Dzięki dywersyfikacji źródeł dostaw ropy nie ma zagrożenia dla pracy rafinerii PKN Orlen. Spółka korzysta z dostarczanego z Rosji zanieczyszczonego surowca, ale robi to z uwzględnieniem bezpieczeństwa swoich instalacji. Orlen zamierza walczyć o odszkodowanie.
– Kluczowe dla nas jest ustalenie pewnych rzeczy, m.in. podziału zanieczyszczonej ropy, źródła jej zainfekowania, odpowiedzialności w tej kwestii oraz prawa do odszkodowania. Prowadzimy rozmowy z innymi rafineriami oraz stroną rosyjską – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.
Podkreślił, że w sprawie dostaw zanieczyszczonej ropy z Rosji, PKN Orlen ściśle współpracuje z premierem Mateuszem Morawieckim, ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim oraz pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury krytycznej Piotrem Naimskim. – W tej kwestii mówimy jednym głosem – dodał.
Pytany o to, czy Orlen wykorzystuje w rafineriach zanieczyszczoną ropę stwierdził, że tak, ale w ograniczonym zakresie. – Robimy to w bezpieczny sposób, aby nie zaszkodzić naszym instalacjom. Musimy walczyć o nasze prawa i bezpieczeństwo naszych rafinerii – podkreślił.
Zaznaczył, że póki Orlen nie będzie pewien jakości odbieranej ropy będzie prowadził negocjacje. Postawiliśmy mocne warunki. Nie będziemy działali wbrew interesom spółki ani bezpieczeństwu paliwowemu państwa – mówił.
– Najważniejsze jest, aby z czasem się dogadać i podpisać porozumienie, a potem szacować straty, które ponieśliśmy – dodał prezes PKN Orlen.
Piotr Stępiński