icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Zmierzch węgla na EKG 2020? (RELACJA)

Przyszłość górnictwa była przedmiotem sporu na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Obrońcy status quo twierdzili, że węgiel traci rynek przez jego import, import energii i rozwój OZE. Zwolennicy zmian ocenili, że zmiany są nieuchronne i trzeba je zaplanować.

Węgiel ma problemy

– Przyrosty OZE wewnątrz kraju wypierają węgiel i będą go wypierać. Interpretujemy to jako zagrożenie – mówił prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. – Wszystkie nasze doświadczenia w zakresie transformacji powinny być wykorzystane tak, aby uczestnicy tego procesu mogli się na nie zgodzić i nie wywoływała ona nadmiernych emocji.

– Jeżeli ze zrozumieniem będziemy podchodzić do potrzeb energetyki i górnictwa versus zielona energia czy import energii to jest szansa powodzenia. Trudno dziś mówić o tym jak miałoby to wyglądać – ocenił Artur Wasil, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanki, w odpowiedzi na pytanie o wydzielenie aktywów węglowych w energetyce.

– Sektor wydobywczy węgla kamiennego ma problemy niezależnie od Unii Europejskiej. Wydobycie średnio spada o 2-3 procent rocznie przez ostatnie 30 lat – wyliczał prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski. – Nie eksportujemy, mamy jeden z najzdrowszych surowców. Przez strukturę właścicielską zmiany są dosyć ograniczone. Są nakładane łatki na rynek, które w długiej perspektywie zaszkodzą pracownikom sektora. Te zmiany są konieczne.

Roszkowski przypomniał, że emisyjność polskiej energetyki węglowej to średnio 783 gram na kWh, czyli dwa razy więcej niż Niemcy oraz dwa i pół razy więcej od średniej unijnej. – Nie wszystkie technologie odnawialne są gotowe. Miks do 2050 roku nie jest nadal znany i to się rozstrzyga. Niezwykle istotne jest jednak sprawne zajęcie się punktami na mapie, w których problemy społeczne będą bardzo duże – ocenił. W tym kontekście wymienił Rudę Śląską, Brzeszcze, Turów i Bogatynię. Zapowiedział, że wydzielenie aktywów węglowych z energetyki jest niezbędne do poprawy profilu spółek notowanych na giełdzie.

– Jaka transformacja? To jest ordynarna, bezwzględna walka z węglem za wszelką cenę – grzmiał prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski. – Nie dajmy się zwariować. Nie mam jednak złudzeń. Polska nie wygra tej wojny, bo zostaliśmy osamotnieni.

Co dalej?

– Polska dalej nie ma projektu polityki energetycznej. Taki projekt powstał w styczniu 2019 roku i został schowany do szafy. Mija rok, a my rozmawiamy o przyszłości górnictwa nie wiedząc jakie będzie zapotrzebowanie na węgiel. Mamy strategię dla górnictwa, która nie jest realizowana – przyznał Olszowski.

– Proces zmiany wydaje się nieodzowny i musimy go zaakceptować – mówił Mirosław Bendzera, prezes Famur. – Powinniśmy do niego podejść w sposób systemowy, posiłkując się doświadczeniami z innych krajów, które już przez niego przeszły.

Przypomniał, że w Niemczech sektor energetyczny otrzymał 300 mld euro wsparcia na transformację energetyczną. – Systemy energetyczny Polski i naszych sąsiadów porównane na początku transformacji zasadniczo się nie różnią – ocenił prezes Famura.

– Musimy przyjąć model niemiecki i scenariusz na 20, 30 lat, albo model brytyjski i zamykamy od razu – ocenił prezes PKiMSA Carboautomatyka Henryk Stabla. – Nie możemy zmarnować tego potencjału i wykorzystać go do górnictwa węgla kamiennego oraz brunatnego, ale i innych obszarów przemysłu, bo Polska będzie się rozwijała. Czy my jesteśmy w stanie w ciągu 30 lat zastąpić węgiel OZE? Nie, nie mamy warunków klimatycznych. Czy jesteśmy w stanie zastąpić go atomem? Nie. Będziemy mieli miks. Sądzę, że będziemy potrzebować węgla po 2050 roku.

– Jeszcze przez co najmniej kilkanaście lub kilkadziesiąt lat sektor energetyki odnawialnej będzie towarzyszył energetyce konwencjonalnej. Żeby była stabilność, musi zostać zdefiniowana ilość zasobów potrzebna do jej utrzymania – mówił prezes Famura.

Prezes HMS Bergbau Dennis Schwindt mówił o planach budowy nowej kopalni pod Orzeszem. – Węgiel dalej będzie podwaliną polskiej energetyki i będzie potrzebny w ciągu 20-30 lat – ocenił. – Nasz projekt jest innowacyjny, bo wykorzystuje istniejącą infrastrukturę do rozpoznania niezbadanych złóż. Możemy być tak efektywni kosztowo, że z łatwością będziemy konkurować z ofertą międzynarodową.

