icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Łoskot-Strachota: Początek budowy Nord Stream 2 uprzedza działania przeciwników

5 września spółka Nord Stream 2 AG zaczęła układać pierwsze rury w Zatoce Fińskiej, tym samym rozpoczynając budowę gazociągu. Początek budowy podmorskiego odcinka Nord Stream 2 poprzedziły zaawansowane prace przygotowawcze w niemieckim morzu terytorialnym. Realizację projektu rozpoczęto pomimo braku uzyskania kompletu pozwoleń środowiskowych. Wciąż nie ma zgody Danii na budowę w jej wodach, a spółka Nord Stream 2 złożyła 10 sierpnia wniosek o pozwolenie na alternatywną do dotychczas planowanej trasę gazociągu, omijającą duńskie morze terytorialne i przechodzącą przez wyłączną strefę ekonomiczną kraju na północ od Bornholmu. Pierwotnie trasa miała przebiegać przez duńskie wody na południe od wyspy, równolegle do trasy Nord Stream 1 – pisze Agnieszka Łoskot-Strachota, analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

Komentarz

Rozpoczęcie budowy gazociągu bez kompletu pozwoleń świadczy o pośpiechu inwestora. Spółka Nord Stream 2 AG deklarowała plan ukończenia inwestycji do końca 2019 roku, co ułatwiałoby realizację interesów rosyjskich, związanych m.in. z ograniczaniem tranzytu przez Ukrainę po wygaśnięciu kontraktu tranzytowego pod koniec przyszłego roku. Początek budowy uprzedza też działania przeciwników projektu, mogące faktycznie zaszkodzić jego realizacji – w tym zarówno USA (sugerujących coraz częściej możliwość nałożenia sankcji na Nord Stream 2), jak i Komisji Europejskiej, pracującej nad nowelizacją dyrektywy gazowej, która miałaby zagwarantować objęcie projektu przepisami prawa unijnego. Rozpoczęcie budowy to też element presji na Danię – sygnał, że szlak powstanie bez względu na jej ostateczne decyzje.

Dania, gdzie większość partii w parlamencie przeciwna jest NS2, dzięki nowelizacji prawa z 2017 roku ma możliwość zablokowania budowy gazociągu w swoim morzu terytorialnym na południe od Bornholmu (pierwotna trasa według pierwszego wniosku z kwietnia 2017) ze względów na interesy związane z bezpieczeństwem i/lub polityką zagraniczną kraju. Duński rząd nie chce jednak podejmować samodzielnej decyzji w tak trudnej kwestii, która dzieli najważniejszych sojuszników Kopenhagi (w szczególności USA i Niemcy) i dotychczas grał na czas, licząc na rozstrzygnięcia na szczeblu unijnym. Zarazem Dania (i żadne inne państwo) nie ma możliwości zablokowania inwestycji z powodów innych niż środowiskowe w przypadku gazociągu przebiegającego w jej wyłącznej strefie ekonomicznej, co przewiduje alternatywna trasa. Z punktu widzenia interesów Danii przebieg alternatywnej trasy NS2 jest również kłopotliwy: na północ od Bornholmu przebiega intensywnie wykorzystywany szlak żeglugowy, którego funkcjonowanie zostałoby zakłócone przez układanie gazociągu.

Więcej: OSW

5 września spółka Nord Stream 2 AG zaczęła układać pierwsze rury w Zatoce Fińskiej, tym samym rozpoczynając budowę gazociągu. Początek budowy podmorskiego odcinka Nord Stream 2 poprzedziły zaawansowane prace przygotowawcze w niemieckim morzu terytorialnym. Realizację projektu rozpoczęto pomimo braku uzyskania kompletu pozwoleń środowiskowych. Wciąż nie ma zgody Danii na budowę w jej wodach, a spółka Nord Stream 2 złożyła 10 sierpnia wniosek o pozwolenie na alternatywną do dotychczas planowanej trasę gazociągu, omijającą duńskie morze terytorialne i przechodzącą przez wyłączną strefę ekonomiczną kraju na północ od Bornholmu. Pierwotnie trasa miała przebiegać przez duńskie wody na południe od wyspy, równolegle do trasy Nord Stream 1 – pisze Agnieszka Łoskot-Strachota, analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

Komentarz

Rozpoczęcie budowy gazociągu bez kompletu pozwoleń świadczy o pośpiechu inwestora. Spółka Nord Stream 2 AG deklarowała plan ukończenia inwestycji do końca 2019 roku, co ułatwiałoby realizację interesów rosyjskich, związanych m.in. z ograniczaniem tranzytu przez Ukrainę po wygaśnięciu kontraktu tranzytowego pod koniec przyszłego roku. Początek budowy uprzedza też działania przeciwników projektu, mogące faktycznie zaszkodzić jego realizacji – w tym zarówno USA (sugerujących coraz częściej możliwość nałożenia sankcji na Nord Stream 2), jak i Komisji Europejskiej, pracującej nad nowelizacją dyrektywy gazowej, która miałaby zagwarantować objęcie projektu przepisami prawa unijnego. Rozpoczęcie budowy to też element presji na Danię – sygnał, że szlak powstanie bez względu na jej ostateczne decyzje.

Dania, gdzie większość partii w parlamencie przeciwna jest NS2, dzięki nowelizacji prawa z 2017 roku ma możliwość zablokowania budowy gazociągu w swoim morzu terytorialnym na południe od Bornholmu (pierwotna trasa według pierwszego wniosku z kwietnia 2017) ze względów na interesy związane z bezpieczeństwem i/lub polityką zagraniczną kraju. Duński rząd nie chce jednak podejmować samodzielnej decyzji w tak trudnej kwestii, która dzieli najważniejszych sojuszników Kopenhagi (w szczególności USA i Niemcy) i dotychczas grał na czas, licząc na rozstrzygnięcia na szczeblu unijnym. Zarazem Dania (i żadne inne państwo) nie ma możliwości zablokowania inwestycji z powodów innych niż środowiskowe w przypadku gazociągu przebiegającego w jej wyłącznej strefie ekonomicznej, co przewiduje alternatywna trasa. Z punktu widzenia interesów Danii przebieg alternatywnej trasy NS2 jest również kłopotliwy: na północ od Bornholmu przebiega intensywnie wykorzystywany szlak żeglugowy, którego funkcjonowanie zostałoby zakłócone przez układanie gazociągu.

Więcej: OSW

Najnowsze artykuły