Jakóbik: Czy polski atom sfinansuje opłata atomowa na rachunku?

16 października 2023, 07:35 Atom

Polska może być zmuszona do wprowadzenia kontraktu różnicowego jako mechanizmu finansowania elektrowni jądrowych, którego nie chciała stosować. To mogłoby oznaczać opłatę atomową na rachunku za energię, kiedy ruszy do pracy pierwszy reaktor. Alternatywa to ostatnie rozmowy Trójkąta Weimarskiego z Polską jako języczkiem u wagi między Francją a Niemcami – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Emmanuel Macron, Andrzej Duda i Olaf Scholz. Fot. Prezydent.pl.
Emmanuel Macron, Andrzej Duda i Olaf Scholz. Fot. Prezydent.pl.

Zmiany w Europie mogą przesądzić o formie wsparcia polskiego atomu

Reforma rynku energii w Unii Europejskiej w wyniku kompromisu Francji i Niemiec może zakładać wprowadzenie kontraktów różnicowych jako podstawowego narzędzia finansowania inwestycji w energetyce. Jeżeli cena rynkowa jest poniżej gwarantowanej, państwo opłaca inwestorowi różnicę. Jeżeli jest powyżej, to inwestor płaci za dyferencjał.. To mechanizm znany na przykład z projektów morskich farm wiatrowych w Polsce z ceną gwarantującą zwrot z inwestycji. Co ciekawe, był rozważany przed 2015 rokiem jako sposób finansowania polskiej elektrowni jądrowej. Jednakże po zmianie władzy został odrzucony jako obciążający obywateli wyższą ceną energii, a tanie dostawy z reaktorów były jednym z wielu argumentów ekonomicznych za tym źródłem. Electricity Market Design, czyli reforma rynku energii w Unii Europejskiej, według potencjalnego kompromisu dwóch wierzchołków Trójkąta Weimarskiego może doprowadzić do wymuszenia tego rozwiązania przy budowie polskiej elektrowni jądrowej. Takie rozstrzygnięcie nie anulowałoby argumentów strategicznych za atomem, ale zmniejszyłoby jego atrakcyjność z punktu widzenia indywidualnych rachunków za energię elektryczną.

Według informacji BiznesAlert.pl konsultacje Polski z Komisją Europejską na temat modelu finansowania elektrowni jądrowej na Pomorzu znajdują się pod wpływem dyskusji o reformie rynku energii w Unii Europejskiej. Polacy mogą dopuścić kontrakt różnicowy, aby spełnić oczekiwania Komisji i otrzymać zielone światło pomocy publicznej. Takie rozwiązanie oznaczałoby potencjalnie opłatę atomowa na rachunkach za energię z elektrowni jądrowej i cenę wyższą, niż bez niej, ale otwierałoby także drogę do zatwierdzenia modelu finansowania, w którym nawet 70 procent wydatków inwestycyjnych jest finansowane pożyczkami z USA za pośrednictwem EXIMBANK. To z kolei byłby sukces polskiego projektu, bo mógłby liczyć na zaangażowanie finansowe Amerykanów przekraczające dotychczasową skalę. Polska potrzebuje elektrowni jądrowych do równoważenia rosnącej liczby OZE, aby nie musiała wykorzystywać do tego celu węgla ani zanadto gazu problematycznego politycznie z oczywistych względów.

Propozycja rozwiązania innego niż kontrakt różnicowy mogłaby oznaczać przeciągnięcie negocjacji z Komisją Europejską, które mogłoby wpłynąć na harmonogram Programu Polskiej Energetyki Jądrowej, który bez aktualizacji wciąż zakłada pierwszy reaktor AP1000 w 2033 roku. Od wtedy także miałby zacząć działać kontrakt różnicowy wprowadzający opłatę atomowa na rachunku za energię elektryczną. Polacy mieli przekazać Komisji Europejskiej plan biznesowy pracy elektrowni, ale wolą konsultować jego założenia przed złożeniem wniosku notyfikacyjnego, aby nie powtórzyć opóźnienia rozmów znanego z projektu czeskiego CEZ. Polskie Elektrownie Jądrowe, Bechtel i Westinghouse z USA podpisały umowę projektową na przygotowanie projektu elektrowni na Pomorzu, który ma powstać w przeciągu około 1,5 roku od jesieni 2023 roku tak, aby budowa mogła ruszyć zgodnie z planem w 2026 roku.

Języczek u wagi Trójkąta Weimarskiego

Alternatywa to dalsze rozmowy Trójkąta Weimarskiego o reformie rynku energii w Unii Europejskiej. Niemiecki Handelsblatt przekonuje, że kompromis Francji oraz Niemiec przesądzający o finansowaniu atomu kontraktem różnicowym nie jest jeszcze pewny pomimo deklaracji w tej sprawie złożonych przez Emmanuela Macrona oraz Olafa Scholza. Polska mogłaby być języczkiem uwagi tych rozmów. – Handelsblatt dowiedział się z kręgów negocjacji, że doszło ostatnio jedynie do wymiany stanowisk. Nie można jeszcze mówić o konsensusie – czytamy w tej gazecie. Francuzi liczą na to, że finansowanie nowych, sześciu reaktorów EDF kontraktami różnicowymi da korzyści ekonomiczne ich przemysłowi, ale Niemcy pod rządami koalicji świateł drogowych z Zielonymi na pokładzie nie chcą dawać takich przewag atomowi jak Odnawialnym Źródłom Energii. Ministrowie odpowiedzialni za energetykę w Unii Europejskiej mają się spotkać we wtorek, 17 października. Może się okazać, że poszukiwanie kompromisu potrwa do czerwca 2024 roku, kiedy odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Wówczas Polacy będą mieli więcej przestrzeni do manewru, ale z drugiej strony mniej na rozstrzygnięcie potrzebne do osiągania kolejnych kamieni milowych projektu jądrowego na Pomorzu. Polacy już raz byli języczkiem u wagi rozmów o energetyce między Francją a Niemcami, gdy będąc w koalicji projądrowej doprowadzili do wpisania atomu do taksonomii jako źródła sprzyjającego transformacji energetycznej i mogącego liczyć na wsparcie. Paryż i Warszawa wywalczyły brak sprzeciwu Berlina. Batalia o model finansowania atomu będzie trudniejsza, bo dotyczy reformy całego rynku energii, w której Francja popiera kontrakt różnicowy, którego pierwotnie nie chciała Polska, a Niemcy nie chcą w ogóle atomu.

Jakóbik: Denuklearyzacja czy renuklearyzacja Europy? Rozstrzygnięcie z Polską w Trójkącie Weimarskim