– O wydobyciu węgla decydują koszty – przypomniał Janusz Steinhoff, były minister gospodarki. Jego zdaniem trwale nierentowne wydobycie nie pozwala tworzyć planu wydobywczego. Taki plan powinien być rozpisany na kilka lat. – Trwale nierentowne kopalnie generujące wysokie koszty muszą być zlikwidowane. Mechanizmy wsparcia nie powinny być przeznaczane na dotowanie węgla, bo jest to niemożliwe w Unii Europejskiej. Środki publiczne powinny być przeznaczone na humanizację nieuchronnych konsekwencji procesów ekonomicznych.

Biznes czy polityka?

– Mamy do czynienia z importem węgla, bo koszty wydobycia w Polsce są wysokie, oraz wysokim importem energii elektrycznej – wskazał Steinhoff. – Nieuchronne procesy nie mogą być niedostrzegane przez rządzących. Przed obecnym rządem stoi wyzwanie przyspieszenia transformacji w energetyce, w które trzeba wpisać transformację górnictwa i stworzyć plan na kilkadziesiąt lat jak w Niemczech – zaapelował. Jego zdaniem jest konieczny pakiet socjalny dla wszystkich górników Polskiej Grupy Górniczej jak w czasach rządu z udziałem ministra Steinhoffa, kiedy odeszło z pracy 100 tysięcy górników bez protestów społecznych.

– Podstawą jest uczciwe przekazywanie i komunikowanie informacji wynikających z regulacji oraz sytuacji na rynku stronie samorządowej, a także samorządom – ocenił Artur Soboń mający zostać pełnomocnikiem rządu do spraw transformacji energetycznej. – Ten proces musi zostać rozłożony w czasie. Nie wybierzemy innego modelu niż ten na dwadzieścia, dwadzieścia-kilka lat. Musi być transparentny, zrozumiały i amortyzowany, ale także uwzględniać bezpieczeństwo energetyczne państwa. Z całą pewnością będzie to miks energetyczny redukujący obecność węgla, ale wciąż będzie on miał swą kluczową rolę w długiej perspektywie państwowej.

– Polityka klimatyczna jest jedną z głównych przyczyn zamykania górnictwa w Polsce – powiedział prezes Polskiej Grupy Górniczej. – Sektor ułożył przyszłość w oparciu o kontrakty długoterminowe – zapewnił. Jego zdaniem nie można oczekiwać, że sektor w każdych warunkach oferował cenę niższą niż inni uczestnicy rynku. – To już nie jest żaden biznes – podsumował.

Przyszłość górnictwa była przedmiotem sporu na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach. Obrońcy status quo twierdzili, że węgiel traci rynek przez jego import, import energii i rozwój OZE. Zwolennicy zmian ocenili, że zmiany są nieuchronne i trzeba je zaplanować.

Węgiel ma problemy

– Przyrosty OZE wewnątrz kraju wypierają węgiel i będą go wypierać. Interpretujemy to jako zagrożenie – mówił prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego. – Wszystkie nasze doświadczenia w zakresie transformacji powinny być wykorzystane tak, aby uczestnicy tego procesu mogli się na nie zgodzić i nie wywoływała ona nadmiernych emocji.

– Jeżeli ze zrozumieniem będziemy podchodzić do potrzeb energetyki i górnictwa versus zielona energia czy import energii to jest szansa powodzenia. Trudno dziś mówić o tym jak miałoby to wyglądać – ocenił Artur Wasil, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanki, w odpowiedzi na pytanie o wydzielenie aktywów węglowych w energetyce.

– Sektor wydobywczy węgla kamiennego ma problemy niezależnie od Unii Europejskiej. Wydobycie średnio spada o 2-3 procent rocznie przez ostatnie 30 lat – wyliczał prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski. – Nie eksportujemy, mamy jeden z najzdrowszych surowców. Przez strukturę właścicielską zmiany są dosyć ograniczone. Są nakładane łatki na rynek, które w długiej perspektywie zaszkodzą pracownikom sektora. Te zmiany są konieczne.

Roszkowski przypomniał, że emisyjność polskiej energetyki węglowej to średnio 783 gram na kWh, czyli dwa razy więcej niż Niemcy oraz dwa i pół razy więcej od średniej unijnej. – Nie wszystkie technologie odnawialne są gotowe. Miks do 2050 roku nie jest nadal znany i to się rozstrzyga. Niezwykle istotne jest jednak sprawne zajęcie się punktami na mapie, w których problemy społeczne będą bardzo duże – ocenił. W tym kontekście wymienił Rudę Śląską, Brzeszcze, Turów i Bogatynię. Zapowiedział, że wydzielenie aktywów węglowych z energetyki jest niezbędne do poprawy profilu spółek notowanych na giełdzie.

– Jaka transformacja? To jest ordynarna, bezwzględna walka z węglem za wszelką cenę – grzmiał prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski. – Nie dajmy się zwariować. Nie mam jednak złudzeń. Polska nie wygra tej wojny, bo zostaliśmy osamotnieni.

