Na wniosek premiera dzisiaj odbędzie się głosowanie nad wotum zaufania dla rządu. Donald Tusk przedstawił swoje exposé. Po nim Adrian Zandberg z partii Razem i Przemysław Czarnek z PiSu zauważyli, że za rządów koalicji Tuska zatrzymano jedyny działający w Polsce reaktor jądrowy Maria.
Premier Donald Tusk, po wygraniu wyborów przez Karola Nawrockiego wspieranego przez opozycję, ogłosił, że zamierza się zwrócić do Sejmu o wotum zaufania dla swojego rządu. Pierwotnie głosowanie miało się odbyć tuż po wyborach, jednak premier przystał na propozycję marszałka Szymona Hołowni i przełożono je na 11 czerwca bieżącego roku.
Premier wygłosił w Sejmie exposé, a posłowie zgłosili pytania do szefa rządu. Marszałek Hołownia przekazał, że padła rekordowa liczba zgłoszeń: 267 wniosków. Głosowanie ma odbyć się około godziny 14.
Reaktor Maria piętą achillesową rządu Tuska
Krytycznie o rządzie Donalda Tuska wypowiedział się Adrian Zandberg z Razem. Odniósł się do wypowiedzi premiera, który stwierdził, że nastąpiła profesjonalizacja zarządzania majątkiem publicznym w Polsce.
– A może tę profesjonalizację widać w zarządzaniu polską nauką. W tym co działo się wokół instytuów badawczych, wokół badania sztucznej inteligencji, albo w reaktorze Maria. Jedynym naszym reaktorze, wyłączonym przez nieudolność w zarządzaniu – powiedział.
Do sprawy wstrzymanego reaktora nawiązał także Przemysław Czarnek z Prawa i Sprawiedliwości.
– Zlikwidowaliście możliwość działania reaktora Maria, produkującego radioizotopy, w 10 procentach dla świata. W tym samym momencie, kto otwiera produkcję? Niemcy – wskazał poseł Czarnek.
Jedyny polski reaktor, który nie działa
Od 31 marca trwa przerwa w działaniu reaktora Maria, która miała zostać zakończona 8 maja. Została jednak przedłużona „do momentu uzyskania pozwolenia prezesa PAA”.
– Ostrożne szacunki każą przewidywać, że nastąpi to nie wcześniej niż za miesiąc – przekazało pod koniec maja Narodowe Centrum Badań Jądrowych w rozmowie z Biznes Alert.
Reaktor odpowiadał za produkcję radioizotopów, wykorzystywanych m.in. w medycynie. Po wstrzymaniu jego pracy produkty (m.in. materiał radioaktywny I-131) są importowane z zagranicy.
– Koszty produkcji w oparciu o materiał z reaktora Maria są niższe, POLATOM przetwarza bowiem bezpośrednio materiał tarczowy na finalne produkty (czyli realizuje dwa etapy: pozyskanie z napromienionego materiału tarczowego odpowiedniego radionuklidu oraz nadanie mu postaci finalnego radiofarmaceutyku). Na rynku są natomiast dostępne radioizotopy już po przetworzeniu materiału tarczowego. Ponadto pozyskiwanie radioizotopów z reaktora Maria obniża koszty logistyki materiału radioaktywnego (transport, odpowiednia data kalibracji aktywności itp.) – poinformowało NCBJ w kontekście I-131.
Biznes Alert / Marcin Karwowski