icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Pakistan zwiększa inwestycje w elektrownie atomowe

(Patrycja Rapacka)

Moce produkcyjne pakistańskich elektrowni atomowych mają zostać zwiększone do 40000 MW do końca 2050 roku, jak podaje Pakistańska Komisja Energii Atomowej.

Możliwości produkcyjne istniejących już reaktorów w kompleksie Chashma w Północnym Pendżabie mają zostać zwiększone z 755 MW do 3535 MW poprzez dobudowanie kolejnych czterech bloków energetycznych.

W strategii energetycznej, nazwanej “Wizją Energetyki Nuklearnej” zaplanowano budowę co najmniej jednej nowej elektrowni atomowej, począwszy od 2021 roku w celu osiągnięcia zamierzonych mocy produkcyjnych.

Pierwsza pakistańska elektrownia atomowa powstała w Karaczi w 1972 roku. Do tej pory funkcjonuje bezawaryjnie. Podobnie dwa kolejne zakłady w Chashma, zbudowane przy pomocy specjalistów chińskich. Z drugiej strony analitycy amerykańscy wyrażają obawę koncepcją rozbudowy mocy reaktorów w Karaczi, wskazując na liczne zagrożenia. Przede wszystkim elektrownia znajduje się mniej niż 15 km od rozwijającej się metropolii (a więc tylko nieco dalej, niż miało to miejsce w przypadku znacznie mniejszego przecież Czernobyla), zatem każda awaria może zagrozić życiu lub zdrowiu milionów ludzi. Elektrownia ma się znajdować nad samym brzegiem Morza Arabskiego (Oceanu Indyjskiego). Pakistan znajduje się w strefie sejsmicznej, zatem istnieje poważna obawa, że tu także może dojść do katastrofalnego tsunami, a co za tym idzie do tragedii podobnej do tej, która miała miejsce w japońskiej Fukushimie. Istnieją także poważne obawy przed zagrożeniem atakiem terrorystycznym na tego rodzaju krytyczną infrastrukturę. Pojawiają się też innego rodzaju obawy: głównym partnerem Pakistanu jeśli chodzi o budowę nowych bloków energetycznych w Chashma, oraz elektrowni w Karaczi mają być Chiny. Co prawda Pekin jest sygnatariuszem traktatu NPT i członkiem Grupy Producentów Nuklearnych, ale dotychczasowe doświadczenia wskazują na ścisłą współpracę między ChRL a Pakistanem jeśli chodzi o militarne technologie atomowe.

Należy jednak pamiętać o tym, że Pakistan jako państwo rozwijające się cierpli na rosnący deficyt energetyczny. W lecie częste są wyłączenia prądu dla odbiorców indywidualnych, by w ten sposób zapewnić dostawy dla przedsiębiorstw. Alternatywne źródła energii nie mogą zaspokoić tego popytu. 

Elektrownie wodne budowane na Indusie i jego dopływach nie mogą być rozbudowywane z uwagi na obowiązujący w tej materii traktat o podziale wód Indusu, zawarty z Indiami. Ilość wody w tych rzekach spada, co jest związane z procesem topnienia lodowców himalajskich, co może być źródłem kolejnego konfliktu z Indiami. Pakistan poszukuje własnych złóż gazowych (w czym biorą aktywny udział polskie firmy geologiczne). Jest także zainteresowany pozyskaniem surowca z Turkmenistanu (za pośrednictwem planowanego ale mało realnego gazociągu TAPI), lub Iranu (z użyciem kontestowanego na razie przez USA rurociągu IPI, który jednak być może będzie budowany jeśli uda się osiągnąć porozumienie w spornych kwestiach z Iranem w ramach rozmów P5+1 w Lozannie). Nie jest jednak tajemnica, że Pakistan traktuje swój sektor atomowy jako zaplecze dla sił zbrojnych, a więc nic nie wskazuje na to by zrezygnował z budowy kolejnych reaktorów.  

