Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek udzielił wywiadu gazecie Financial Times, w którym ujawnia przygotowania do porzucenia ropy z Rosji w Czechach oraz krytykuje import ropy z Kazachstanu do Niemiec przez terytorium rosyjskie.
Szef Orlenu uznał, że koszt porzucenia ropy z Rosji to około 27 mln dolarów dziennie wynikające z różnicy między ceną jej i alternatyw wynoszącą około 30 dolarów. – Nie nazwałbym tego stratą. To kwestia niewspierania Rosji. To koszt rynkowy mający zastosowanie do każdej firmy, która nie importuje ropy z Rosji – powiedział.
Daniel Obajtek przyznał, że rafineria czeska w Litwinowie wciąż odbiera ropę rosyjską przez południową nitkę Ropociągu Przyjaźń. – Całkowite zastąpienie ropy rosyjskiej wymaga poprawy logistyki dostaw ropy, nad czym pracujemy z rządem czeskim – powiedział gazecie Financial Times. Polacy zakończyli kontrakt z Rosnieftem z końcem stycznia 2023 roku i z Tatnieftem wiosną tego samego roku po tym jak z końcem marca Rosjanie zatrzymali dostawy nie podając przyczyn, ale dając podstawę do zakończenia umowy.
Financial Times ustalił w rozmowie z dwoma dyplomatami, że jedenasty pakiet sankcji unijnych może zakończyć wyłączenie nitki północnej Ropociągu Przyjaźń spod embargo na dostawy do Unii Europejskiej. To szlak przez Polskę i Niemcy, który nie służy już teraz dostawom rosyjskim.
Niemcy używają go do dostaw z Kazachstanu, ale fizycznie znajduje się tam ropa rosyjska. – Strona niemiecka powinna lepiej przemyśleć moralność tego, co robi – ocenił prezes Orlenu. Niemcy nie płacą Rosjanom za przesył ropy z Kazachstanu przez Przyjaźń, ale robi to kazachski KazTransOil, który może włączać te koszty do ceny dostaw na rynek niemiecki. Mimo to Orlen jest zainteresowany rynkiem niemieckim. – Mamy już tam 600 stacji i nie zamierzamy na nich poprzestać, ale możemy także zaoferować alternatywę dywersyfikacyjną w niemieckim sektorze rafineryjnym – ocenił Obajtek. Media spekulują na temat zainteresowania tej firmy Rafinerią Schwedt, której większościowym udziałowcem jest obecnie Rosnieft Deutschland objęty sankcjami. Polacy domagają się derusyfikacji Schwedt, ale Niemcy poprzestają nadal na zarządzie powierniczym, który może zostać przedłużony w wakacje.
Zdaniem prezesa Orlenu strona rosyjska wciąż jest w stanie znaleźć dziury w polityce sankcji i sprzedawać produkty naftowe w Europie pomimo embargo na nie od grudnia 2022 roku. – Podsumowując, uważam, że sankcje powinny być ostrzejsze. Nie powinna to być tylko sztuczka poprawiająca wizerunek medialny Europy – ocenił Obajtek. – Rosja nie sprzedaje ropy i gazu ziemnego, ale dalej handluje produktami naftowymi w Europie. Zapewnia sobie marże nie tylko na węglowodorach, ale także ich przerobie, nie wspominając o nawozach i innych produktach – dodał.
Financial Times / Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Ile jeszcze ropy Polska sprowadza z Rosji? (ANALIZA)