Śledztwo dziennikarskie udowadnia, że Gazprom i VTB Bank inwestowały w Twittera i Facebooka, aby dać Kremlowi wpływ na wybory prezydenckie w USA. Dokumenty „Paradise Papers” pokazują jak podmioty rynkowe zostały wykorzystane przez Rosjan do celów polityki zagranicznej.
The Guardian i 95 partnerów medialnych nadal analizuje wyciek około 13,4 mln danych na temat spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych i ich działalności na świecie. Wśród nich znalazły się dokumenty potwierdzające, że rosyjski Gazprom i bank VTB inwestowały w akcje Facebooka i Twittera za pośrednictwem współpracowników Jareda Kushnera. To prywatnie zięć obecnego prezydenta Donalda Trumpa i wysoki doradca w Białym Domu. Inwestycje w media społecznościowe były zarządzane przez rosyjskiego magnata technologicznego Jurija Milnera, który posiada udziały w spółce, której współwłaścicielem jest Kushner.
Twitter i Facebook miały być pozbawione wiedzy, że inwestycje w ich akcje pochodziły od VTB Banku i Gazpromu. Ten pierwszy zainwestował 191 mln dolarów w Twittera. Tymczasem Gazprom Investholding sfinansował spółkę zamorską, która wykupiła akcje Facebooka na kwotę miliarda dolarów. Dziennikarze śledczy dokładnie opisują szlak środków finansowych z Rosji do Twittera i Facebooka.
Operacja została przeprowadzona jeszcze w 2011 roku. Do jej ujawnienia dochodzi jednak w specyficznym kontekście śledztwa władz amerykańskich w sprawie nieuprawnionego wpływu Rosji na wybory prezydenckie w 2016 roku. Tymczasem Gazprom i VTB Bank znalazły się na liście sankcji związanych z tym wpływem.
Nadużycia Rosji na Twitterze i Facebooku są istotnym elementem śledztwa Federalnego Biura Śledczego (FBI) w sprawie ingerencji w wybory 2016 roku. Facebook zidentyfikował około 3000 reklam i 470 fałszywych kont założonych przez fabrykę trolli w Petersburgu, czyli grupy pracowników etatowych państwa rosyjskiego odpowiedzialnych za dezinformację w sieci.
Facebook przekonuje, że inwestycje Gazprom Investholding zostały sprzedane jeszcze pięć lat temu przy okazji wejścia spółki na giełdę. Odrzuca oskarżenia o brak odpowiedniej rewizji inwestycji. Twitter przekonuje, że zrewidował wszystkich inwestorów przy okazji wejścia na parkiet. Rosyjskie firmy przekonują, że ich inwestycje nie były motywowane politycznie.
The Guardian/Wojciech Jakóbik