Według analityczki PKN Orlen na rynku gazu trwa kryzys porównywalny z tymi z 2006 i 2009 roku. Jednak ten trend może być krótkoterminowy. Premiuje produkcję energii z węgla, ale także nie na długo.
– Mamy do czynienia z trzecim kryzysem gazowym. Pierwszy był w 2006, drugi w 2009 roku. Ten obecny ma charakter bardziej ekonomiczny, nie wynika z zerwania zobowiązań kontraktowych, ale na pewno jest podgrzewany przez Rosję i przez to mamy horrendalne ceny gazu – powiedziała Iweta Opolska, dyrektor biura handlu gazem w PKN Orlen.
Gaz podrożał z około 20 euro za MWh na początku 2021 roku wzrósł do ponad 70 euro, czyli 3,5 razy. Rosną w tym samym czasie ceny uprawnień do emisji CO2 dwa razy z 30 do ponad 60 euro. Ropa podrożała z 50 do prawie 80 euro. – Powodem jest odbicie postkowidowe. Gospodarka się rozkręca i potrzebuje coraz więcej surowców. Rynek wie, że druzgocąca drożyzna na rynku gazu jest krótkoterminowa, oby tak faktycznie było – podsumowała Opolska.
– Gazówki przestały się opłacać – powiedziała o cenach emisji CO2, które stale rosną. – Przy poziomie około 82 euro za tonę CO2 nastąpi zmiana i gazówki znów będą bardziej opłacalne niż węgiel nawet pomimo wysokich cen gazu.
Opracował Wojciech Jakóbik