Środowisko

Białas: PRE_COP24 był rozczarowaniem

Spodek w Katowicach. Fot. Wikimedia Commons

Spodek w Katowicach. Fot. Wikimedia Commons

Śledząc relacje ze Społecznego PRE_COP 24 jestem pełen obaw, że największe polityczne wydarzenie 2018 roku, którego gospodarzem ma być Polska okaże się wielką klapą. Jeszcze nie widziałem, aby w tak bezpardonowy sposób kwestionowano dobro wspólne, jakim jest nasza planeta Ziemia – pisze Patryk Białas ze stowarzyszenia BoMiasto i koordynator Sieci Spikerów Klimatycznych Katowice.

Po pierwsze, potrzebujemy polityki klimatyczno-energetycznej kraju oraz okrągłego stołu na rzecz sprawiedliwej transformacji województwa śląskiego. Pamiętam wizytę Johannesa Remmela, ministra ochrony klimatu Nadrenii Północnej-Westfalii, w Katowicach, który na konferencji związanej z transformacją energetyczną województwa śląskiego mówił nam, jako starszy brat i przyjaciel: „Siądźcie do stołu i odpowiedzcie sobie na pytanie, gdzie chcecie, aby wasz region był za 20 lat. Bo to w takiej perspektywie trzeba z ludźmi rozmawiać. Jeśli to już uzgodnicie, to potem konsekwentnie to realizujcie”.

Tymczasem w Polsce nie mamy polityki klimatyczno-energetycznej. Przychodzi nowa ekipa, ma swój pomysł na państwo i wywraca wszystko do góry nogami, bo wszystko (również sukcesy) są osiągnięciem przeciwników politycznych i trzeba to zniszczyć. W interesie obywateli trzeba być konsekwentnym i odpowiedzialnym.

Mieszkańcy chcą czystego powietrza, wody, ziemi i energii. Ale to wymaga odejścia od węgla w kierunku energetyki odnawialnej. Ale nie natychmiast. Wystarczy spojrzeć na Niemców. Prawie dwadzieścia lat temu, politycy, eksperci, społecznicy, przedstawiciele nauki i przemysłu siedli wspólnie do stołu i uzgodnili, że niezależnie, kto będzie u władzy, polityka odejścia od węgla będzie konsekwentnie realizowana. Wokół tego trzeba budować.

Po drugie, oburzające jest to, że interes spółek węglowych jest dla ministra energii ważniejszy niż dobro 82 tysięcy górników w Polsce, gmin górniczych i środowiska naturalnego.

System polskiej energetyki wymaga transformacji. Jednakże musi to być sprawiedliwa transformacja. Zrozumienia procesu sprawiedliwej transformacji nie można budować na iluzji. Natychmiastowe wyjście z węgla nie jest jeszcze dzisiaj możliwe. Technologie magazynowania energii elektrycznej nie są jeszcze na tyle rozwinięte, aby zasilić miasto.

Jak pokazała konferencja Społeczny PRE_COP 24, nie mamy jeszcze na tyle wykształconych liderów politycznych, którzy potrafią przeprowadzić transformację. Jest to smutne, ale pozostaje nam jedynie codzienne obywatelskie zaangażowanie: pisanie pism, protesty i społeczna presja na politykach. Obywatele muszą wymusić zrozumienie na politykach.

Po trzecie, jest to skandaliczne, że w tak jawny sposób oszukuje się górników. Nie jest prawdą, że ochrona klimatu stoi w sprzeczności z rozwojem gospodarczym kraju i nowymi miejscami pracy.

Według szacunków Instytutu Energetyki Odnawialnej w okresie najbliższych 4-5 lat można spodziewać się inwestycji w nowe źródła OZE na poziomie 15 GW w źródłach elektrycznych i 9 GW w cieplnych. Skutkiem może być nawet 15-17% roczne tempo wzrostu branży. Kolejnym istotnym czynnikiem mającym przyśpieszyć rozwój sektora OZE w kraju jest znacząca pula środków unijnych w perspektywie finansowej na lata 2014-2020. Na inwestycje w gospodarkę niskoemisyjną w Polsce jest budżet w wysokości ok. 38 mld zł. Fundusze mogą być przeznaczone na dofinansowanie projektów z zakresu odnawialnych źródeł energii i poprawy efektywności energetycznej.

