Shen: Polski elektryk nie powinien być zależny od chińskiej technologii (ROZMOWA)

9 sierpnia 2023, 07:25 Bezpieczeństwo

– Geely to jedna firm, które skorzystały na rosyjskiej inwazji na Ukrainie, bo stała się jednym z czołowych eksporterów aut do Rosji. Im mniej zależności od Chin, tym bezpieczniej – mówi mówi Hanna Shen, dziennikarka, korespondentka Gazety Polskiej Codziennie i Nowego Państwa na Tajwanie, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Elektromobilność jest kolejnym obszarem rywalizacji między Zachodem a Państwem Środka. W tym aspekcie Chińczycy w swojej produkcji zdobyli przewagę w kilku kluczowych segmentach, takich jak produkcja baterii, kluczowych komponentów, jednak konkurencja ze Stanami Zjednoczonymi trwa nadal.

Polska ma ogromne zaplecze produkcyjne, gdyż jest 2. największym na świecie producentem baterii do pojazdów EV, co rozbudziło marzenie o stworzeniu narodowej marki samochodów elektrycznych. Z pomocą technologiczną ma nam przyjść chiński koncern Geely, ale nie wolno zapominać o kwestiach bezpieczeństwa.

BiznesAlert.pl: Czy rywalizacja Chin ze Stanami Zjednoczonymi jest w stanie zaszkodzić projektowi pierwszego polskiego „elektryka”?

Tak długo jako traktujemy to wyłącznie jako rywalizację Chin ze Stanami Zjednoczonymi, jesteśmy na straconej pozycji. I gdy mówię „jesteśmy”, nie mam na myśli tylko Polski.

Ogólnie w Europie nie wszyscy rozumieją, chcą zrozumieć, że to konflikt, który akurat dość dobrze określiła administracja Bidena – starcie między autorytaryzmem a demokracją. To jest już zimna wojna i jeśli wolny świat chce ją wygrać to musi przynajmniej budować własne łańcuchy dostaw i opierać się na inwestycjach jak najmniej zależnych od państw autorytarnych.

I tak samo polski „elektryk” powinien być jak najmniej zależny od chińskiej technologii. To nie rywalizacja Chin i USA nam zagraża, ale my sami sobie, stawiając na chińskie firmy, które działają w ramach prowadzonej przez Pekin strategii Fuzji wojskowo-cywilnej (FCW), która zakłada czerpanie z zasobów cywilnych i prywatnych w celu poprawy zdolności Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.

Pamiętajmy, że Geely już wprowadził na niską orbitę ziemi pierwsze satelity w ramach budowania sieci, która doprecyzuje nawigację dla pojazdów autonomicznych. Inicjatyw ta miała pełne poparcie KPCh, bo wpisuje się strategie FWC w sektorze kosmicznym.

Alarmującym powinno być dla nas to o czym dziś mówi były lider brytyjskiej Partii Konserwatywnej, sir Iain Duncan Smith, który w Europie najlepiej rozumie, czym jest chińskie zagrożenie.

Powołując się na wiarygodne źródła stwierdził on, iż samochody używane przez brytyjski rząd zostały „rozłożone na części” i znaleziono w nich urządzenia do monitorowania trasy poruszania się pojazdów.

Słysząc to nie spałabym spokojnie na miejscu tych, którzy oddali polską Izerę w chińskie ręce.

Pamiętam, jak jakiś czas temu chińska firma CRRC Datong chciała dostarczać szybkie lokomotywy dla PKP Intercity. Na szczęście wtedy nic z tego nie wyszło. W raporcie z 2019 roku przygotowanym przez organizację badawczą Radarlock i noszącym tytuł “CRRC i pęd Pekinu ku globalnej dominacji w taborach kolejowych” czytamy, że “zarówno poprzez gromadzenie danych, jak i technologię, CRRC przyczynia się do rozwoju pekińskiej armii i projektów w ramach Fuzji wojskowo-cywilnej.

W Stanach Zjednoczonych Kongres za rządów Trumpa uchwalił przepisy zakazujące amerykańskim firmom transportowym dokonywania zakupu pojazdów z firmy CRRC. Zaważyły tu oczywiście względy bezpieczeństwa m.in. to że Chińczycy ukrywają złośliwe oprogramowanie w systemie kamer bezpieczeństwa w produkowanych przez siebie wagonach, co umożliwia inwigilację urzędników np. Pentagonu lub Białego Domu podczas jazdy i wysyłanie zebranych informacji do Pekinu.

Jednak opieranie się na chińskiej technologii jest nie tylko niebezpieczne, ale i niepraktyczne. Widzimy, że wojna półprzewodnikowa rozkręca się na dobre. Sankcje USA w zakresie technologii chipowych prowadzą do spowolnienia rozwoju technologicznej w Chinach, a do tego kraj mierzy się z  coraz gorszą sytuacją gospodarczą (spada GDP, eksport, import, pensje). Wiązanie się teraz współpracą z takim krajem to nie szansa…raczej droga ku przepaści.

Na Tajwanie, gdzie dużo mówi się o słabnącej gospodarce ChRL, gdy wskazuje się na kraje, które zastąpią Chiny wymienia się Indie, Meksyk ale i Polskę.

