Budowa trasy kolejowej Rail Baltica może pokrzyżować plany należącej do polskiego koncernu firmy Orlen Lietuva – pisze Puls Biznesu.
Jak przypomina Puls Biznesu, premierzy Litwy, Łotwy i Estonii podpisali niedawno porozumienie dotyczące budowy Rail Baltica. Jest to linia kolejowa, która ma docelowo łączyć Berlin i Warszawę — przez Kowno, Rygę i Tallin — z Helsinkami, to element transeuropejskiego korytarza transportowego i jeden z priorytetowych projektów infrastrukturalnych UE. Koszty projektu mają sięgnąć od od 3,7 do nawet 5,2 mld EUR. Ponad 80 proc. tej kwoty pokryje UE. Ma ono zostać uruchomione w 2026 r.
Analizom projektu ma przyglądać się PKN Orlen. Jak pisze Puls Biznesu, powołując się na wypowiedz z biura prasowego spółki, zgodnie z jednym z projektów przebieg Rail Baltica może krzyżować się z rurociągiem należącym do Orlen Lietuva, obecnie nieużywaną częścią dawnego rurociągu Drużba
Polska gazeta powołuję się także na litewski portal informacyjny DELFI który podaje, że kolejowa inwestycja może wymusić przebudowę rurociągu i pociągnąć za sobą wcześniej nieplanowane wydatki. Ministerstwo transportu Litwy miało uspokoić PKN Orlen, że miejsce przecięcia tras zostanie zaprojektowane i zrealizowane w sposób nienaruszający funkcjonalności — zapewniają w biurze prasowym Orlenu.
W wypowiedzi dla Pulsu Biznesu, Jarosław Niewierowicz, były minister energii Litwy i prezes Polsko- -Litewskiej Izby Handlowej podkreśla, ze obowiązuje zasada kto prowadzi nową inwestycję, czyli w tym wypadku Rail Baltica, ten powinien uwzględnić niezbędne modyfikacje istniejącej infrastruktury we własnym budżecie i na warunkach ustalonych z właścicielem. Anonimowy były menadżer Orlen Lietuva, uważa, ze Rail Baltica nie powinna być problemem dla spółki. Ewentualne koszty, będą niewielkie, choć i tak jego zdaniem wydatki Orlenu są mało prawdopodobne.
Puls Biznesu