AtomEnergetykaOnetOpinieWykop

Perzyński: Atomowa drama pomiędzy niemieckimi koalicjantami

Elektrownia jądrowa Isar. Fot. Wikimedia Commons.

Elektrownia jądrowa Isar. Fot. Wikimedia Commons.

Jak wiadomo, po katastrofie japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima w 2011 roku rząd Angeli Merkel podjął decyzję o stopniowym odejściu od atomu, co spotkało się wówczas z aprobatą społeczeństwa, a datę zamknięcie ostatniego reaktora wyznaczono na koniec 2022 roku. Jednak w obliczu kryzysu energetycznego, po długich negocjacjach rząd Olafa Scholza zdecydował się przedłużyć ten okres do pierwszych miesięcy 2023 roku. Mimo to nie zakończył się spór polityczny o ostatnie elektrownie jądrowe za Odrą – liberałowie z FDP i chadecy z CDU chcą je utrzymać w sieci, przeciwni są socjaldemokraci i Zieloni. Doszło do tego, że berlińska gazeta Berliner Morgenpost mówi już o „atomowej dramie” – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Spór o atom w Niemczech

Warto podkreślić, że Scholz w zeszłym roku wydłużając funkcjonowanie atomu miał zamiar doprowadzić do kompromisu, ponieważ liberałowie z FDP chcieli, by wszystkie trzy ostatnie elektrownie jądrowe w kraju funkcjonowały przez dwa lata, tymczasem Zieloni chcieli, by dalej działały tylko dwie, i to tylko do kwietnia 2023 roku. – Fakt, że kanclerz Scholz podjął decyzję w kwestii czasów pracy pozostałych trzech elektrowni jądrowych, jest niezwykłym rozwiązaniem trudnej sytuacji. Podjął pełne ryzyko, a ja będę przekonywać, że teraz idziemy tą drogą, ponieważ wszystko inne nie byłoby politycznie odpowiedzialne – mówił wtedy federalny minister gospodarki i klimatu Robert Habeck z Zielonych. Prominentna polityczka Zielonych Ricarda Lang skrytykowała ten kompromis, podkreślając, że według niej elektrownia jądrowa w Emsland nie jest konieczna dla utrzymania stabilności sieci. – W związku z tym uważamy, że dalsze działanie nie jest konieczne. Kanclerz skorzystał teraz ze swoich uprawnień. Będziemy o tym rozmawiać. Jest więc jasne, że nie zostaną zakupione żadne nowe pręty paliwowe, a najpóźniej do 15 kwietnia 2023 roku wszystkie niemieckie elektrownie jądrowe zostaną ostatecznie wyłączone z sieci – napisała na Twitterze. Habeck z kolei określił propozycję Scholza jako taką, „z którą mogę pracować, z którą mogę żyć”. – Musieliśmy jakoś z tego wyjść – dodał, odnosząc się do sporu między Zielonymi a FDP.

Taki jednak był stan debaty na jesień zeszłego roku, od tamtej pory spór o przyszłość atomu nie rozszedł się po kościach, lecz przybrał na sile, chociaż nadal strony są takie same: w ramach koalicji rządowej liberałowie (najmniejsza frakcja w koalicji SPD-Zieloni-FDP) nadal opowiadają się za przedłużeniem funkcjonowania ostatnich elektrowni jądrowych. Ciekawie tutaj przedstawia się debata w południowo-zachodnim landzie Badenia-Wirtembergia; tutejszy lider grupy parlamentarnej FDP Hans-Ulrich Rülke powiedział w rozmowie z Niemiecką Agencją Prasową (Deutsche Presse-Agentur – przyp. red.), że może sobie wyobrazić dalszą eksploatację trzech pozostałych niemieckich elektrowni jądrowych po 2026 roku. – Chciałbym również wiedzieć, jak w 2026 roku mamy zapewnić dostawy energii. A jeśli nadal mamy premiera, który buduje tylko pięć turbin wiatrowych rocznie, to to nie wystarczy – powiedział Rülke. Odniósł się on w ten sposób do premiera rządu landowego Badenii-Wirtembergii Winfrieda Kretschmanna (Zieloni) i powolnej ekspansji energetyki wiatrowej. – Nie chcę, by elektrownie jądrowe funkcjonowały w nieskończoność. Chciałbym jednak, by ktoś powiedział mi, jak mamy zabezpieczyć podstawowe zapotrzebowanie na energię elektryczną – mówił Rülke. Warto jednak podkreślić, że polityk ten, który jest także członkiem prezydium FDP w rządzie federalnym, nie tylko licytuje wyżej niż reszta jego partii w kwestii daty odejścia od atomu, ale także żąda więcej, niż sam postulował we wcale nieodległej przeszłości – w ostatnim czasie nalegał w mediach, aby elektrownie atomowe działały „co najmniej do 2024 roku, ale jeśli to możliwe, do 2026 roku”. Teraz mówi, że nie chciałby wykluczyć kolejnej dyskusji na temat dalszego przedłużenia funkcjonowania atomu w 2026 roku.

