Planowane od 2017 roku przez PAŻP wprowadzenie dwóch stref poboru opłat lotniskowych (Lotnisko Chopina i reszta Polski) sprawi, że regionalne lotniska będą traciły połączenia a pasażerowie zapłacą więcej za bilety. Zmiany znacząco osłabią konkurencyjność portów regionalnych i wymuszą jeszcze większe zaangażowanie finansowe ze strony samorządów – twierdzi Rynek Infrastruktury. Skąd pomysł, by lotniska regionalne stawiać w gorszej sytuacji?
– Dla portów regionalnych tego rodzaju regulacja kosztowa, gdyby weszła w życie, wpłynęłaby na osłabienie ich konkurencyjności. Z uwagi na to, że obecne w nich są głównie tanie lotnicze. A ponadto w portach regionalnych, znajdujących się w sieci TEN-T (jest ich łącznie osiem poza Warszawą) jest bardzo duże zaangażowanie finansowe samorządów regionalnych – przekonuje w rozmowie z naszym portalem pos. Jerzy Polaczek (PiS), członek sejmowej komisji infrastruktury, b. minister transportu.
Wobec tego ewentualna utrata stabilności finansowej tych portów poprzez zmniejszenie ruchu lotniczego na tym tle na pewno może potencjalnie uruchomić środki publiczne.
– Uwidacznia to bardzo silny spór między lotniskiem Chopina, a portami regionalnymi i spowoduje osłabienie ich konkurencyjności wskutek tak znaczącego zróżnicowania tych opłat – twierdzi dalej Jerzy Polaczek. – Paradoksalne jest to, że tego rodzaju zmiana nie wykreuje w znaczący sposób lotniczego centrum przesiadkowego w Warszawie. Projekt ten został w ostatnich latach zdewastowany również z uwagi na kondycję PLL LOT w Polsce. Powróciłbym do kwestii zasadności inwestowania w nowy, centralny port lotniczy. Przypomnę, że przeznaczone były znaczące środki na studium wykonalności tego projektu. I jak to często bywa zakończyło się to niczym.
Zdaniem Jerzego Polaczka tego rodzaju zmiany jak te, związane ze zróżnicowaniem opłat wywołają zainteresowanie w parlamencie – co najmniej na poziomie podkomisji stałej ds. transportu lotniczego, jak i komisji infrastruktury.
– Ponadto wzbudzą także zainteresowanie tych sejmików wojewódzkich, które w ostatnich latach angażowały publiczne środki regionalne w doinwestowanie własnych, regionalnych portów lotniczych – stwierdza b. minister transportu. – Dla sejmików stanowi to element budowania strategii w ich regionach. A kwestia znaczącej zmiany i rozwarcia nożyc pomiędzy opłatami w portach regionalnych, a portem na warszawskim Okęciu, musi szczególnie wywołać w sejmikach burzę. Część z nich ma się zresztą tu czym interesować. Bowiem już przy obecnych opłatach i relacji ponoszonych kosztów spłat kredytów do osiąganych przychodów na pewno większość lotnisk regionalnych w Polsce jeszcze nie posiada stabilnej sytuacji ekonomicznej i nie osiąga zysku netto.