icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Orlen deklaruje, że nie czerpie korzyści z transportu ropy z Rosji przez armatorów

Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowało nałożenie sankcji na import rosyjskiej ropy. Europa z wyjątkami przestała importować surowiec z Rosji, ale często pojawiają się doniesienia, że ropa z pomocą armatorów nadal trafia na nasz rynek. Grupa Orlen została oskarżona o ten proceder, jednak spółka sprzeciwia się tym doniesieniom.

– Stanowczo sprzeciwiamy się sugestiom jakoby Orlen czerpał korzyści w związku z transportem rosyjskiej ropy przez jakiegokolwiek armatora. Nie są prawdziwe sugestie Reuters zawarte w publikacji: Exclusive: Poland charters tankers used for Russian oil to import Arab crude z dnia 31 sierpnia, jakoby Orlen celowo korzystał z tankowców przewożących rosyjską ropę, aby uzyskać atrakcyjną cenę frachtu. Stanowczo dementujemy wszelkie tego typu twierdzenia – oświadczyło w czwartek biuro prasowe koncernu we wpisie na Twitterze (X).

Jak zaznaczono w stanowisku, „każdy czarterowany przez spółkę statek jest sprawdzany pod kątem łamania międzynarodowych sankcji nałożonych na rosyjską ropę”. – Wszelkie spekulacje, sugerujące związek Orlen z transportem rosyjskiej ropy drogą morską, uderzają w wizerunek spółki i stoją w sprzeczności z faktycznymi działaniami koncernu – podkreślił jednocześnie koncern.

W oświadczeniu biura prasowego Orlenu przypomniano, że spółka ta „jako jedna z pierwszych firm w Europie” zrezygnowała z dostaw ropy rosyjskiej drogą morską zaraz po agresji Rosji na Ukrainę, czyli w lutym 2022 roku. Koncern zwrócił przy tym uwagę, że „taką decyzję podjęto pomimo braku jakichkolwiek sankcji międzynarodowych na ten rodzaj transportu, a które zostały wprowadzone znacznie później, dopiero w grudniu 2022 roku”.

Orlen informował wcześniej, że w ramach strategii dywersyfikacji dostaw „buduje swój portfel importowy” w oparciu o dostawy ropy naftowej pochodzącej z Morza Północnego, Afryki Zachodniej, basenu Morza Śródziemnego a także Zatoki Perskiej i Meksykańskiej”. Koncern wyjaśnił, że ze złóż na Morzu Północnym odbiera np. takie gatunki ropy, jak: Forties, Oseberg, Johan Sverdrup, Troll, Grane, Brent czy Ekofisk, z kolei z Afryki Zachodniej sprowadzana jest ropa Forcados i Bonny Light, przy czym w koszyku dostaw znajdują się też wydobywane w USA gatunki: WTI, Bakken i Mars.

Koncern w pierwszym kwartale tego roku nie przedłużył kontraktu z Rosnieft oraz wypowiedział umowę firmie Tatnieft, co – jak podkreślano wówczas – umożliwiło całkowitą rezygnację z dostaw rosyjskiej ropy do Polski. W tym kontekście koncern przypominał, że jeszcze w 2013 roku 98 procent surowca przerabianego w Płocku – znajduje się tam główny zakład produkcyjny Orlenu – stanowiła rosyjska ropa.

Jak informował Orlen, wraz z agresją Rosji na Ukrainę, koncern zrezygnował też „z zakupu paliw gotowych ze Wschodu, podobnie jak w przypadku ropy – na długo przed wprowadzeniem europejskich sankcji, które zaczęły obowiązywać dopiero 5 lutego 2023 roku”.

Grupa Orlen to multienergetyczny koncern, który posiada siedem rafinerii: cztery w Polsce – w tym największą w Płocku, a także dwie w Czechach i jedną na Litwie. Ma też ok. 3,1 tys. stacji paliw w Polsce, Niemczech, Czechach oraz na Słowacji, Litwie i na Węgrzech. Posiada również rozbudowane segmenty petrochemiczny i wydobywczy węglowodorów. Realizuje przy tym dywersyfikację ich dostaw do Polski drogą morską, w tym np. z wykorzystaniem własnych gazowców – obecnie to dwie jednostki, a do końca 2025 roku ma być ich osiem.

Ponadto Grupa Orlen prowadzi szereg inwestycji związanych z energetyką odnawialną, jak farmy wiatrowe i fotowoltaiczne. Do 2030 roku zamierza uruchomić co najmniej jeden mały reaktor jądrowy SMR.

