W najnowszym wydaniu podcastu Spięcie BiznesAlert.pl redaktorzy Wojciech Jakóbik i Mariusz Marszałkowski rozmawiają o kryzysie na granicy ukraińsko-rosyjskiej. Rozważają, czy dojdzie do inwazji i czy będzie potrzebna, skoro Rosja może użyć energetyki do destabilizacji Ukrainy. Redaktor BiznesAlert.pl Mariusz Marszałkowski podkreśla, że sytuacja się pogarsza. – Jest groźniej, dlatego że wcześniej przy mobilizacji wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą te siły były podobne, jeżeli chodzi o ilość. Było to zawsze ponad 100 000 żołnierzy, teraz mówi się o 130 000 – mówi. Redaktor naczelny Wojciech Jakóbik podkreśla, że energetyka może być wskazówką w zrozumieniu tego konfliktu.
– Jest groźniej, dlatego że wcześniej przy mobilizacji wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą te siły były podobne, jeżeli chodzi o ilość. Było to zawsze ponad 100 000 wojska, teraz mówi się o 130 000 żołnierzy, którzy stacjonują naokoło Ukrainy. Dalej dochodzą kolejne oddziały i jednostki, które dołączają do tych, które tam stacjonują z tym, że teraz jest o tyle groźniej, że widać ruchy tych wojsk, które rzeczywiście symbolizuje nadchodzący konflikt. To np. rozwijanie szpitali polowych, wojska logistyczne, czyli ciężarówki z paliwem specjalistycznym – lotniczym. Możliwe, że jest to kolejny etap budowania napięcia przez Rosję, możliwe, że Rosja traktuje to jako ćwiczenie, tego też nie można wykluczyć – mówił Marszałkowski.
Czy Rosja chce tylko postraszyć?
– Rosja wielokrotnie pokazywała, że była w stanie zmobilizować kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy po to żeby po prostu postraszyć. Z reguły dostawali to co chcieli, teraz rzeczywiście to natężenie wojskowe jest bardzo duże. Ostatnio pojawiały się też nagrania, w których było widać transport rosyjskich systemu fiskalnych czyli systemów rakiet krótkiego zasięgu. To są rakiety balistyczne, które mają atakować cele punktowe np. węzły dowodzenia, Łączności itd. Również było widać osobne transporty rakiety do tych systemów. Gdyby Rosjanie nie tylko chcieli pokazać, że transportują Iskandery to po prostu wrzuciliby film, czy pozwoliliby na nagrywanie takich filmików, natomiast jeżeli już widać, że osobno sprowadza się uzbrojenie bojowe oznacza, że to nie do końca muszą być ćwiczenia – powiedział Mariusz Marszałkowski.
– Zachód na razie reaguje wstrzemięźliwie, ponieważ nie wprowadza nowych sankcji, co sugerowali np. Polacy, żeby objąć sankcjami Nord Stream 2. Na takie kroki się jeszcze nie decyduje, natomiast Stany Zjednoczone deklarują, jako najsilniejszy gracz, że będą reagować stanowczo kiedy coś się już stanie, ale niekoniecznie się stanie. Energetyka może być pewną wskazówką, warto przypomnieć, że od dłuższego czasu Ukraina też odczuwa kryzys energetyczny tak jak cała Europa, z tym że ona odczuwa go bardziej, ponieważ ograniczenie dostaw gazu przez terytorium Ukrainy do Polski oznacza póki co podwyżkę cen w Polsce, ale na Ukrainie oznacza już spadek ciśnienia w gazociągu, który może zawalić przesył gazu przez Ukrainę – zaznacza Jakóbik.
Ukraina otoczona pętlą energetyczną
– Problemy z dostawami węgla rosyjskiego na Ukrainę, brak tego węgla to jest dużo większy problem niż wysokie ceny np. w Polsce, bo może tam węgla zabraknąć np. w ciepłowniach. Do tego jeśli dołożyć jakieś działania hybrydowe, które spowodują, że stanie się coś złego w energetyce ukraińskiej i nie będzie można złapać Rosjan za rękę, może się zdarzyć tak, że Ukraina otoczona pętlą energetyczną, jak mówi o niej prezydent Zełeński ustąpi sama, ponieważ dojdzie do jakiegoś przewrotu – powiedział Wojciech Jakóbik.
Opracowała Gabriela Cydejko