Pilna potrzeba Putina na znalezienia nabywców na jej surowce energetyczne jeszcze bardziej popchnie Rosję w objęcia Państwa Środka, tak jak w 2014 roku, kiedy Moskwa stanęła w obliczu sankcji za aneksję Krymu – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.
W środę 22 marca przywódca Chin Xi Jinping zakończył wizytę w Rosji. Od czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę, obaj dyktatorzy utrzymują silne relacje i udzielają sobie polityczne wsparcie w obliczu coraz większego sprzeciwu Zachodu wobec działań obu krajów. Podczas swojej dwudniowej wizyty w Moskwie Xi niemal nie wspomniał o wojnie, a na koniec powiedział, że Chiny zajmują „bezstronne stanowisko”. Głównym tematem było pogłębienie współpracy gospodarczej, która w najbliższej przyszłości przyspieszy proces wasalizacji Rosji od Państwa Środka.
Podczas wizyty Putin zapowiedział, że Rosja jest gotowa do przejścia na juana w handlu z innymi krajami Azji, Afryki czy Ameryki Łacińskiej. Ponadto obaj prezydenci podpisali wspólne oświadczenie na temat „pogłębiania wszechstronnego partnerstwa i strategicznej współpracy w nowej erze”. Rosyjski dyktator miał też poprzeć tzw. plan pokojowy ChRL, nie przewidujący wycofania wojsk najeźdźcy z terytorium Ukrainy.
Moskwa postrzega handel z Pekinem jako sposób na ominięcie zachodnich sankcji i pomoc w wojnie z Ukrainą. Obecnie Putin pilnie potrzebuje wsparcia, gdyż pali mu się grunt pod nogami, gdy jego armia ugrzązła w Ukrainie, codziennie są jej zadawane potężne straty, a cała sytuacja stawia rosyjską potęgę militarną pod wielkim znakiem zapytania. Jednak należy pamiętać, że chińska pomoc nie jest bezinteresowna i zapewne będzie bardzo kosztowna, gdyż jeszcze bardziej uzależni Rosję od Chin, przekształcając ją „chińską Białoruś”.
Najbardziej wyczekiwanym tematem wizyty jest planowany gazociąg Siła Syberii 2, który dałby Rosji nowy, ważny sposób przekierowania eksportu z rezerw, które nie są już wysyłane do Europy. Zabezpieczenie kierunku dostaw wydawałoby się dla Kremla ulgą i zasileniem budżetu, ale w wyniku sankcji jest mało chętnych zakup na rosyjskich surowców, więc Indie i Chiny kupują rosyjski gaz i ropę po okazyjnej cenie, co nie daje Putinowi takich zysków, jakich by chciał. Nie ma rozstrzygnięcia w sprawie Siły Syberii 2, choć wicepremier Aleksander Nowak zapowiedział przedstawienie dokumentów w jego sprawie „jak najszybciej”.
– Sankcje uwypukliły i tak już asymetryczne stosunki między Rosją a Chinami – powiedziała Maria Shagina, starszy pracownik naukowy w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych cytowana przez Financial Times. – Trudno ukryć fakt, że Rosja jest teraz młodszym partnerem”. Wartość dwustronnych relacji handlowych w 2022 roku wyniosła 190 miliardów dolarów. Jednak wygląda na to, że Putin godzi się na takie poddaństwo, gdyż Moskwa uważa swoją ekonomiczną zależność od Chin za kluczowy środek, aby wygrać wojnę w Ukrainie.
Warto zwrócić uwagę, że zachodnie sankcje pozostawiły rosyjski rząd w deficytem w budżecie w wysokości 2,58 bln rubli (34 mld dolarów) tylko w pierwszych dwóch miesiącach tego roku, ponieważ Kreml zwiększył się wydatki na wojsko.
W ubiegłym roku chiński import rosyjskiej energii, który stanowi ponad 40 procent dochodów budżetowych Kremla wzrósł z 52,8 mld dol. do 81,3 mld dol. Według Centrum Globalnej Polityki Energetycznej (CGEP) na Uniwersytecie Columbia Rosja była drugim co do wielkości dostawcą ropy naftowej i węgla do Chin.
Pilna potrzeba Putina na znalezienia nabywców na jej surowce energetyczne jeszcze bardziej popchnie Rosję w objęcia Państwa Środka, tak jak w 2014 roku, kiedy Moskwa stanęła w obliczu sankcji za aneksję Krymu. Wtedy Rosja i Chiny podpisały umowę dotyczącą gazociągu Siła Syberii, oferując Pekinowi tanie dostawy gazu. Budowa projektu została zrealizowana 2019 roku, a w przyszłym roku ma osiągnąć zaplanowaną moc przesyłową 38 mld m3 gazu rocznie.
Według chińskich danych celnych, w styczniu Rosja wyprzedziła Katar, Turkmenistan i Australię, stając się największym dostawcą gazu do Chin, dostarczając marcu tego roku aż 2,7 mld metrów sześciennych surowca.
Podsumowując, wojna w Ukrainie nie była głównym tematem spotkania obu przywódców. „Chiński plan pokojowy” to pic na wodę, który ma na celu zamrożenie konfliktu, tak aby wojska rosyjskie mogły uzupełnić zapasy i dalej kontynuować inwazję. Pekin robi wszystko, aby Rosja nie przegrała, gdyż Chińczycy chcą dostaw tanich surowców i zależy im na utrzymaniu Putina u władzy. Rosyjski dyktator jest w trudnej sytuacji, gdyż wiele wskazuje na to, że nie jest w stanie pokonać Ukrainy i dlatego zdecydował się oddać swoje surowce w zamian za wsparcie Chin, a to doprowadzi do jeszcze większego uzależnienia od swojego silniejszego sojusznika. Stosunki rosyjsko-chińskie dobrze odzwierciedlają słowa rzecznika amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby: „Partnerstwo Rosji i Chin jest małżeństwem z rozsądku, a nie sojuszem”.
Spotkanie z Xi jest raczej aktem desperacji Putina, który zdecydował się aż tak bardzo uzależnić się od Chin. Z perspektywy Zachodu zaciśnięcie współpracy między krajami jest bardzo niekorzystne, gdyż da to Chinom praktycznie nieograniczony dostęp do tanich surowców, co może utrudnić Stanom Zjednoczonym rywalizację gospodarczą i technologiczną.
Rosja może się stać kolonią surowcową Chin, ale robi dobrą minę do złej gry