Szczyt NATO w Madrycie głównie koncentrował się na odpowiedzi Sojuszu na działania Rosji w Ukrainie, ale także zmienił podejście do Chin. Sojusz Północnoatlantycki określił Państwo Środka jako „poważne wyzwanie” – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.
– Chiny nie są naszym przeciwnikiem, ale musimy mieć jasność co do poważnych wyzwań, które reprezentują – powiedział sekretarz NATO Jens Stoltenberg. Zmiana postrzegania Chin przez Sojusz wywołała stanowczą reakcję Pekinu. Chińskie MSZ oskarżyło NATO o „oczernianie” i „złośliwy atak” wymierzony w Chiny. W oświadczeniu stwierdzono, że tworzy ono problemy na świecie i jest źródłem niestabilności. Rzecznik chińskiego MSZ Zhao Lijian powiedział: „NATO już narobiło bałaganu w Europie. Nie ma potrzeby robienia bałaganu w Azji i innych częściach świata powiedział”.
Sojusznicy Sojuszu Północnoatlantyckiego po raz pierwszy uzgodnili włączenie wyzwań i zagrożeń stwarzanych przez Chiny do planu strategicznego na ostatnim szczycie w Madrycie w tym tygodniu. Warto zwrócić uwagę, że poprzednim dokumencie Sojuszu, wydanym w 2010 roku, nic nie wspomniano o roli Państwa Środka.W swojej nowej Koncepcji Strategicznej NATO stwierdzono, że jednym z jego głównych priorytetów będzie teraz rozwiązywanie systemowych wyzwań stawianych przez Chińską Republikę Ludową bezpieczeństwu euroatlantyckiemu oraz pogłębianie strategicznego partnerstwa między Chinami a Rosją.
Rozwój sił zbrojnych Państwa Środka powinien budzić niepokój, ponieważ Chiny w zeszłym roku przeznaczyły na armię 293 miliardy dolarów, ustępując jedynie Stanom Zjednoczonym, wydając 801 miliardów dolarów. Pekin także zaczął rozbudowę swojego arsenału nuklearnego. W tym roku przyspieszono prace nad ponad 100 podejrzanymi silosami rakietowymi w odległym zachodnim regionie Chin. Ponadto, chińskie wojsko przeprowadziło udany test przeciwokrętowego pocisku balistyczny YJ-21, opisywany mianem „zabójcy krążowników”, ze względu na jego ogromną siłę uderzenia. Tego typu wyposażenie może stanowić zagrożenie dla amerykańskiej floty i jest w stanie uniemożliwić przeprowadzenie operacji odwetowych w przypadku konfliktu.
Oprócz rozwijania technologii zaawansowanych pocisków, Państwo Środka buduje bazy wojskowe w różnych częściach świata. Pierwsza baza funkcjonuje już w Dżibuti we wschodniej Afryce. Pojawiają się również medialne doniesienia, że Chiny wybudowały w Kambodży nad Zatoką Tajlandzką bazę dla swojej marynarki wojennej, chociaż władze w Pekinie, jak i w Phnom Penh oficjalnie zdementowały te doniesienia.
Ponadto, pod koniec kwietnia Państwo Środka podpisały pakt o bezpieczeństwie z Wyspami Salomonana. Zgodnie z porozumieniem Wyspach zostaną rozmieszczone patrole chińskiej policji i oddziały chińskiej armii, a w portach cumować będą mogły okręty. Chiny powoli, ale stanowczo wzmacniają swoją pozycję w różnych częściach świata i tym samym demonstrują swoją obecność i siłę.
Warto zwrócić uwagę, że coraz bardziej niespokojnym regionem w rejonie Pacyfiku staje się Cieśnina Tajwańska. Tajwan coraz częściej boryka się z licznymi przypadkami naruszenia strefy powietrznej przez chińskie samoloty. Ostatni taki incydent miał miejsce 22 czerwca, gdy 29 chińskich samolotów wojskowych naruszyło strefę identyfikacji obrony powietrznej Tajwanu.To już trzeci raz w tym roku, gdy Pekin wysyła tak dużą liczbę samolotów na bliską odległość od granic Tajwanu. Takie incydenty miały również miejsce kilka lat temu, jednak Pekin zaostrzył swój kurs wobec Tajpej i coraz częściej prowokuje i testuje zdolności obronne wyspy.
Władze USA ostrzegają, że przywódca ChRL Xi Jinping chce, aby do 2027 roku chińska armia osiągnęła zdolność do ataku na Tajwan. Oczywiście nie oznacza to, że zamierza taki atak przeprowadzić, ale w kolejnych latach naruszanie przestrzeni powietrznej Formozy będą coraz częstsze i będą przeprowadzane. Interesujące jest, że długoletnią praktyką Chin jest prowokowanie konfliktu, gdy kraju pojawia się kryzys. Dzięki temu, Pekin jest w stanie odwrócić uwagę od dotychczasowych problemów i wzmocnić swoją pozycję. Inwazja na wyspę mogłaby wzmocnić pozycję Xi Jinpinga, gdyby jego popularność w KPCh zacznie spadać, a jego pozycja będzie zagrożona.
Podsumowując, zwrócenie uwagi NATO na szybko rosnącą zdolność bojową Chin, rozwój pocisków hipersonicznych i arsenału nuklearnego powinien budzić niepokój państw zachodnich jest pozytywnym krokiem. Pekin coraz śmielej buduje swoje bazy poza granicami kraju, tym samym demonstrując swoją obecność i siłę na świecie. Chiny stają się coraz bardziej poważnym wyzwaniem dla Zachodu, którego poziom zaawansowania technologicznego sił zbrojnych na wielu płaszczyznach przewyższa Rosję. Jest bardzo prawdopodobne, że kolejny konflikt zbrojny będzie miał miejsce w regionie Pacyfiku. Jeśli Stany Zjednoczone nie chcą utracić swojej pozycji w regionie i na świecie, muszą zdecydowanie działać na wszystkie poczynania Pekinu.
Pacek: Szczyt NATO w Madrycie miał słodko-kwaśny smak (ROZMOWA)