icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Trudno budować dwie różne elektrownie jądrowe w Polsce naraz (WIDEO)

– Teoretycznie im więcej reaktorów jądrowych w Polsce, tym lepiej ponieważ energetyką jądrowa zapewnia stabilne dostawy energii bez emisji CO2, która powoduje dodatkowe koszty i szkodzi klimatowi. Jednak w praktyce Polska ma małe kompetencje w sektorze jądrowym, dlatego powinna zacząć od pierwszego reaktora na Pomorzu i zobaczymy co wówczas z innymi projektami – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, w rozmowie z MarketNews24.

Należy wspomnieć, że Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), Westinghouse i Bechtel chcą budować trzy reaktory AP1000 z pierwszym w 2033 roku w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. Natomiast KHNP, PGE i ZE PAK chcą budować dwa APR1400 do 2036 roku w Pątnowie, w Wielkopolsce.

Redaktor Jakóbik zwrócił uwagę, że budowa elektrowni w Pątnowie (dzielnica Konina) ma potencjał, gdyż dostawca technologii, jakim jest koreański KHNP, jest wiarygodnym dostawcą i wielokrotnie udowodnił, że jest w stanie terminowo oraz zgodnie z wcześniej ustalonym budżetem budować reaktory. – Jesteśmy na wstępnym etapie tego przedsięwzięcia. Do tej pory powstała spółka z udziałem polskich firm (PGE PAK), która będzie rozmawiać z Koreańczykami o utworzeniu docelowego konsorcjum. Przyszły rok pokaże, czy w jest zainteresowanie budową atomu w Wielkopolsce pomimo zawirowań politycznych – podkreśla.

– Program polskiej energetyki jądrowej zakładał budowę elektrowni jądrowych w dwóch lokalizacjach, ale partnerem dla nas miała być jedna firma, dając efekt skali – komentuje Jakóbik. – To przy takim założeniu byłoby można budować reaktory „na zakładkę” i powstawałyby co dwa lata – dodaje.

Ekspert zwrócił uwagę, że wielki wyzwaniem organizacyjnym będą naprężone łańcuchy dostaw, problemy po pandemii koronawirusa i kryzys energetyczny, co zagraża wszystkim projektom jądrowym. Dwa projekty od innych dostawców zwiększa ryzyko.

– Zacznijmy od pierwszego reaktora w 2033 roku. To i tak jest już bardzo ambitny termin, który może ulec opóźnieniu –  podsumowuje Wojciech Jakóbik.

Opracował Jacek Perzyński

Jakóbik: Polska i kraje bałtyckie potrzebują nowego połączenia elektroenergetycznego (WIDEO)

– Teoretycznie im więcej reaktorów jądrowych w Polsce, tym lepiej ponieważ energetyką jądrowa zapewnia stabilne dostawy energii bez emisji CO2, która powoduje dodatkowe koszty i szkodzi klimatowi. Jednak w praktyce Polska ma małe kompetencje w sektorze jądrowym, dlatego powinna zacząć od pierwszego reaktora na Pomorzu i zobaczymy co wówczas z innymi projektami – mówi Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl, w rozmowie z MarketNews24.

Należy wspomnieć, że Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), Westinghouse i Bechtel chcą budować trzy reaktory AP1000 z pierwszym w 2033 roku w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino na Pomorzu. Natomiast KHNP, PGE i ZE PAK chcą budować dwa APR1400 do 2036 roku w Pątnowie, w Wielkopolsce.

Redaktor Jakóbik zwrócił uwagę, że budowa elektrowni w Pątnowie (dzielnica Konina) ma potencjał, gdyż dostawca technologii, jakim jest koreański KHNP, jest wiarygodnym dostawcą i wielokrotnie udowodnił, że jest w stanie terminowo oraz zgodnie z wcześniej ustalonym budżetem budować reaktory. – Jesteśmy na wstępnym etapie tego przedsięwzięcia. Do tej pory powstała spółka z udziałem polskich firm (PGE PAK), która będzie rozmawiać z Koreańczykami o utworzeniu docelowego konsorcjum. Przyszły rok pokaże, czy w jest zainteresowanie budową atomu w Wielkopolsce pomimo zawirowań politycznych – podkreśla.

– Program polskiej energetyki jądrowej zakładał budowę elektrowni jądrowych w dwóch lokalizacjach, ale partnerem dla nas miała być jedna firma, dając efekt skali – komentuje Jakóbik. – To przy takim założeniu byłoby można budować reaktory „na zakładkę” i powstawałyby co dwa lata – dodaje.

Ekspert zwrócił uwagę, że wielki wyzwaniem organizacyjnym będą naprężone łańcuchy dostaw, problemy po pandemii koronawirusa i kryzys energetyczny, co zagraża wszystkim projektom jądrowym. Dwa projekty od innych dostawców zwiększa ryzyko.

– Zacznijmy od pierwszego reaktora w 2033 roku. To i tak jest już bardzo ambitny termin, który może ulec opóźnieniu –  podsumowuje Wojciech Jakóbik.

Opracował Jacek Perzyński

Jakóbik: Polska i kraje bałtyckie potrzebują nowego połączenia elektroenergetycznego (WIDEO)

Najnowsze artykuły