KOMENTARZ
Magdalena Kuffel
specjalista rynku energetycznego*
Stare powiedzenie mówi, że jeżeli chcemy osiągnąć sukces to musimy znaleźć mentora, który jest dużo bardziej doświadczony niż my i jest w stanie przekazać nam swoją wiedzę. Dwóch ślepców nigdy nie dotrze do celu.
Dlatego też, myśląc o polskim rynku energetycznym, jego konstrukcji oraz Polski na międzynarodowej scenie energetycznej od razu nasuwa mi się przykład Szwajcarii jako potencjalnego mentora. Kraj ten na przestrzeni ostatnich lat zrekonstruował swój rynek i w tej chwili jest tzw. „electricity hub”: centrum dla międzynarodowego handlu energią elektryczną oraz surowcami energetycznymi. Polska i Szwajcaria, mimo iż oba te kraje wiele dzieli, mają dużo wspólnego – branie więc przykładu od bardziej doświadczonego gracza nie jest aż tak absurdalne jakby się wydawało.
Sukces Szwajcarii na międzynarodowym rynku energetycznym ma swoje podłoże w liberalizacji rynku. Zanim zliberalizowano rynek energetyczny, produkcja i sprzedaż prądu była zmonopolizowana. Firmy energetyczne produkowały prąd na podstawie zapotrzebowania danego regionu i nie była prowadzona żadna dodatkowa wymiana energii elektrycznej pomiędzy poszczególnymi kantonami. Monopol pogłębiał również fakt, iż, ze względu na specyfikę terenu, każdy z kantonów miał oddzielnego operatora sieci elektrycznej (który zajmował się jej rozbudową i konserwacją).
Liberalizacja szwajcarskiego rynku energetycznego zaczęła się w 2008 roku i została podyktowana głównie dwoma czynnikami: chęcią obniżenia cen prądu oraz handlu prądem na międzynarodowych giełdach ( co, w prognozach, również miało wpłynąć na obniżenie cen). Podczas gdy pierwszy czynnik nie do końca spełnił oczekiwania, handel na międzynarodowych rynkach okazał się strzałem w dziesiątkę. Rynek energetyczny, który do tej pory był hermetyczny i ograniczony stricte do „zasięgu” swojej sieci, otworzył się na inne kraje. Wielu, nawet małych producentów, mogło brać udział w handlu na giełdzie i mieć wpływ na cene prądu. Powstała również nowa strefa gospodarki, zajmująca się handlem energią ( i powiązanymi z tym instrumentami finansowymi). Pamiętając o bardzo rozwiniętym sektorze bankowym w Szwajcarii, dodatkowa możliwość zarobku w tym kraju zachęciła jeszcze większą ilość inwestorów niż się spodziewano. Większa ilość uczestników rynku i większy przepływ prądu zapewnił Szwajcarii bezpieczeństwo energetyczne, które nie byłoby możliwe przy wyłącznie krajowej produkcji – a większe bezpieczeństwo dostawy przekładają się na mniejsze koszty utrzymania systemu ( niskie system balancing costs ).
Mimo, iż nie jest to pierwsza myśl, która przychodzi do głowy myśląc o konstrukcji polskiego rynku energetycznego, Polska mogłaby również stać się „electricity hub”. Biorąc za przykład Szwajcarię i podobieństwa między dwoma krajami, podobna ścieżka rozwoju jest całkiem możliwa. Oba kraje mają centralne położenie, co jest punktem wyjściowym do naszej polemiki. Polska wprawdzie nie ma tak dobrze rozwiniętej sieci elektrycznej, ale modernizacja została zaplanowana przez rząd i będzie miała miejsce na przestrzeni kilku najbliższych lat.
Dla Polski, przykład Szwajcarii powinien być punktem odniesienia. Możliwość zarządzania energią o wysokim napięciu, która byłaby dobrem „przesyłowym” ( polskie sieci energetyczne przesyłałyby prąd do swoich sąsiadów, na przykład pomiędzy Litwą a Niemcami, podczas gdy prąd nie zostałby wykorzystany w Polsce ) daje możliwość rozwoju rynku tego typu usług, a co za tym idzie możliwość wielu nowych miejsc pracy. Podobnie jak miało to miejsce w Szwajcarii, ciągły obrót energią z różnych stron Europy zwiększyłby bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Najważniejsza byłaby jednak możliwość połączenia wschodniej i zachodniej Europy w jeden, zintegrowany rynek energetyczny, którego konstrukcją zajmuje się od kilku lat Unia Europejska. Bez strategicznego kroku na międzynarodową skalę, taka harmonizacja będzie niemożliwa.
Z pewnością byłby to dość trudny, wieloetapowy proces, który zaangażowałby wiele państw europejskich we wspólny projekt – jednocześnie jest to niepowtarzalna możliwość rozwoju dla Polski, która, jeśli nie zostanie wykorzystana, zostanie wykorzystana przez inny kraj z Europy środkowej.
*Założyciel portalu PEM-Analytics.com, W tej chwili pracuje we Włoszech, gdzie zajmuje się obsługą handlu energią na międzynarodowych giełdach.