(Patrycja Rapacka)

Moce produkcyjne pakistańskich elektrowni atomowych mają zostać zwiększone do 40000 MW do końca 2050 roku, jak podaje Pakistańska Komisja Energii Atomowej.

Możliwości produkcyjne istniejących już reaktorów w kompleksie Chashma w Północnym Pendżabie mają zostać zwiększone z 755 MW do 3535 MW poprzez dobudowanie kolejnych czterech bloków energetycznych.

W strategii energetycznej, nazwanej “Wizją Energetyki Nuklearnej” zaplanowano budowę co najmniej jednej nowej elektrowni atomowej, począwszy od 2021 roku w celu osiągnięcia zamierzonych mocy produkcyjnych.

Pierwsza pakistańska elektrownia atomowa powstała w Karaczi w 1972 roku. Do tej pory funkcjonuje bezawaryjnie. Podobnie dwa kolejne zakłady w Chashma, zbudowane przy pomocy specjalistów chińskich. Z drugiej strony analitycy amerykańscy wyrażają obawę koncepcją rozbudowy mocy reaktorów w Karaczi, wskazując na liczne zagrożenia. Przede wszystkim elektrownia znajduje się mniej niż 15 km od rozwijającej się metropolii (a więc tylko nieco dalej, niż miało to miejsce w przypadku znacznie mniejszego przecież Czernobyla), zatem każda awaria może zagrozić życiu lub zdrowiu milionów ludzi. Elektrownia ma się znajdować nad samym brzegiem Morza Arabskiego (Oceanu Indyjskiego). Pakistan znajduje się w strefie sejsmicznej, zatem istnieje poważna obawa, że tu także może dojść do katastrofalnego tsunami, a co za tym idzie do tragedii podobnej do tej, która miała miejsce w japońskiej Fukushimie. Istnieją także poważne obawy przed zagrożeniem atakiem terrorystycznym na tego rodzaju krytyczną infrastrukturę. Pojawiają się też innego rodzaju obawy: głównym partnerem Pakistanu jeśli chodzi o budowę nowych bloków energetycznych w Chashma, oraz elektrowni w Karaczi mają być Chiny. Co prawda Pekin jest sygnatariuszem traktatu NPT i członkiem Grupy Producentów Nuklearnych, ale dotychczasowe doświadczenia wskazują na ścisłą współpracę między ChRL a Pakistanem jeśli chodzi o militarne technologie atomowe.

Należy jednak pamiętać o tym, że Pakistan jako państwo rozwijające się cierpli na rosnący deficyt energetyczny. W lecie częste są wyłączenia prądu dla odbiorców indywidualnych, by w ten sposób zapewnić dostawy dla przedsiębiorstw. Alternatywne źródła energii nie mogą zaspokoić tego popytu. 

Elektrownie wodne budowane na Indusie i jego dopływach nie mogą być rozbudowywane z uwagi na obowiązujący w tej materii traktat o podziale wód Indusu, zawarty z Indiami. Ilość wody w tych rzekach spada, co jest związane z procesem topnienia lodowców himalajskich, co może być źródłem kolejnego konfliktu z Indiami. Pakistan poszukuje własnych złóż gazowych (w czym biorą aktywny udział polskie firmy geologiczne). Jest także zainteresowany pozyskaniem surowca z Turkmenistanu (za pośrednictwem planowanego ale mało realnego gazociągu TAPI), lub Iranu (z użyciem kontestowanego na razie przez USA rurociągu IPI, który jednak być może będzie budowany jeśli uda się osiągnąć porozumienie w spornych kwestiach z Iranem w ramach rozmów P5+1 w Lozannie). Nie jest jednak tajemnica, że Pakistan traktuje swój sektor atomowy jako zaplecze dla sił zbrojnych, a więc nic nie wskazuje na to by zrezygnował z budowy kolejnych reaktorów.  

Najnowsze artykuły