– Czempioni mogą budować pozytywny obraz Polski zagranicą, ale potrzebują efektywnej, a nie efektownej dyplomacji ekonomicznej – podkreślali uczestnicy panelu ,,Polscy Czempioni na tle europejskiej konkurencji – wpływ innowacyjności na rozwój” oraz panelu „Championi polskiego biznesu. Giganci polskiego biznesu na rynkach międzynarodowych” w ramach drugiej edycji Kongresu 590 odbywającego się w Rzeszowie. Patronem medialnym wydarzenia był BiznesAlert.pl.
Nie bójmy się wspierać spółek
Zdaniem Jerzego Kwiecińskiego, wiceministra rozwoju, bez dużych firm nie będą się rozwijały małe i średnie przedsiębiorstwa ale i odwrotnie. – Potrzebna jest symbioza, tworzenie ekosystemu w którym duże spółki będą mogły współpracować z małymi i średnimi przedsiębiorcami – mówi. Według niego gospodarka potrzebuje czempionów. – Widzimy, że trudno osiągnąć sukces w gospodarce na skalę światową, jeżeli takich czempionów nie ma. Zazwyczaj ci czempioni są bazą dla tworzenia innowacji, budowania marki kraju – powiedział wiceminister Kwieciński, zaznaczając jednocześnie, że strategia Polski powinna być oparta na markach silnych firm, które będą kreował pozytywny wizerunek kraju.
– Markę tworzą produkty. Powołaliśmy Państwowy Fundusz Rozwoju, aby pomagać firmom. – Możemy im pomagać w tworzeniu nowych produktów i usług. Kładziemy szczególny nacisk na innowacje. Chcemy pomóc firmom w ekspansji zagranicznej. Obecnie tylko 20% polskich firm ma ekspozycję międzynarodową. Musimy pomagać firmom w ekspansji – mówił polityk. Zaznaczył przy tym, że rząd chce pomóc spółkom w ich wzroście i zdobywaniu pozycji. – Chcemy pomóc małym firmom, aby stały się średnimi a średnie czempionami. Szukajmy czempionów i pomóżmy im budować międzynarodową pozycję – zakończył wiceminister Kwieciński.
Potrzeba efektywnej dyplomacji ekonomicznej
W tym kontekście Karol Zarajczyk, prezes Ursus S.A. stwierdził, że potrzeba jest efektywnej, a nie efektownej dyplomacji ekonomicznej. Jako przykładem, posłużył się działalnością spółki w Afryce. – Trzeba odpowiedzieć na pytanie, na czym polega ekspansja takich firm jak Ursus i jakiego wsparcia od państwa potrzebujemy? W Polsce, z poziomu niektórych ministerstw, urzędnicy nie rozumieją tego, że aby zaistnieć potrzebne jest własne finansowanie. W inny sposób przedsiębiorstwa w Afryce nie zaistnieją – mówił prezes Zarajczyk.
W trakcie wystąpienia pozytywnie ocenił otwieranie kolejnych biur handlowych w różnych miejscach na świecie – To dobra droga – dodał.
Zdaniem Krzysztofa Krystowskiego, wiceprezesa Leonardo Helicopters, właściciela PZL-Świdnik S.A. markę kraju buduje się przede wszystkim przez silne poszczególne marki dużych firm, które są rozpoznawalne na świecie. – W Europie jest pięć państw, które produkują śmigłowce. Wśród nich jest Polska. Na świecie potrafią to jeszcze Stany Zjednoczone i Rosja. Korea Poludniowa, Japonia, Indie, Turcja to są globalni gracze, którzy chcą mieć nowe technologie i się ich uczą – mówił Krystowski podkreślając, że w kwestii śmigłowców Polska ,,gra w światowej ekstraklasie”.
Zdaniem wiceprezesa Leonardo Helicopters wspieranie czempionów na rynkach światowych zaczyna się w Polsce. – Nie jest przypadkiem, że np. rząd francuski jeździ francuskimi, a niemiecki niemieckimi. Rządy wybierają własny przemysł, aby pokazać, że to dobry wybór. Pokazuje światu, że dany kraj posiada dobre produkty. Decyzja zakupowa, to silny manifest polityczny, który jest słyszalny na całym świecie, zwłaszcza w sektorze zbrojeniowym – stwierdził Krystowski.
Według niego sygnał, że państwo kupuje swoje produkty sprawia, że ich zakupu mogą także dokonać inni. Jak zaznaczył wiceprezes Leonardo Helicopters przyczynia się do tego kreowanie dobrej marki i budowanie lodołamaczy gospodarki za granicą.
