DrogiInfrastrukturaWszystko

Polaczek: Odnośnie norm hałasu na drogach na papierze można udowodnić niemal wszystko

Od 2012 r. w Polsce obowiązują nowe normy dopuszczalnego hałasu komunikacyjnego. Dodatkowych zabezpieczeń nie wymagają miejsca, w których dokuczliwe dźwięki nie przekraczają 70 dB. Z dnia na dzień, po wprowadzeniu nowych przepisów, spadła drastycznie liczba mieszkańców miast zagrożonych uciążliwymi odgłosami oraz ilość miejsc wymagających ochrony akustycznej. Tymczasem WHO zaleca, aby hałas w ciągu dnia nie przewyższał 55 dB. Po przeprowadzonej kontroli NIK skierowała pod adresem ministra środowiska wnioski o m.in: dokonanie analizy, czy długoterminowe dopuszczalne poziomy hałasu zostały ustalone prawidłowo i w zależności od jej wyników o podjęcie stosownych działań.

– Należałoby może pokusić się o przeprowadzenie badań opinii publicznej celem sprawdzenia czy ludzie mają świadomość, że np. zmniejszenie dopuszczalnej prędkości samochodów w terenie zabudowanym wpłynęło na zmniejszenie odczuwanego poziomu hałasu – uważa w rozmowie z naszym portalem pos. Jerzy Polaczek (PiS), członek sejmowej komisji infrastruktury, wiceprzewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych, b. minister transportu.

W jego przekonaniu, gdy patrzy się na upublicznione ostatnio w internecie „wyczyny” samochodowe wokół warszawskiego Placu Zbawiciela pewnego pseudorajdowca, tego typu poczynania, przecież wzmagające natężenie hałasu, można dojść do wniosku, że bywają one przez internautów przyjmowane wręcz burzą oklasków.

– Na papierze można wyliczyć i udowodnić niemal wszystko, co się chce – uważa dalej b. minister transportu. – W sąsiedztwie dróg, na których powstały ekrany akustyczne przylegające do lasów poziom hałasu pozostał zapewne niezmieniony. Można postawić tylko pytanie, czy wydatek na ten cel został poniesiony w sposób racjonalny.

Zdaniem Jerzego Polaczka większym problemem w dużych polskich aglomeracjach jest brak, bądź istnienie tylko w ograniczonym zakresie inteligentnych systemów transportowych (ITS), ograniczających uciążliwości przejazdu przez te miasta.

– Co do zasady uważam, że istotnym problemem wymagającym rozwiązania w polskich metropoliach, jest usprawnianie ruchu ciężkiego (samochodów ciężarowych): m.in. poprzez określenie w jakiej mierze powinien się on odbywać na terenach zabudowanych – twierdzi poseł. – W mojej ocenie samochodów na polskich drogach i w miastach wciąż przybywa i będzie przybywać. Kluczowym problemem jest działanie w zakresie rozwiązania zjawiska tzw. konwersji, czyli zakorkowania się centrów dużych aglomeracji. Debata publiczna w Polsce powinna dotyczyć tego, czy określone fragmenty miast, zwłaszcza ich śródmieść ważnych dla polskiej kultury i historii, powinny być szerzej wyłączane z możliwości ruchu samochodowego, czy należy wprowadzić w takich miejscach obowiązkowe płatne parkowanie.

Zdaniem Jerzego Polaczka należy tu wprowadzać określone rozwiązania systemowe.


Powiązane artykuły

Srebro. Fot. KGHM, foto ilustracja

Polska potęgą srebra. Zachód ma na nie chrapkę

Amerykańska Służba Geologiczna dokonała przeliczenia polskich zasobów srebra, oceniając je jako największe na świecie, pozostawiające daleko w tyle dotychczasowych liderów branży....

PSG: Tereny dotknięte powodzią otrzymają nowy gazociąg

Spółka poinformowała o otrzymaniu decyzji lokalizacyjnej dotyczącej gazociągu Otmuchów-Paczków (powiat nyski), na terenach, które zostały dotknięte przez zeszłoroczną powódź. Infrastruktura...

Polska i kraje bałtyckie zbliżają się by chronić energetykę

Polska oraz Litwa, Łotwa i Estonia podpisały memorandum dotyczący współpracy w zakresie ochrony infrastruktury energetycznej. W lutym bieżącego roku kraje...

Udostępnij:

Facebook X X X