Według informacji BiznesAlert.pl nawet Niemcy sprowadzają dziś przez gdański terminal naftowy ropę spoza Rosji. Chociaż rosyjska mieszanka REBCO będzie nadal potrzebna rafineriom ze względów technologicznych, to dywersyfikacja postępuje. Grupa Lotos informuje, że 40 procent dostaw w pierwszym kwartale 2018 roku przyjęła spoza Rosji. Czy przejęcie Lotosu przez Orlen ją przyspieszy? – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Połączenie z przeszkodami
Informacja o liście intencyjnym skarbu państwa i PKN Orlen w sprawie przejęcia akcji Grupy Lotos rozgrzała media. Samorząd pomorski obawia się utraty perły Pomorza i wpływu na działalność Rafinerii Gdańskiej, która stanie się filią płockiego koncernu. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta sygnalizuje, że transakcję będzie musiała zweryfikować Komisja Europejska lub urząd w jej imieniu.
Dlatego może się ona wiązać z koniecznością zbycia części stacji paliw na korzyść konkurencji, w celu uniknięcia monopolu. Z informacji BiznesAlert.pl wynika, że na pewno nie zniknie marka stacji Lotos znana klientom z soczyście żółtego koloru widocznego z oddali na polskich drogach.
Grupa Lotos odmawia komentarza. Być może władze firmy nie są zadowolone z pomysłu ministerstwa energii. Został on wdrożony przez przełamanie oporu w Orlenie, którego poprzednie władze nie chciały łączenia spółek. Prezes Daniel Obajtek przekonuje, że po połączeniu nowy gigant będzie miał silniejszą pozycję przetargowa i uzyska efekt synergii. Jeżeli udałoby się sprawnie przeprowadzić łączenie aktywów, byłoby to widoczne w Rafinerii Gdańskiej. Orlen i Lotos sprowadzają coraz więcej ropy spoza Rosji. Być może jeden, większy koncern mógłby uzyskać lepszą ofertę na takie dostawy. Trendy sprzyjają dywersyfikacji.
Rosja traci Europę
W pierwszych dwóch miesiącach 2018 roku eksport rosyjskiej ropy do Europy spadł o 10 procent do 25,4 mln ton – informuje Igor Kacal, szef departamentu dostaw i księgowości Transnieftu.
Dostawy przez ropociąg Drużba spadły o około 3 procent do 7,7 mln ton. Spadł przeładunek ropy w portach: Noworosyjsk – o 5 procent do 4,17 mln ton, Ust-Ługa – o 2 procent do 4,8 mln ton, Primorsk – o 31 procent do 5,8 mln ton.
Dostawy na Wschód wzrosły o 30 procent do 6,1 mln ton. Eksport przez port Kozmino spadł o 3,3 procent do 4,8 mln ton. Po rozpoczęciu dostawy ustalonych przez Rosnieft i chińskie CNPC do Chin trafi 1,8 mln ton. Kacal mówi o przekierowaniu ropy z Europy w tym kierunku.
Rosnieft jest głównym dostawcą ropy do Chin. Ma trzy umowy z tą firmą, z 2009 roku na dostawy 15 mln ton ropy rocznie w latach 2011-2030, z 2013 roku na dostawy 325 mln ton rocznie przez 25 lat (została przedłużona w styczniu 2017 roku, a wolumen wzrósł o 56 mln ton).
W zeszłym roku Rosnieft dostarczył do Chin około 40 mln ton ropy. W tym roku ma to być już 50 mln ton, dzięki umowie z prywatnym CEFC China Energy Company na 10 mln ton rocznie podpisanej w 2017 roku.
Analityk Fitcha cytowany przez Wiedomosti przekonuje, że ze względu na konieczność ograniczenia wydobycia w ramach porozumienia naftowego z krajami OPEC+ Rosja nie mogła rozwijać eksportu do Chin bez ograniczenia dostaw do Europy. Powodem spadku wykorzystania infrastruktury przesyłowej Transnieftu o 2 procent do 73,4 mln ton były zaś sztormy, które wywołały problemy z dostawami z Noworosyjska.