W kontekście wsparcia państwa Krystowski stwierdził, że ważne jest zbudowanie partnerstwa z MON. – Chcemy aby sektor zbrojeniowy uznano za część systemu obronności państwa. Jeżeli będzie skoordynowany system uzbrojenia czyli, że przemysł będzie ściśle współpracował ze swoją armią i resortem obrony tak jak się dzieje m.in. w USA, to będziemy z jednej strony tworzyli produkty najlepiej dopasowane do naszych potrzeb, a armia uzyskałaby odpowiedni potencjał na swoim terenie. To ogromne pole do inwestowania w innowacje – powiedział.
Poczta Polska stawia na e-commerce
Następnie głos zabrał Grzegorz Kurdziel, członek zarządu Poczty Polskiej. Według niego ostatnie 20 lat to trudny okres w historii firmy, przy czym ostatnie dwa lata można uznać za czas dobry dla spółki. – Teraz mogę powiedzieć, że wzrost przychodów firmy będzie dwucyfrowy. Idziemy we właściwą stronę – podkreślał. – Po wygranej walce o rynek listowy ta wieszczona zagłada Poczty Polskiej nie nastąpiła, bo nasz konkurent, po ciężkiej kilkuletniej walce musiał się wycofać z rynku. Po tych latach ostrej walki Poczta straciła kilkanaście tysięcy wykwalifikowanych pracowników. Tracąc przychody musieliśmy się bardzo boleśnie restrukturyzować – dodał. Mówiąc o przyszłości spółki stwierdził, że najbardziej perspektywiczny jest rozwój usług kurierskich i e-commerce. – Dlatego naszym strategicznym celem jest obsługiwanie pełnego łańcucha dostaw w ramach e-commerce – powiedział Kurdziel. Według niego Poczta Polska chce być dźwignią dla małych i średnich przedsiębiorstw, które zajmują się e-comerce, aby mogły się rozwijać za granicą. Odnosząc się do oczekiwań od państwa, mówił o potrzebie ścisłej współpracy z rządem m.in. przy rewolucji cyfrowej – Jeżeli dopuścimy do chaotycznego i nieprzemyślanego przejścia na informacje cyfrowe, sprawimy wielki problem dla polskiej poczty – mówił Kurdziel. Według niego może to doprowadzić do podniesienia kosztów usług analogowych, co uderzy w osoby, które nie mają dostępu do internetu.
Dyplomacja ekonomiczna
Podczas drugiego dnia Kongresu590 w Rzeszowie odbył się panel „Championi polskiego biznesu. Giganci polskiego biznesu na rynkach międzynarodowych”. Podstawą wydaje się– jak wynika z panelu – dyplomacja ekonomiczna, a więc transfer wiedzy i instrumentów wsparcia organizacyjnego i finansowego. Stanowi to klucz do ekspansji zagranicznej. Wszystkie te zagadnienia mieszą się w tzw. dokumencie Trade Office.
Największe polskie spółki należące do Skarbu Państwa dysponują gigantycznym potencjałem w postaci miliardów złotych, przeznaczonych do inwestycji, w tym w działania w obszarze B+R. Czy udaje im się przekuć ten potencjał w pozycję krajowych liderów biznesu oraz dokonywać ekspansji zagranicznej na terenie Europy i reszty świata? Na to pytanie starali się odpowiedzieć prezesi jednych z największych spółek energetycznych, surowcowych i bankowych w Polsce, z udziałem Skarbu Państwa. Moderatorem był współorganizator kongresu, Mariusz Chłopik.
Bankowość musi być coraz bardziej smart
Maks Kraczkowski, Wiceprezes Zarządu PKO BP powiedział, że są liderem polskiej bankowości. – Chcemy wejść w te strefy, które nie były dotychczas brane pod uwagę przez naszych partnerów. Chodzi o komplementarne odpowiedzi dla naszych klientów za granicą:współpraca z ukraińskim Kredobankiem, odziały transakcyjne w Pradze czy we Frankfurcie, czy odziały Skandynawii. Działamy także we współpracy m.in. z PKN Orlen przy usprawnieniu przepływów finansowych. Chodzi o duże branże – powiedział. Dodał jednak, że otwierają się na mniejsze spółki, w sektorze małego i średniego biznesu. Powiedział, że spółka stworzyła platformy cyfrowe, aby ułatwić prowadzenie małego i średniego biznesu. Dodał, że firma chce wejść w Block Chain, aby ułatwić i usprawnić, dzięki cyfryzacji, prowadzenie biznesu. – Jeśli nie będziemy obserwować trendów na świecie, to może okazać się, że ich wdrożenie z opóźnieniem, nie pozwoli nam skutecznie konkurować – powiedział Kraczkowski. Dodał, że wyzwania dla spółki, to rozwijanie form elektronicznej płatności czy systemu ubezpieczeń. Dodał, także że wyzwaniami są także regulacje UE.