FDP domaga się stworzenia warunków do dłuższej eksploatacji trzech reaktorów. Debata dotyczy elektrowni jądrowych Isar 2, Neckarwestheim 2 i Emsland, które pierwotnie miały zostać wyłączone jako ostatnie pod koniec roku. W rządzie federalnym, zwłaszcza między Zielonymi a FDP, toczyła się gorąca dyskusja na temat możliwego dalszego ich funkcjonowania. Liberałowie są naturalnie za tym, by utrzymać je w sieci jak najdłużej – argumentują to wojną w Ukrainie, której końca nie widać, i ściśle związanym z nią kryzysem energetycznym, który może trwać jeszcze wiele lat i przynieść ze sobą nieoczekiwane wstrząsy na rynku. Najbardziej niechętni wobec tego są Zieloni – uważają oni, że stałe wykorzystywanie energetyki jądrowej jest nieodpowiedzialne, częściowo z powodu długotrwałego niejasnego postępowania z radioaktywnymi odpadami jądrowymi oraz potencjalnych zagrożeń związanych z awariami technicznymi, atakami i atakami cybernetycznymi o nieobliczalnych konsekwencjach.

Swoisty bunt liberałów doprowadził do tego, że ich politycy w debacie nad przedłużeniem funkcjonowania atomu przekonują, że chociaż kanclerz Scholz ustalił już datę ostatecznego wyłączenia pozostałych elektrowni, to „nie należy przeceniać mocy jego słów”, argumentują, że definitywną decyzję w tej sprawie podejmie Bundestag, a ten przecież nie podlega władzy kanclerza. Może być to sugestia, że zwolenników odłożenia w czasie odejścia od atomu można szukać również na opozycji, a chadecy z CDU i CSU już niejednokrotnie wyrażali swoje poparcie dla takich rozwiązań. Mówił o tym przewodniczący CSU (bawarskiej „siostrzanej partii” CDU – przyp. red.) Markus Söder. – Z punktu widzenia Bawarii, jeśli mówimy o klimacie, to węgiel nie jest rozwiązaniem, wręcz przeciwnie; mamy możliwość połączenia ochrony klimatu z bezpieczeństwem dostaw dzięki energetyce jądrowej. Nie jesteśmy tak uzależnieni od atomu jak przed laty, widzimy związane z tym wyzwania, ale wolelibyśmy przedłużyć życie atomu od trzech do pięciu lat, niż opóźniać odejście od węgla. Z atomem uda nam się osiągnąć cele dotyczące emisji CO2, a z drugiej strony uda się zapewnić bezpieczeństwo dostaw energii dla Bawarii. Bawarskie ministerstwo środowiska uważa, że utrzymanie w sieci elektrowni jądrowej Isar-2 jest możliwe z technicznego punktu widzenia. Dlatego ważne jest, żebyśmy nie prowadzili debat ideologicznych o atomie, a zamiast tego skupili się na tym, co jest praktycznie najlepsze, przynajmniej w krótkiej perspektywie. Atom nie będzie trwał wiecznie, ale w krótkiej perspektywie może nam pomóc pogodzić cele stabilności dostaw i ochrony klimatu – mówił Söder.

Politycy swoje, obywatele swoje, branża swoje

Co na ten temat sądzą sami Niemcy? Według sondażu opublikowanego przez tygodnik Der Spiegel, odpowiedź jest dość jednoznaczna – na pytanie, czy pozostałe trzy elektrownie jądrowe powinny pracować do lata 2023 roku, 78 procent odpowiedziało „tak”, 17 było przeciw. Z kolei w odpowiedzi na pytanie o to, czy ostatnie reaktory powinny działać jeszcze przez pięć lat, głosy „za” w dalszym ciągu były widocznie przeważające, ale przewaga ta topniała: stosunek wynosił 67 do 27 procent. Ciekawie z kolei przedstawia się sprawa, jeśli chodzi o budowę nowych elektrowni jądrowych – 41 procent Niemców uważa, że kraj powinien inwestować w nowe jednostki, ale 52 procent jest już przeciwna.

Widać zatem, że społeczeństwo niemieckie w znacznej większości nie życzy sobie tak szybkiego odejścia od atomu, jak postuluje to rząd federalny. Z drugiej strony pozostaje pytanie, czy utrzymanie ich w systemie na dłuższy okres jest możliwe – EnBW, operator elektrowni jądrowej w Neckarwestheim, niedawno oświadczył, że przedłużenie funkcjonowania jednostki nie wchodzi w grę, ponieważ należałoby wówczas pozyskać nowe elementy paliwowe, przeprowadzić gruntowny remont elektrowni i przeszkolić personel. Żeby elektrownia mogła funkcjonować dalej, procesy te powinny były być wdrożone dużo wcześniej.


Powiązane artykuły

Orlen wybrał polskie firmy do zbadania dna pod nową farmę wiatrową

Koncern wybrał trzy polskie firmy do przeprowadzenia badań geologicznych w obszarze na którym powstanie morska farma wiatrowa Baltic East. Mają...

Orlen podpisał porozumienie z Naftogazem. Pomoże odbudować Ukrainę

Obie spółki podpisały porozumienie dotyczące wzmocnienia współpracy strategicznej. Wśród konkretnych sektorów wskazano m.in. współprace przy odbudowie infrastruktury zniszczonej przez rosyjskie...
ropa wydobycie ropy

USA kontra OPEC+: Nafta, napięcia i niepewność

Spadające ceny ropy i decyzje OPEC+ o zwiększeniu wydobycia zmuszają amerykańskich producentów do ograniczania inwestycji i cięcia kosztów. Przedstawiciele sektora...

Udostępnij:

Facebook X X X