Co dalej?

– Polska dalej nie ma projektu polityki energetycznej. Taki projekt powstał w styczniu 2019 roku i został schowany do szafy. Mija rok, a my rozmawiamy o przyszłości górnictwa nie wiedząc jakie będzie zapotrzebowanie na węgiel. Mamy strategię dla górnictwa, która nie jest realizowana – przyznał Olszowski.

– Proces zmiany wydaje się nieodzowny i musimy go zaakceptować – mówił Mirosław Bendzera, prezes Famur. – Powinniśmy do niego podejść w sposób systemowy, posiłkując się doświadczeniami z innych krajów, które już przez niego przeszły.

Przypomniał, że w Niemczech sektor energetyczny otrzymał 300 mld euro wsparcia na transformację energetyczną. – Systemy energetyczny Polski i naszych sąsiadów porównane na początku transformacji zasadniczo się nie różnią – ocenił prezes Famura.

– Musimy przyjąć model niemiecki i scenariusz na 20, 30 lat, albo model brytyjski i zamykamy od razu – ocenił prezes PKiMSA Carboautomatyka Henryk Stabla. – Nie możemy zmarnować tego potencjału i wykorzystać go do górnictwa węgla kamiennego oraz brunatnego, ale i innych obszarów przemysłu, bo Polska będzie się rozwijała. Czy my jesteśmy w stanie w ciągu 30 lat zastąpić węgiel OZE? Nie, nie mamy warunków klimatycznych. Czy jesteśmy w stanie zastąpić go atomem? Nie. Będziemy mieli miks. Sądzę, że będziemy potrzebować węgla po 2050 roku.

– Jeszcze przez co najmniej kilkanaście lub kilkadziesiąt lat sektor energetyki odnawialnej będzie towarzyszył energetyce konwencjonalnej. Żeby była stabilność, musi zostać zdefiniowana ilość zasobów potrzebna do jej utrzymania – mówił prezes Famura.

Prezes HMS Bergbau Dennis Schwindt mówił o planach budowy nowej kopalni pod Orzeszem. – Węgiel dalej będzie podwaliną polskiej energetyki i będzie potrzebny w ciągu 20-30 lat – ocenił. – Nasz projekt jest innowacyjny, bo wykorzystuje istniejącą infrastrukturę do rozpoznania niezbadanych złóż. Możemy być tak efektywni kosztowo, że z łatwością będziemy konkurować z ofertą międzynarodową.

– O wydobyciu węgla decydują koszty – przypomniał Janusz Steinhoff, były minister gospodarki. Jego zdaniem trwale nierentowne wydobycie nie pozwala tworzyć planu wydobywczego. Taki plan powinien być rozpisany na kilka lat. – Trwale nierentowne kopalnie generujące wysokie koszty muszą być zlikwidowane. Mechanizmy wsparcia nie powinny być przeznaczane na dotowanie węgla, bo jest to niemożliwe w Unii Europejskiej. Środki publiczne powinny być przeznaczone na humanizację nieuchronnych konsekwencji procesów ekonomicznych.

Biznes czy polityka?

– Mamy do czynienia z importem węgla, bo koszty wydobycia w Polsce są wysokie, oraz wysokim importem energii elektrycznej – wskazał Steinhoff. – Nieuchronne procesy nie mogą być niedostrzegane przez rządzących. Przed obecnym rządem stoi wyzwanie przyspieszenia transformacji w energetyce, w które trzeba wpisać transformację górnictwa i stworzyć plan na kilkadziesiąt lat jak w Niemczech – zaapelował. Jego zdaniem jest konieczny pakiet socjalny dla wszystkich górników Polskiej Grupy Górniczej jak w czasach rządu z udziałem ministra Steinhoffa, kiedy odeszło z pracy 100 tysięcy górników bez protestów społecznych.

– Podstawą jest uczciwe przekazywanie i komunikowanie informacji wynikających z regulacji oraz sytuacji na rynku stronie samorządowej, a także samorządom – ocenił Artur Soboń mający zostać pełnomocnikiem rządu do spraw transformacji energetycznej. – Ten proces musi zostać rozłożony w czasie. Nie wybierzemy innego modelu niż ten na dwadzieścia, dwadzieścia-kilka lat. Musi być transparentny, zrozumiały i amortyzowany, ale także uwzględniać bezpieczeństwo energetyczne państwa. Z całą pewnością będzie to miks energetyczny redukujący obecność węgla, ale wciąż będzie on miał swą kluczową rolę w długiej perspektywie państwowej.

– Polityka klimatyczna jest jedną z głównych przyczyn zamykania górnictwa w Polsce – powiedział prezes Polskiej Grupy Górniczej. – Sektor ułożył przyszłość w oparciu o kontrakty długoterminowe – zapewnił. Jego zdaniem nie można oczekiwać, że sektor w każdych warunkach oferował cenę niższą niż inni uczestnicy rynku. – To już nie jest żaden biznes – podsumował.

Najnowsze artykuły