AktualnościBezpieczeństwo

Podejrzany o sabotaż Nord Stream na dłużej w areszcie

Nord Stream 2

Wyciek gazu z Nord Stream 2. Fot. SWEDISH COAST GUARD/AFP/East News

Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrzył wniosek prokuratury o przedłużenie do 100 dni aresztu podejrzanego o wysadzenie gazociągów Nord Stream w 2022 roku. Sąd zdecydował, że Wołodymyr Ż. pozostanie w zamknięciu na dłużej, do 9 listopada.

Warszawski sąd okręgowy rozpatrzył wniosek prokuratury o przedłużenie do 100 dni aresztu dla Wołodymyra Ż. Posiedzenie było niejawne.

– Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury w zakresie, w jakim wnioskowała – do 100 dni, tylko zastosował tymczasowy areszt na 40 dni – powiedział po zakończeniu posiedzenia obrońca Wołodymyra Ż. adw. Tymoteusz Paprocki.

Wskazał, że „niestety sygnał, jaki dzisiaj płynie z Sądu Okręgowego w Warszawie, jest taki, że obywatele Ukrainy, którzy są oskarżani o działania mające na celu pomoc swojemu kraju i w interesie tego kraju, mogą w Polsce przebywać w tymczasowym areszcie w trakcie trwania procesu”.

– Ubolewam jako obrońca, że przy takich zarzutach, które strona niemiecka kieruje wobec mojego klienta, nie może on odpowiadać w Polsce z wolnej stopy – podkreślił obrońca Wołodymyra Ż.

Zapowiedział też złożenie zażalenia na tę decyzję, aby ścigany w warunkach wolnościowych przygotował się do procesu i przekonał do swoich argumentów sąd.

Podejrzany w areszcie

Mężczyzna był ścigany przez służby niemieckie, które wydały za nim europejski nakaz aresztowania. O realizacji ENA, czyli o ewentualnym wydaniu Niemcom mężczyzny, również będzie decydował sąd, który wcześniej musi zapoznać się z dokumentacją przekazaną przez Niemców. Ma na to 100 dni.

Wołodymyr Ż. był poszukiwany ENA wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2. Czyn ten według ustawodawstwa niemieckiego zagrożony jest karą do 15 lat więzienia.

W poniedziałek przed sądem zgromadziło się kilkadziesiąt osób, które sprzeciwiają się aresztowaniu Ukraińca i chcą jego uwolnienia. Miały ze sobą polskie i ukraińskie flagi, a także banery z hasłami poparcia dla Wołodymyra Ż. Kancelaria reprezentująca mężczyznę zbierała też podpisy na listach poparcia dla niego. Według słów obrońcy mężczyzny zebrano ich ponad 2 tysiące.

Obrońca mężczyzny mec. Tymoteusz Paprocki wielokrotnie podkreślał, że będzie wnioskował o zastosowanie nieizolacyjnych środków zapobiegawczych, w tym poręczenia majątkowego, tak, by mężczyzna mógł odpowiadać z wolnej stopy.

– Myślę, że ta sprawa zasługuje na to, żeby mój klient odpowiadał z wolnej stopy i bronił w tym procesie swoich praw – powiedział w poniedziałek mec. Paprocki.

Dodał też, że dotąd warszawska prokuratura złożyła dwa wnioski: o przedłużenie aresztu i w zakresie realizacji ENA.

W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił wniosek prokuratury dotyczący tymczasowego aresztowania na siedem dni Wołodymyra Ż. Jego obrońca poinformował, że złożył zażalenie na to postanowienie.

Sędzia uzasadniała decyzję obawą mataczenia, zwłaszcza że podczas realizacji w 2024 roku europejskiego nakazu dochodzeniowego i europejskiego nakazu aresztowania mężczyzny nie było w miejscu zamieszkania i nie udało się ustalić miejsca jego pobytu. Dodała też, że mężczyzna posługuje się dwoma paszportami i może łatwo opuścić terytorium RP i innego państwa strefy Schengen i skutecznie się ukrywać.

Kolejnym argumentem, jak zaznaczyła sędzia, jest wysoka kara za zarzucany mu czyn.

W poniedziałek obrońca mężczyzny zadeklarował, że zdeponuje w sądzie paszport ukraiński Wołodymyra Ż.

– Tak, by ten argument nie był brany pod uwagę przez sąd – dodał mec. Paprocki.

Sabotaż magistrali Nord Stream

Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2 przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec doszło 26 września 2022 roku (ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę) na głębokości około 80 metrów, na dnie Bałtyku.

Według niemieckiej prokuratury osoby odpowiedzialne za zniszczenie gazociągu skorzystały z jachtu, który wypłynął z portu w Rostocku. Łódź mieli wynająć od niemieckiej firmy na podstawie fałszywych dokumentów tożsamości i z pomocą pośredników. Według śledczych nurkowie przymocowali do nitek rurociągów co najmniej cztery ładunki wybuchowe, a po akcji zostali odebrani przez kierowcę i zawiezieni do Ukrainy.

PAP / Jędrzej Stachura


Powiązane artykuły

Chora dyrektywa tytoniowa

Najnowsza propozycja reformy dyrektywy tytoniowej to najlepszy dowód na to, że brukselska biurokracja, jak nikt inny, potrafi ignorować głos ludzi,...

Dymisja dwóch ukraińskich ministrów w związku z korupcją w energetyce

Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy przyjęła w środę dymisję ministrów sprawiedliwości i energetyki, związanych z aferą korupcyjną w państwowym operatorze elektrowni...

Legislacyjny Frankenstein

Na warszawskich salonach ktoś uznał, że polska gospodarka jest zbyt silna, a prawo zbyt logiczne — i tak powstał projekt...

Udostępnij:

Facebook X X X