Trade Office – to klucz do polskiego sukcesu
Radosław Domagalski-Łabędzki, Prezes Zarządu, KGHM Polska Miedź S.A. powiedział, że Polska gospodarka buduje wciąż rozpoznawalność marki. – Działamy prawie na całym świecie. Wydaliśmy już 17 mld zł za granicą. Jesteśmy firmą globalną, działamy na 4 kontynentach. Nasza pozycja jest tak duża, że mamy przełożenie, poprzez nasze wydobycie, na ceny surowców. Mamy 2% udział w obrocie miedzi. Jesteśmy szóstym producentem miedzi, a trzecim czy czwartym producentem srebra. Mamy dobrze zidentyfikowane obszary wydobywcze w Polsce. Projekt w Chile, Sierra Gorda jest odczarowany, wynik operacyjny jest dodatni, jest poprawa zarządzania, a za 2-3 lata rozpocznie się proces odzyskiwania włożonego kapitału. Perspektywy są co najmniej optymistyczne, a otoczenie makoreknomiczne nam sprzyja.
Kilka mld zł na inwestycje w Polsce i zagranicą
– KGHM staje się już koncernem międzynarodowym.- powiedział. Dodał, że firma chce być także bramą dla innych, mniejszych firm do wejścia na rynki zagraniczne. Powiedział, że firmy same nie obronią się, a firmy na całym świecie są wspierane przez Państwo, aby osiągały one ekspansję zagraniczną. – Rola administracji publicznej jest krytyczna, aby zapewnić, małym i średnim firmom wejście na rynki zagraniczne. Barierą są koszty, co pokazuje przykład Azji. Duże firmy sobie poradzą. Koszty dla małych firm administracja może ograniczać poprzez transfer wiedzy z placówek dyplomatycznych do tych mniejszych firm. Kluczem jest transfer wiedzy, współpraca z placówkami dyplomatycznymi. – powiedział.
Podsumowując, powiedział, że najważniejsze są: sprawna dyplomacja ekonomiczna, zdefiniowane cele, instrumenty finansowe i transfer wiedzy. Chodzi o tzw. Trade Office – system dyplomacji ekonomicznej. Chodzi o przesuniecie aktywności dyplomatycznej, na te rynki, gdzie decyduje się o biznesie na świecie, głównie Azja – powiedział prezes KGHM, który był wcześniej wiceministrem rozwoju. Był on współodpowiedzialny za tworzenie tzw. Trade Office.
Dodał, że spółka wydobywa rudy na poziomie 1300 m pod ziemią, a będzie schodzić głębiej, co będzie generować nowe wyznania. Podkreślił, że spółka musi zabezpieczyć swoje surowce, aby co najmniej do 2040 r. utrzymać wydobycie na stabilnym poziomie. Powiedział, że KGHM pracuje w obszarze elektromobliności, w zakresie ładowarek elektrycznych dla maszyn górniczych.
Orlen obserwuje trendy, ale z większymi wydatkami czeka
Wojciech Jasiński, Prezes Zarządu, PKN Orlen powiedział, że małe firmy mogą i powinny kooperować z PKN Orlen, na bazie kooperacji biznesowej. – Sprzyjamy, aby sprzedawać produkty małego, polskiego biznesu na naszych stacjach. Chodzi jednak o skalę dostaw, bo jesteśmy dużym graczem. Powinniśmy współpracować z tymi, co oferują nowe technologie. Orlen musi korzystać z faktu, że gospodarka jest na wzroście, a z drugiej strony chcemy działać na rzecz tego wzrostu. Jednak działania i współpraca musi być po obu stronach, my ją oferujemy – powiedział prezes Orlenu.
Dodał, że państwo sprawnie działające już stanowi dla biznesu , w tym także dla PKN Orlen, pomoc. Powiedział, że jego firma musi działać na silnie regulowanym rynku, jakim jest UE i musi uwzględniać nakazy UE. Jak powiedział, władza nie wymaga wprost współpracy z polskimi firmami, ale jest poczucie, że tak powinno się dziać, dlatego też wypracowywane są do tego optymalne kanały działania.
Wyzwaniem dla PKN Orlen, powiedział, jest elektromobilność, wciąż jednak nie znamy szczegółów, czy będzie to energia elektryczna, czy wodór i jak będzie wyglądać bateria. – Przygotowujemy się do tego, śledzimy nurty, otworzyliśmy pilotażowe stacje, ale wciąż jest za wcześnie, aby włączyć w dany trend masę pieniędzy – powiedział.
– Uważamy, że praca rafinerii potrwa i to nie wcale krótko. Drugą nogą jest chemia, mająca duży potencjał innowacyjny. Warto pomyśleć o stworzeniu w Płocku silnego klastra chemicznego – powiedział.