Nowe inwestycje oznaczają też wzrost zatrudnienia w branży. Eksperci firmy Bergman Engineering, która specjalizuje się w rekrutacji inżynierów, szacują, że w kolejnych latach sektor OZE może potrzebować ok. 5-7 tysięcy inżynierów. Nowe miejsca pracy będą rozproszone po Polsce, dając zatrudnienie zarówno w miastach jak i obszarach niezurbanizowanych.

Pracę przy nowo powstających obiektach w branżach biogazu, wiatrowej czy energetyki słonecznej znajdą zarówno projektanci, posiadający wiedzę na temat specyfiki danej inwestycji, jak i osoby do prac wykonawczych. Poszukiwani będą m.in. spawacze, monterzy, budowlańcy oraz pracownicy nadzoru budowlanego.

Według statystyk prowadzonych przez IEO do końca 2014 r. energetyka odnawialna stworzyła w Polsce ponad 33,8 tys. miejsc pracy. W 2014 w sektorze OZE w całej UE pracowało 1,1 mln osób – udział Polski – 3%. Najważniejszym źródłem zwiększenia zatrudnienia w energetyce odnawialnej jest krajowa produkcja urządzeń. Wg IEO (2013 – scenariusz rozwoju polskiej energetyki) zatrudnienie w branży OZE w 2030 r. mogłoby wynieść ponad 100 tys. osób (63% zatrudnienia w sektorze produkcji energii elektrycznej i ciepła).

Realizacja tego scenariusza pozwoliłaby podnieść zatrudnienie w energetyce (z uwzględnieniem energetyki konwencjonalnej, w tym węglowej) ze 168 tys. w 2010 do 173 tys. w 2030. Jeśli będzie kontynuowana dotychczasowa polityka energetyczna (pasywna wobec OZE) może to doprowadzić do spadku zatrudnienia w całej energetyce o 79 tys. osób.

W końcu, nie dziwię się ministrowi Michałowi Kurtyce, że tak szybko zniknął z tej konferencji, na której w jawny sposób kwestionowano kryzys klimatyczny i szukano sposobów spowolnienia procesów ochrony naszego wspólnego domu.

Kryzys klimatyczny jest faktem. Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC) apeluje i ostrzega dobitniej niż kiedykolwiek. Po fali ekstremalnych upałów w ostatnich dniach, nikt nie ma wątpliwości, że klimat się ociepla. To właśnie człowiek ponosi odpowiedzialność za galopujące zmiany klimatu. Znaleźliśmy się na ścieżce do wzrostu średniej temperatury globalnej o 4°C do końca tego stulecia (w porównaniu z okresem przed-przemysłowym). Pozostanie na niej może być́ równoznaczne z załamaniem się̨ światowej gospodarki i końcem cywilizacji takiej, jaką znamy teraz.

Nie mam wątpliwości, że organizując społeczny PRE_COP24, ministerstwo energii oblało egzamin. Sęk w tym, że dopóki ministerstwo energii nie zrozumie, że ochrona klimatu nie stoi w sprzeczności z rozwojem gospodarczym i nowymi miejscami pracy, dopóty będziemy siedzieć w oślej ławce Europy. Oblany egzamin można poprawić. Obawiam się, że ministerstwo energii nie wyciągnie wniosków z tej lekcji. Szkoda, bo minister Michał Kurtyka ma coraz mniej czasu na ustalenie zasad wdrażania Porozumienia Paryskiego. Porażka w tym zakresie, może na wiele lat pogrzebać ramy międzynarodowych działań na rzecz ochrony klimatu. Byłaby to wielka strata dla Polski i świata.


Powiązane artykuły

FSRU. Fot. Hoegh LNG.

Niemiecka młodzieżówka protestuje przeciwko pływającemu gazoportowi

Młodzieżówka niemieckiej partii socjaldemokratycznej (SPD), także znana pod nazwą Jusos, Młodzi Socjaliści dołączyli do protestów ruchu proklimatycznego Fridays for Future...

Doradcy UE ostrzegają przed osłabianiem celu klimatycznego na 2040 rok

Niezależni doradcy UE, Europejska Naukowa Rada Doradcza ds. Zmian Klimatu (ESABCC), ostrzegają przed złagodzeniem planowanego celu redukcji emisji o 90...
Farmy wiatrowe. Fot.; Energa

Techniczne wyzwania utylizacji farm wiatrowych

Dynamiczny rozwój energetyki wiatrowej na świecie generuje coraz większy problem utylizacji zużytych komponentów turbin, szczególnie łopat wykonanych z trudnych do...

Udostępnij:

Facebook X X X