Polska idzie do sądu ws. Nord Stream

7 grudnia 2015, 06:24 Alert

(Rzeczpospolita/Wojciech Jakóbik)

Nord Stream. Grafika: Gazprom

Jak informuje dziennik Rzeczpospolita, Polska domaga się, by na skrzyżowaniu gazociągu Nord Stream z szlakiem żeglugowym do Świnoujścia był on bardziej zagłębiony, co umożliwi rozwój portu.

Nord Stream to połączenie gazowe między Rosją, a Niemcami, pociągnięte po dnie Morza Bałtyckiego. Pozwala omijać tradycyjne kraje tranzytowe, jak Ukraina. Może także posłużyć do zmarginalizowania znaczenia Gazociągu Jamalskiego ciągnącego się przez Polskę.

– Skarga dotyczy sposobu ułożenia rurociągu na dnie Bałtyku. ZMPSiŚ domaga się, by na skrzyżowaniu rurociągu z północnym szlakiem żeglugowym rurociąg był bardziej zagłębiony, co umożliwi poruszanie się statków o większym zanurzeniu – podaje Zbigniew Miklewicz, prezes ZMPSiŚ cytowany przez dziennik. Pierwsza rozprawa ma odbyć się 17 grudnia. Według Rzeczpospolitej Rosjanie liczą na szybkie zwycięstwo w sądzie, które umożliwi budowę trzeciej i czwartej nitki magistrali w ramach projektu Nord Stream 2.

Rzeczpospolita podaje, że ze względu na położenie dwóch pierwszych nitek Nord Stream, do Świnoujścia nie będą mogły w przyszłości wpływać jednostki o zanurzeniu większym, niż 13,5 m. Tymczasem port planuje inwestycje w terminal kontenerowy i terminal ładunków masowych, który ma pozwolić na przyjmowanie takich statków.

Źródło dziennika związane ze śledztwem przekonuje, że Polakom chodzi o działanie na zwłokę, w celu opóźnienia budowy Nord Stream 2. Cztery nitki gazociągu miałyby jeszcze bardziej utrudnić pracę.

Tymczasem trwa poszukiwanie sojuszników przez Warszawę. Po liście ministrów odpowiedzialnych za energetykę i premierów krajów Europy Środkowo-Wschodniej przeciwko Nord Stream 2, pojawiają się także deklaracje Francuzów.

W rozmowie z Rzeczpospolitą minister ds. europejskich Francji Harlem Desir deklaruje poparcie polskiego stanowiska ws. rozbudowy magistrali. – Nord Stream 2 będzie musiał być kompatybilny z jednolitym rynkiem energetycznym, Komisja Europejska o to zadba. Dla niektórych krajów ten projekt ma rzeczywiście fundamentalne znaczenie, ale nie dla Francji bo rozwinęliśmy energetykę jądrową a teraz stawiamy na odnawialny źródła energii. Dlatego możemy nie tylko wycofać się ze spalania węgla, ale także zapobiec zwiększeniu udziału gazu w naszym bilansie energetycznym – mówi.

Dnia 3 grudnia do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska został skierowany list przywódców Grupy Wyszehradzkiej i Rumunii w sprawie bezpieczeństwa energetycznego. Domagają się oni, aby stało się ono jednym z tematów posiedzenia Rady w grudniu.

– Unia Energetyczna, która jest jednym z flagowych projektów Komisji Europejskiej uzyskała w marcu pełne wsparcie Komisji Europejskiej. W ten sposób Unia zadeklarowała gotowość do budowy Unii Energetycznej opartej na konkurencyjny, niskoemisyjnym, bezpiecznym i dobrze zintegrowanym systemie energetycznym zapewniającym tanią energię – napisali autorzy listu.

– Doceniamy, że Komisja przywołuje potrzebę podjęcia działań w najbardziej pilnym wymiarze Unii Energetycznej. Szczególnie przyjmujemy podkreślenie znaczenia bezpieczeństwa energetycznego i dywersyfikacji źródeł, dostawców i szlaków dostaw. W tym kontekście, uznajemy, że jest kluczowe, aby jakiekolwiek nowe projekty infrastrukturalne były realizowane w zgodzie z głównymi zasadami Unii Energetycznej, w tym Strategii Energetycznej Unii Europejskiej oraz unijnego prawa – czytamy dalej. Jest to odniesienie do projektu Nord Stream 2, czyli rozbudowy gazociągu bałtyckiego z Rosji do Niemiec, która według krajów Europy Środkowo-Wschodniej może zagrozić ich bezpieczeństwu energetycznemu i tranzytowi gazu przez Ukrainę. Komisja zadeklarowała, że dopilnuje, aby projekt powstał zgodnie z prawem unijnym.

– Mając to na uwadze proponujemy włączenie tematu stanu Unii Energetycznej do agendy i konkluzji grudniowego szczytu Rady Europejskiej. To także zgodne z konkluzjami marcowej Rady, która uzgodniła, że będzie nadal pracować nad rozwojem Unii Energetycznej – napisali przywódcy.

List podpisali premier RP Beata Szydło, premier Czech Bohusław Sobotka, premier Węgier Wiktor Orban, premier Słowacji Robert Fico i premier Rumunii Dacian Ciolos.

Według informacji portalu EurActiv.com, na szczycie Rady Europejskiej zaplanowanej na 17-18 grudnia temat zostanie poruszony, ale w sprawie Nord Stream 2, sygnatariusze listu nie mogą liczyć na daleko idące ustalenia.