(Reuters/Piotr Stępiński)
Globalna nadpodaż i spadające ceny skroplonego gazu ziemnego (LNG) zmuszają największych nabywców od Indii po Chiny do rewizji kontraktów długoterminowych. Oczekując na nową falę dostaw LNG ze Stanów Zjednoczonych, Australii i Rosji, importerzy otrzymali możliwość,,wykręcenia rąk” producentom, którzy obecnie boją się stracić swoich udziałów na rynku – podaje Reuters.
Przykładem może być Katar, który zawsze bronił niezmienności warunków kontraktów długoterminowych. Tym niemniej nawet on został zmuszony do pójścia w zeszłym miesiącu na kompromis c indyjskim Petronet. Fakt ten nie ominął uwagi pozostałych nabywców w regionie i jak mówią źródła w sektorze śpieszą się z wykorzystaniem tego precedensu. Wśród nich są: Gail India, chiński CNOOC oraz Sinopec a także Korea Gas Corp.
– Jeszcze rok, półtora roku temu sprzedawcy mogli otrzymywać, to co chcieli. Jednak teraz będą w racjonalnych przedziałach robić wszystko co pozwoli im utrzymać swoich klientów – powiedziało jedno ze źródeł w branży LNG chcące pozostać anonimowe.
Globalni nabywcy LNG będą dążyli do zmian kontraktów długoterminowych na łączną sumę 120 mld dolarów. W szczególności będą starali się zdjąć ograniczenia dotyczące miejsca dostaw oraz zmniejszenie importu poniżej zakontraktowanego poziomu. Spory te mogą potrwać dość długo.
– Myślę, że będziemy świadkami skrócenia terminów obowiązywania kontraktów. 25 lat to zdecydowanie za długi okres. Nawet takie państwa jak Japonia, która tradycyjnie bardzo silnie koncentrowała się na umowach długoterminowych zaczęła się czuć bardziej komfortowo na rynkach spotowych – stwierdził główny analityk biznesowy Poten & Partners Jason Feer.
To dobra wiadomość do Polaków czekających na uruchomienie dostaw LNG przez gazoport w Świnoujściu. Warunki rynkowe sprzyjają uzyskaniu przez polskich odbiorców lepszych warunków zakupów.