Od ponad dekady Polska próbuje powstrzymać zaostrzanie unijnej polityki klimatycznej. Kolejne ekipy rządowe oczekują, że Bruksela albo istotnie złagodzi cele redukcji emisji, albo też pozwoli na „klimatyczny opt-out” Warszawy. Jednocześnie krajowa polityka energetyczna stawia na nowe inwestycje w konwencjonalne elektrownie węglowe, zakładając tym samym, że są one najlepszym wyborem dla polskiej energetyki w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu lat – pisze Aleksander Śniegocki, Kierownik Projektu Energia i Klimat w WiseEuropa.
Obecny konflikt wokół limitów emisyjności dla inwestycji wspieranych przez rynek mocy oraz środki z systemu handlu emisjami jest jedynie kolejnym świadectwem głębokiej różnicy w postrzeganiu polityki klimatycznej w Polsce i Europie Zachodniej, a w coraz większym stopniu – również pozostałych państwach Europy Środkowej. Różnica ta wynika z niedostrzegania przez polskich decydentów oraz znaczną część środowiska ekspertów energetycznych strategicznego wymiaru polityki klimatycznej. Debata publiczna na ten temat trwa w Europie Zachodniej od kilku dekad. W tym czasie zarówno wśród decydentów, jak i wyborców upowszechniła się nie tylko świadomość występowania zmian klimatu spowodowanych przez człowieka, ale też przekonanie, że stanowią one poważne zagrożenie dla dobrobytu Europejczyków w nadchodzących dekadach. Kluczowe argumenty przemawiające za ambitną polityką klimatyczną dotyczą przy tym nie tylko bezpośrednich kosztów nagłych zmian klimatu dla Europy. Istotne są także zagrożenia dla stabilności globalnego ładu na którym opiera się dobrobyt UE, a także wysoka ekspozycja naszego regionu na negatywne skutki kryzysów na Bliskim i Środkowym Wschodzie oraz w Afryce.
Ignorowanie strategicznego wymiaru europejskiej polityki energetyczno-klimatycznej prowadzi do jej zawężonego postrzegania jedynie przez pryzmat polityki przemysłowej, a co za tym idzie – przyjmowania błędnych założeń co do jej przyszłości oraz pola do negocjacji korzystnych dla Polski rozwiązań. Obecnie negocjacje klimatyczne na forum unijnym nie dotyczą już kwestii kierunkowych, takich jak zasadność redukcji emisji. Dyskusja skupia się na szczegółowych zasadach podziału kosztów i korzyści zmian pomiędzy sektory i państwa. Ramy negocjacji zostały określone przez ogólny cel redukcji emisji do 2030 roku na poziomie całej Unii. Warto przy tym pamiętać, że ścieżka redukcji emisji wyznaczona przez Brukselę ma charakter kompromisowy, starający się równoważyć konieczność szybkiego ograniczenia oddziaływania gospodarki na klimat oraz obawy części europejskiej energetyki i przemysłu przed kosztami zmian. Dlatego też niskoemisyjna transformacja została rozłożona na kilka dekad, z licznymi derogacjami oraz instrumentami osłonowymi dla emisyjnych sektorów. Rozwiązania te są jednak przejściowe i nie pozwolą na utrzymanie emisyjnego modelu rozwoju gospodarczego w perspektywie 20-30 lat. Dla polskiej energetyki oznacza to konieczność rozpoczęcia szybkiej dywersyfikacji technologicznej już w najbliższych latach, w tym rezygnację z nowych inwestycji w tradycyjne technologie węglowe.
Gdyby Polska – podobnie jak to się już stało z pozostałymi państwami regionu – zaakceptowała długofalowe cele unijnej polityki klimatycznej i przełożyła je na krajowy plan działań, mogłaby skutecznie dołączyć do dyskusji na temat szczegółów transformacji na forum unijnym. Dotyczą one m.in. mechanizmów solidarnościowych, osłony emisyjnych branż przemysłu, wsparcia restrukturyzacji lokalnych gospodarek oraz międzynarodowej współpracy w zakresie rozwoju nowych technologii energetycznych. Co równie istotne, reorientacja krajowej polityki energetycznej pozwoliłaby przełamać wieloletni impas inwestycyjny, który wynika z braku spójności pomiędzy krajowymi regulacjami blokującymi dywersyfikację energetyki w krótkim okresie, a megatrendami uniemożliwiającymi utrzymywanie status quo w sektorze w perspektywie kolejnych dekad.
Konieczność sprostania kryzysowi klimatycznemu nie jest jedynym czynnikiem określającym rzeczywiste pole wyboru dla polskiej polityki energetycznej. W najnowszej publikacji WiseEuropa – dostępnej na stronie Instytutu – wskazujemy, że zapewnienie szybkiego i zarazem trwałego rozwoju Polski wymaga uwzględnienia splotu megatrendów demograficznych, technologicznych oraz zasobowych.