Zgoda krajów porozumienia naftowego OPEC+ o stopniowym zwiększaniu wydobycia ropy naftowej może dalej obniżać ceny ropy, a co za tym idzie koszt benzyny. Iran ostrzega, że długoterminowo za droga baryłka może zaszkodzić potęgom naftowym.
OPEC+ zdecydował o stopniowym zwiększaniu wydobycia ropy o 400 tysięcy baryłek dziennie i zakończeniu porozumienia naftowego w grudniu 2022 roku. To odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie na ropę na świecie towarzyszące odrodzeniu wzrostu gospodarczego po trzeciej fali koronawirusa. Nie jest jasne jak wpłynie na rynek czwarta fala nadciągająca na całym świecie.
Jednakże Iran ostrzega, że zbyt wysoka cena ropy może długofalowo zaszkodzić potęgom naftowym, które na razie czerpią korzyści z podwyżki w stosunku do zeszłego roku. – Wiadomo, że wysokie ceny ropy czynią wszystkich szczęśliwymi w krótkim terminie, ale długoterminowo nie będą korzystne – powiedział minister do spraw ropy Iranu Bijan Zanganeh. Ostrzegł, że droga ropa w połączeniu z rozwojem wydobycia u konkurencji w Stanach Zjednoczonych oraz odnawialnych źródeł energii zmniejszających zapotrzebowanie na surowce kopalne. – Te czynniki w połączeniu z podwyżką cen ropy nie będą dobrą wiadomością dla producentów – podsumował. Dodał, że powrót Iranu na rynek ropy po ewentualnym układzie w sprawie rewizji porozumienia nuklearnego i zdjęcia z niego sankcji będzie „niemożliwy do zlekceważenia przez OPEC+”.
Baryłka Brent odrabia straty po wieściach o luzowaniu porozumienia naftowego, które przyniosłu spadek w okolice 68 dolarów za baryłkę. Obecnie kosztuje znów blisko 74 dolary, ale to nadal mniej od prawie 80 dolarów notowanych w szczytowym momencie na początku czerwca. Mieszanka WTI notuje podobne wahania z najwyższą ceną bliską 80 dolarów na początku czerwca, spadkiem do około 66 dolarów po ogłoszeniu OPEC+ w drugiej połowie miesiąca i odbiciem do 72 dolarów obecnie.
Średnia cena na stacjach w Polsce wynosi 5,69 zł za litr Pb 95, czyli wciąż poniżej granicy psychologicznej sześciu złotych.
Tasnim/Wojciech Jakóbik