Grupa Orlen / Jacek Perzyński

Orlen szykuje giganta wydobywczego i hit na szelfie norweskim na wrzesień

Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowało nałożenie sankcji na import rosyjskiej ropy. Europa z wyjątkami przestała importować surowiec z Rosji, ale często pojawiają się doniesienia, że ropa z pomocą armatorów nadal trafia na nasz rynek. Grupa Orlen została oskarżona o ten proceder, jednak spółka sprzeciwia się tym doniesieniom.

– Stanowczo sprzeciwiamy się sugestiom jakoby Orlen czerpał korzyści w związku z transportem rosyjskiej ropy przez jakiegokolwiek armatora. Nie są prawdziwe sugestie Reuters zawarte w publikacji: Exclusive: Poland charters tankers used for Russian oil to import Arab crude z dnia 31 sierpnia, jakoby Orlen celowo korzystał z tankowców przewożących rosyjską ropę, aby uzyskać atrakcyjną cenę frachtu. Stanowczo dementujemy wszelkie tego typu twierdzenia – oświadczyło w czwartek biuro prasowe koncernu we wpisie na Twitterze (X).

Jak zaznaczono w stanowisku, „każdy czarterowany przez spółkę statek jest sprawdzany pod kątem łamania międzynarodowych sankcji nałożonych na rosyjską ropę”. – Wszelkie spekulacje, sugerujące związek Orlen z transportem rosyjskiej ropy drogą morską, uderzają w wizerunek spółki i stoją w sprzeczności z faktycznymi działaniami koncernu – podkreślił jednocześnie koncern.

W oświadczeniu biura prasowego Orlenu przypomniano, że spółka ta „jako jedna z pierwszych firm w Europie” zrezygnowała z dostaw ropy rosyjskiej drogą morską zaraz po agresji Rosji na Ukrainę, czyli w lutym 2022 roku. Koncern zwrócił przy tym uwagę, że „taką decyzję podjęto pomimo braku jakichkolwiek sankcji międzynarodowych na ten rodzaj transportu, a które zostały wprowadzone znacznie później, dopiero w grudniu 2022 roku”.

Orlen informował wcześniej, że w ramach strategii dywersyfikacji dostaw „buduje swój portfel importowy” w oparciu o dostawy ropy naftowej pochodzącej z Morza Północnego, Afryki Zachodniej, basenu Morza Śródziemnego a także Zatoki Perskiej i Meksykańskiej”. Koncern wyjaśnił, że ze złóż na Morzu Północnym odbiera np. takie gatunki ropy, jak: Forties, Oseberg, Johan Sverdrup, Troll, Grane, Brent czy Ekofisk, z kolei z Afryki Zachodniej sprowadzana jest ropa Forcados i Bonny Light, przy czym w koszyku dostaw znajdują się też wydobywane w USA gatunki: WTI, Bakken i Mars.

Koncern w pierwszym kwartale tego roku nie przedłużył kontraktu z Rosnieft oraz wypowiedział umowę firmie Tatnieft, co – jak podkreślano wówczas – umożliwiło całkowitą rezygnację z dostaw rosyjskiej ropy do Polski. W tym kontekście koncern przypominał, że jeszcze w 2013 roku 98 procent surowca przerabianego w Płocku – znajduje się tam główny zakład produkcyjny Orlenu – stanowiła rosyjska ropa.

Jak informował Orlen, wraz z agresją Rosji na Ukrainę, koncern zrezygnował też „z zakupu paliw gotowych ze Wschodu, podobnie jak w przypadku ropy – na długo przed wprowadzeniem europejskich sankcji, które zaczęły obowiązywać dopiero 5 lutego 2023 roku”.

Grupa Orlen to multienergetyczny koncern, który posiada siedem rafinerii: cztery w Polsce – w tym największą w Płocku, a także dwie w Czechach i jedną na Litwie. Ma też ok. 3,1 tys. stacji paliw w Polsce, Niemczech, Czechach oraz na Słowacji, Litwie i na Węgrzech. Posiada również rozbudowane segmenty petrochemiczny i wydobywczy węglowodorów. Realizuje przy tym dywersyfikację ich dostaw do Polski drogą morską, w tym np. z wykorzystaniem własnych gazowców – obecnie to dwie jednostki, a do końca 2025 roku ma być ich osiem.

Ponadto Grupa Orlen prowadzi szereg inwestycji związanych z energetyką odnawialną, jak farmy wiatrowe i fotowoltaiczne. Do 2030 roku zamierza uruchomić co najmniej jeden mały reaktor jądrowy SMR.

Grupa Orlen / Jacek Perzyński

Orlen szykuje giganta wydobywczego i hit na szelfie norweskim na wrzesień

Najnowsze artykuły