Za spadek dostaw do Europy odpowiada także zmniejszone zapotrzebowanie w Czechach i na Węgrzech. Choć Wiedomosti nie wspominają o Polsce, znaczenie może mieć także dywersyfikacja przy wykorzystaniu terminalu naftowego przez PKN Orlen i Grupę Lotos, które po przejęciu akcji tej drugiej spółki przez Orlen mogą zyskać silniejszą pozycję przetargową, podpisując kolejne kontrakty z dostawcami spoza Rosji. Główni konkurenci Rosji w Europie to dostawcy z Bliskiego Wschodu. Obie polskie spółki sprowadziły już ropę z Arabii Saudyjskiej i Iranu, ale także z USA. Ograniczeniem dla importu z Iranu jest groźba nowych sankcji USA, która zniechęca Polaków do inwestowania w długoterminową współpracę z tym krajem, o czym pisałem w styczniu zeszłego roku.
Rośnie znaczenie nierosyjskiej ropy
Według Międzynarodowej Agencji Energii jeszcze w 2019 roku USA wyprzedzą Rosję na pozycji największego producenta ropy na świecie. Wydobycie ropy łupkowej na amerykańskich koncesjach wzrosło powyżej 10 mln baryłek dziennie. Pozwoliło to Amerykanom wyprzedzić w wydobyciu Arabię Saudyjską. Do końca 2018 roku ma ono, zdaniem MAE, przekroczyć 11 mln ton. Agencja nie przewiduje załamania produkcji w nadchodzących pięciu latach, co wróżą sceptycy rewolucji łupkowej w Arabii i Rosji.
Chociaż amerykańska ropa nie może bezpośrednio zastąpić dostaw z Rosji ze względu na różnice w składzie chemicznym, to powoduje spadek importu do USA. Import ropy do Stanów spadł w zeszłym tygodniu o 1,6 mln baryłek dziennie do 4,98 mln. To najniższy poziom od 2011 roku. Spadek zainteresowania w Stanach przekłada się na wzrost podaży na świecie, co podkopuje wysiłki grupy OPEC+ na rzecz podniesienia cen surowca poprzez skoordynowane ograniczenie wydobycia. Ten trend będą zdaniem MAE wzmacniać inni producenci, jak Kanada i Brazylia. Jak ustalił BiznesAlert.pl w ostatnich dniach w terminalu naftowym w Gdańsku doszło do przeładunku ropy z spoza Rosji na zamówienie klienta z Niemiec. Rośnie zatem regionalne znaczenie dywersyfikacji prowadzonej przez polskie spółki. Ich połączenie może mieć wpływ na proces.
40 procent spoza Rosji
W rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim prezes Grupy Lotos Marcin Jastrzębski informuje, że pierwszy kwartał 2018 roku spółka zakończy rekordowym udziałem ropy naftowej niepochodzącej z kierunku wschodniego na poziomie 40 procent. Po połączeniu z PKN Orlen prezes Jastrzębski mógłby wejść do władz nowego podmiotu i kontynuować kurs na dywersyfikację w Gdańsku. Niektórzy spekulują, że mógłby nawet zostać prezesem nowego Orlenu. Przypominają, że Daniel Obajtek miał być na stanowisku tymczasowo, do czasu zakończenia zmian kadrowych.
Jastrzębski: Już 40 procent ropy w Gdańsku pochodzi spoza Rosji
W BiznesAlert.pl można przeczytać, że łączenie PKN Orlen i Grupy Lotos może wywołać kontrowersje na rynku paliw w Polsce, które uśmierzy być może sprzedaż części stacji i utrzymanie dwóch oddzielnych marek w kolorze czerwonym i żółty. Na skalę europejską połączenie może wesprzeć trend dywersyfikacji obecny dotychczas w obu spółkach. Warunkiem jest efektywne łączenie aktywów, co będzie utrudnione przez opór na Pomorzu. Warto przypomnieć, że bez łączenia sił z Orlenem gdański Lotos skutecznie zwiększał dostawy spoza Rosji. Nie należy ich także przesadnie fetyszyzować, bo głównym dostawcą do Polski nadal pozostaje Rosnieft.
Jakóbik: Fuzja Orlen-Lotos zwiastuje ekspansję. Czy atom też?