Taką tezę stawia w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Robert Pietrzak, analityk rynków finansowych HFT Brokers.
Autor artykułu w DGP zwraca uwagę, że firmy zaliczające się do szeroko pojętej branży energetycznej uzależniają sporą część swoich przychodów od cen surowców, a przede wszystkim ropy naftowej oraz gazu ziemnego. Przypomina on, że od 2014 r. cena baryłki ropy spadła o prawie 70 proc., a notowania kontraktów na gaz straciły w tym samym okresie ponad 40 proc.
Konsekwencją jest oczywisty gwałtowny spadek przychodów firm wydobywczych. BP osiągnął w ubiegłym roku rekordową stratę w wysokości 5,2 mld dol, wyniki finansowe ExxonMobil, który jest największym w USA producentem ropy naftowej były najsłabsze od ponad dekady, zyski Shella zmniejszyły się w porównaniu do 2014 roku o 80 proc., Chevron zaplanował ograniczenie w tym roku wydatków na poziomie 9 mld dol. oraz zwolnienie 4 tys. pracowników – wylicza artykułu w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Według Roberta Pietrzaka zbliżający się kryzys zaczyna być dostrzegany przez inwestorów. Wskazuje on na obecną sytuację na rynku CDS będącego instrumentem ubezpieczającym przed niewypłacalnością danego podmiotu. Notowania CDS dla firm z sektora energetycznego i wydobywczego są w tym roku na rekordowo wysokich poziomach, co oznacza wzrost prawdopodobieństwa bankructwa w najbliższych latach.
W podobnie trudnej sytuacji znajduje się jego zdaniem sektor bankowy. „Banki były głównym źródłem finansowania dla firm branży energetycznej. A te teraz są na granicy bankructwa” – konkluduje w DGP Robert Pietrzak.
Źródło: DGP/CIRE.PL