmowie z Biznes Alert.

Operacja ma charakter lokalny

Rozmówca Biznes Alert podkreślił, że informacje są świeże, tym samym potencjalne cele i efekty nie są jeszcze do końca znane.

– Według obecnych danych skłaniam się ku stwierdzeniu, że operacja ma charakter lokalny. Wątpię aby chodziło o zdobycie dużych terenów, bardziej prawdopodobna jest próba poprawy sytuacji w konkretnym rejonie – mówi Mariusz Cielma.

Zwraca uwagę, że siły Rosji zbliżają się do Sudży, największego miasta w obwodzie kurskim, które znalazło się pod kontrolą Ukrainy. Wznowiona operacja przeprowadzona jest na północny wschód od niego.

– Aktualne informacje nie wskazują, żeby Ukraińcy osiągnęli przełom. Możliwe, że o operacji nie decydował Kijów, a dowództwo lokalnego zgrupowania, które oceniło, że operacja ma realne szanse na sukces. Prawdopodobny jest scenariusz z uderzeniem wyprzedzającym w stosunku do planów rosyjskich. Ukraińcy świadomi, że Rosjanie, razem z żołnierzami z Korei Północnej, mogą przeprowadzić operację celem wypchnięcia ich z Sudży mogli zdecydować się na działania wyprzedzające – wyjaśnia ekspert.

To nie jest wyścig przed prezydenturą Trumpa

Zdaniem rozmówcy Biznes Alert aktualna operacja nie będzie miała przełożenia na ewentualne rozmowy o wstrzymaniu lub zakończeniu wojny. Nie jest to też próba zajęcia jak największego terytorium przed objęciem prezydentury przez Donalda Trumpa.

– Skala, bazując na aktualnych doniesieniach, nie przypomina działań ukraińskich z sierpnia. Ich działania były lepiej przygotowane, oraz wchodzili w obszar, który nie był linią frontu. Obwód kurski był wtedy nie tyle broniony, co dozorowany przez słabe siły – mówi ekspert.

Mariusz Cielma zauważa, że obecnie Rosja umocniła swoje pozycje. W obwodzie kurskim, od kilku miesięcy, funkcjonuje tradycyjna linia frontu. Dodatkowo minął element zaskoczenia.

– Sądząc po pierwszych doniesieniach zdobycze terenowe to maksymalnie kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych. Znamienne jest to, że do mediów społecznościowych nie przedostały się zdjęcia z ewentualnie zdobytych miejscowości. Obie strony wykorzystują takie materiały w celach medialnych – zauważa rozmówca Biznes Alert.

Ukraina nie otworzy nowego frontu

– Od pewnego czasu pojawiały się przypuszczenia, że Ukraina przejdzie do działań ofensywnych. Wskazywane były inne rejony niż obwód kurski. Prawdą jest, że obecnie sytuacja na głównej linii frontu m.in. w obwodzie donieckim, jest dla Ukrainy coraz trudniejsza. Rosja zajmuje kolejne miejscowości – wyjaśnia Mariusz Cielma.

Zauważa, że część komentatorów i analityków zastanawia się czemu Ukraina użyła w obwodzie kurskim elitarnych brygad (m.in. desantowo-szturmowych), w tym wyposażonych w zachodni sprzęt. Jednocześnie dowódcy w obwodzie donieckim wskazują na braki w zasobach.

Tym samym kolejna operacja na innym odcinku frontu byłaby niekorzystna. Uważam, że Ukraina nie ma możliwości otworzyć kolejnego frontu. Obecnie Rosjanie mają przewagę w liczbie sprzętu i sile żywej – mówi ekspert.

Kursk, a Donieck

Zdaniem Mariusza Cielmy początkowo (w sierpniu) Operacja Kurska była traktowana jako uderzenie wyprzedzające. Kijów spodziewał się, że Rosja zbuduje tam zgrupowanie, które może zagrozić w obwodzie sumskim.

Ukraina spodziewała się, że operacja będzie pewnego rodzaju dodatkowym magnesem dla sił rosyjskich. Tym samym odciąży linię frontu w obwodzie donieckim. Od upadku Awdijwki, blisko rok temu, Rosjanie krok po kroku przemieszczają się w głąb Ukrainy. Okupując to stratami. Pierwotna operacja w Kursku dodatkowo miała być potencjalną karta atutową przy ewentualnych negocjacjach – mówi rozmówca Biznes Alert.

Początkowo szacowałem, że operacja będzie krótsza. Wyraźnie jednak Ukraina uznała, że warto utrzymać zdobyte terytoria. Nie da się ukryć, że kilkaset kilometrów kwadratowych, nawet z perspektywy obwodu kurskiego, nie jest znaczącym terytorium. Rosja zaś nie próbuje ich odzyskać za wszelką cenę. Działa metodycznie, niszcząc nawet własną infrastrukturę i spychając Ukraińców – mówi Mariusz Cielma w rozmowie z Biznes Alert.

Rozmawiał Marcin Karwowski

W rosyjskim obwodzie kurskim zlikwidowano 13 żołnierzy z Korei Północnej

Najnowsze artykuły