Polska rozważa budowę pierwszej elektrowni jądrowej. Dotychczas jednak nie podjęta została decyzja o realizacji tego projektu. W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl wiceminister energii Andrzej Piotrowski przekonywał, że nasz kraj jest coraz bliżej jej podjęcia. Pytany o możliwość skorzystania z technologii rosyjskiej stwierdził, że jest z nią ,,problem polityczny”.
Podczas rozmowy z dziennikarzami wiceminister Piotrowski odniósł się do expose premiera Mateusza Morawieckiego, który przypomniał, że po raz pierwszy od czasów Jarosława Kaczyńskiego energia jądrowa znalazła się w wystąpieniu programowym szefa rządu. – Z informacji, które posiadam to w swoim expose Jarosław Kaczyński wspomniał o atomie. Osobiście słyszałem jak premier Mateusz Morawiecki wśród alternatywnych do węgla źródeł pojawi się energetyka jądrowa. Wydaje się, że te plany które już w tej chwili jesteśmy przedstawić rządowi do podjęcia finalnej decyzji znalazły jego wstępną aprobatę. Zakładamy, że to faktycznie nie kończy dyskusji rządu ale jesteśmy już bardzo blisko powiedzenia ,,tak” jest to dla Polski niezbędne rozwiązanie – powiedział.
Dopytywany przez dziennikarza BiznesAlert.pl o to, jak interpretuje słowa premiera Morawieckiego o ,,pozytywnym spojrzeniu na atom” stwierdził, że ,,w tym sensie pozytywnie, że obawą premiera było, iż energetyka jądrowa na przykładzie Hinkley Point jest bardzo droga i może się okazać, że jest poza zasięgiem ekonomicznym takie kraju jak Polska, która państwem na dorobku i muszącym szukać rozwiązań efektywnych ale możliwych do sfinansowania”.
Tymczasem ministerstwo energii wielokrotnie przekładało decyzję o rozpoczęciu budowy pierwszej w naszym kraju elektrowni jądrowej. Na początku grudnia resort ogłosił przetarg na wykonanie trzech analiz, które dotyczą kosztów i porównania czterech technologii jądrowych a także miejsca energetyki nuklearnej w Europie w świetle regulacji Unii Europejskiej.
Na pytanie BiznesAlert.pl o to, czy ministerstwo czeka z podjęciem decyzji na rezultaty wspomnianych opracowań odpowiedział – W rzeczywistości możemy dyskutować jeśli mówimy o czterech technologiach jeżeli uwzględnimy rosyjską, z którą jest pewien problem polityczny. Ale liczę na to, że Putin się zmieni albo zmienią Putina i może nie będzie tego problemu – powiedział wiceminister energii.
Jego zdaniem nie ma powodu aby od strony technicznej stwierdzić, iż ta ,,technologia nie funkcjonowała”. – Natomiast z technologią nierozłącznie kojarzy się jej dostawca. Tutaj zaczynają się problemy. Jeżeli dopuszczamy kraj, który nie funkcjonuje w warunkach rynkowych no to możemy obawiać się związanych z tym różnych perturbacji. Vide-przykład gazu, Ukrainy, Krymu. Sami państwo widzicie – stwierdził rozmówca BiznesAlert.pl.