– Rząd Danii ucieka od jednoznacznej oceny gazociągu Nord Stream 2. Dla nas nie ma wątpliwości. Musimy powiedzieć „nie” i uczynić Europę niezależną od gazu Putina – podkreślił w komentarzu Morten Helveg, przewodniczący duńskiej socjalliberalnej partii Det Radikale Venstre, poseł do Parlamentu Europejskiego z Grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy.
„Dania powinna zatrzymać Putina”
Zdaniem autora tekstu o Nord Stream 2 duński rząd premiera Larsa Løkke Rasmussena musi wydać zgodę na budowę przez morze terytorialne Danii tego kontrowersyjnego gazociągu. W jego opinii rząd zamiast dać jednoznaczny sygnał, zwleka z decyzją.
Dotychczas Nord Stream 2 był rozpatrywany głównie w aspektach środowiskowych i technicznych. Jak zaznaczył, dziwne jest, że racje geopolityczne, bezpieczeństwa oraz polityki klimatycznej były „odłożone na półkę”. Duńczyk przypomina, że Unia Europejska tworzy obecnie nowe ramy Unii Energetycznej. – Cała idea tego projektu zrodziła się z chęci uczynienia Europy bardziej niezależną od gazu Putina i ropy szejków – przypomina Helveg.
W jego opinii budowa Nord Stream 2 wydaje się w tym kontekście absurdalnym pomysłem. – Z jednej strony jako Unia Europejska nakładamy sankcję na Rosję, z drugiej realizując ten projekt, prowadzimy z Rosją wielki biznes – uważa Helveg.
– W debacie dotyczącej Nord Stream 2 pojawia się ponownie więcej aspektów niż tylko środowisko i problemy techniczne. Minister spraw zagranicznych wyraził przekonanie, że w sprawie tego projektu UE musi uzgodnić wspólne stanowisko – pisze Duńczyk. Oznacza to jego zdaniem, że w kontekście projektu można używać argumentów geopolitycznych. – W związku z tym Nord Stream 2 to dla premiera Rasmussena coś więcej niż tylko aspekty środowiskowe. Nie mówimy o drobiazgach, a o zasadach.
– Nasza partia Det Radikale Venstre nie ma wątpliwości. Nie sądzimy, aby Nord Stream 2 powstał z tych wszystkich powodów, o których mówimy. Wierzymy, że Europa idzie w zupełnie przeciwnym kierunku niż paliwa kopalne, w tym gaz Putina i Nord Stream 2. Walczymy o to w Parlamencie Europejskim – kwituje poseł.
Dania patrzy na Brukselę
Na początku lutego duński minister spraw zagranicznych Anders Samuelsen wyraził oczekiwanie, że Komisja Europejska zajmie stanowisko w sprawie projektu. Jego zdaniem ma on na tyle duże znaczenie, że Europa powinna wystąpić w jego sprawie razem. Uważa on, że jeśli Komisja nie zdoła sformułować jasnego stanowiska, powinni to zrobić przywódcy państw europejskich skupieni w Radzie Europejskiej. Dania musi wydać zgodę na przeprowadzenie gazociągu Nord Stream 2 przez jej morze terytorialne oraz wyłączną strefę ekonomiczną.
Jak przekonywał w zeszłym roku ówczesny szef dyplomacji Kristian Jensen, Dania nie może tak po prostu zablokować budowy gazociągu Nord Stream 2. – Naruszylibyśmy w ten sposób konwencje międzynarodowe, których jesteśmy zobowiązani przestrzegać. Decyzję o przyszłości tego projektu powinna podjąć Unia Europejska – przekonywał w duńskim parlamencie.
Dotychczas konsorcjum Nord Stream 2 nie złożyło wniosku o zgodę na realizację odcinka projektu na morzu terytorialnym Danii. Zgodnie z zapowiedziami Nord Stream 2 AG taki wniosek powinien pojawić się w pierwszym kwartale tego roku.
RAPORT: Prawem czy polityką? Spór o Nord Stream 2 na przykładzie Skandynawii
Altinget/Bartłomiej Sawicki