Wolny świat widzi nas więc jako ważny element łańcucha dostaw i miejsce do inwestycji, ale to wymaga, aby nasza infrastruktura, technologie z jakich korzystamy były bezpieczne.

Chiński producent przecież aktywnie rozwija sprzedaż w Rosji. Czy współpraca ElectroMobility Poland (EMP) z Geely powinna budzić nasze obawy o bezpieczeństwo?

Geely to jedna firm, które skorzystały na rosyjskiej inwazji na Ukrainie, bo stała się jednym z czołowych eksporterów aut do Rosji. Tak jak piętnujemy zachodnie firmy, które nie kwapiły się albo nadal nie kwapią się, by opuścić rosyjski rynek po wybuchu wojny, tak samo powinniśmy potępić działanie chińskich firm, które będąc podatnikiem w imperium Putina, nadal finansują wysiłki wojenne Kremla. Powinny być szykowane sankcje na chińskie firmy, które sponsorują wojnę.

Kilka dni temu szef brytyjskiego wywiadu MI6 Richard Moore oskarżył rząd w Pekinie i jego przywódcę, Xi Jinpinga, o bycie „absolutnie współwinnym” rosyjskiej inwazji na Ukrainę, co szczególnie manifestuje się także w rosnącej współpracy gospodarczej Chin i Rosji.

I oczywiście ta rosnąca współpraca ekonomiczna, ale mamy także zacieśniająca się kooperacja wojskowa, pomiędzy Rosją a Chinami jest dla nas niebezpieczna.

Kilka miesięcy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę Chen Wenling, główna ekonomistka Chińskiego Centrum Międzynarodowej Wymiany Ekonomicznej, CCIEE, nazywanego w Chinach super think tankiem, na Forum Chiny-USA, organizowanym przez Instytut Studiów Finansowych Chongyang Uniwersytetu Renmin mówiła o tym, że Pekin powinien zrobić więcej w zakresie handlu, aby Chiny i Rosja mogły połączyć się w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej zaproponowanej przez Putina i BRI (Inicjatywy Pasa i Szlaku) promowanego przez Xi Jinpinga w celu utworzenia pogłębionego strategicznego pasa, gospodarczego Nowego Jedwabnego Szlaku, pasa bezpieczeństwa energetycznego, co w przyszłości będzie, jak to określiła Chen, “główną barierą bezpieczeństwa”.

Chińczycy więc bardzo wyraźnie traktują rosnącą współpracę gospodarczą z reżimem Putina jako gwarancje ich bezpieczeństwa zwłaszcza w momencie wybuchu innego konfliktu… o Tajwan.

W Wielkiej Brytanii pojawiają się doniesienia o możliwym zdalnym odłączeniu importowanych samochodów elektrycznych z Chin jako potencjalny środek odwetowy Pekinu. W jaki sposób Geely może zagrozić Polsce?

Brytyjczycy słusznie zwracają uwagę, że chińskie samochody elektryczne importowane do Wielkiej Brytanii mogą zostać wykorzystane do szpiegowania Wielkiej Brytanii poprzez gromadzenie masowych danych o klientach. Chińczycy mogą także wyłączać takie urządzenia, kiedy tylko im to będzie potrzebne albo przekazywać zdobyte informacje Rosji.

Ukraina korzystała z chińskich dronów i dzięki temu Chiny znały lokalizację wojsk ukraińskich i te dane przekazywały Rosji. Pekin współpracując z Moskwą wyłączał też niektóre z funkcji dronów sprzedawanych na Ukrainie, zagrażając w ten sposób przetrwaniu Ukraińców.

To wszystko może też wydarzyć się w Polsce: szpiegowanie, przekazywanie zdobytych informacji Rosji czy wyłączanie jakieś funkcji dlatego, że np. Putin o to poprosił Xi. Obyśmy nigdy nie musieli się sami na własnej skórze przekonać, że takie działania Pekinu mogą zagrozić naszemu przetrwaniu.

Pekin może nam też coś wyłączyć, bo nie będziemy realizować ich polityki. Chiny od lat prowadzą politykę ekonomicznego przymusu.

W 2021 roku Litwa zgodziła się, aby Tajwan otworzył swoje przedstawicielstwo w Wilnie, co chińscy urzędnicy uznali za uznanie suwerenności Tajwanu a nie zwierzchności ChRL nad nią. W odwecie Pekin zablokował litewski eksport, nałożył ograniczenia na import towarów na Litwę i naciskał na inne kraje, aby ograniczyły handel z Wilnem.

ChRL zareagowała podobnie, gdy Australia wszczęła dochodzenie w sprawie pochodzenia pandemii COVID-19, nakładając cła na australijski węgiel, wołowinę, jęczmień, miedź, wino i nie tylko. Takich przykładów działań Pekinu jest coraz więcej.

Często powtarzam i jeszcze raz to zrobię: im mniej zależności od Chin, tym bezpieczniej.

Rozmawiał Jacek Perzyński

Naukowiec ostrzega: Chiny chcą uzależnić Zachód w energetyce i technologii