icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Boćkowski: Przekopu Mierzei nie należy oceniać z perspektywy militarnej (ROZMOWA)

Przekop Mierzei Wiślanej będzie miał wpływ na bezpieczeństwo państwa, ale nie w wymiarze obronnym. Argumentacja w tym kontekście ma charakter jedynie propagandowy – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl Daniel Boćkowski, profesor Uniwersytetu w Białymstoku.

BiznesAlert.pl Jak Pan odnosi się do argumentacji o potrzebie przekopu Mierzei Wiślanej dotyczącej obronności Polski?

Daniel Boćkowski: Osobiście uważam, że świadome, propagandowe ograniczanie dyskusji na temat tej inwestycji do kwestii militarnych, aby łatwiej było atakować potencjalnego przeciwnika przekopu, jest dużym nieporozumieniem. Utworzenie nowej drogi wodnej przecinającej Mierzeję Wiślaną należy rozpatrywać w co najmniej w kilku kontekstach. Jednym z nich, choć nie najważniejszym, jest aspekt obronny. O wiele ważniejsze, moim zdaniem, są kwestie swobodnego korzystania z naszego terytorium oraz kwestie gospodarcze, zwłaszcza w odniesieniu do branży turystycznej. Sytuacja, w której Rosja ogranicza nam naszą suwerenność z tytułu żeglugi po akwenie, do którego newralgicznej części ma prawo, od samego początku było i do dziś pozostaje elementem polityki nacisku. Rosja działa w tym zakresie z pełną świadomością, że posunięcia te nie mają żadnego uzasadnienia poza podkreśleniem ich przewagi geostrategicznej. Blokowanie żeglugi do Zatoki Gdańskiej przez przesmyk koło Bałtijska jest symbolem neoimperialnej polityki Kremla wobec naszego kraju. Tym samym na przekop należy patrzeć przede wszystkim jako na inwestycję przywracającą nam wreszcie suwerenność decydowania o żegludze na Zalewie Wiślanym. A w tym mieści się zarówno aspekt obronny, jak i kwestie gospodarcze oraz niezwykle istotny aspekt turystyczny, czyli swoboda żeglugi jachtów oraz turystycznych jednostek komercyjnych.

Jak przekop może wpłynąć na aspekt obronny?

Prawdę mówiąc w bardzo niewielkim stopniu. Wbrew wielu propagandowym hasłom nowy kanał nie spowoduje w żaden szczególny sposób podniesienia naszego stanu bezpieczeństwa, a tym bardziej nie wzmocni naszego potencjału obronnego. Potencjał obronny to między innymi infrastruktura krytyczna oraz sprzęt niezbędny do jej zabezpieczenia. Ja nie widzę w tym momencie ani w najbliższej przyszłości żadnych możliwości militarnych, by ochronić kanał i utrzymać go żeglownym w przypadku konfliktu zbrojnego. Oznacza to, że jego wartość wojskowa jest praktycznie zerowa. W obecnej chwili polityka rządu wobec Marynarki Wojennej jest wypadkową niespełnionych obietnic, nierealnych planów oraz systemowego braku środków. Aby przekop zyskał miano inwestycji obronnej nie wystarczy go zbudować. Trzeba mieć jasno sprecyzowane plany jaką rolę ma pełnić, jakie jednostki będę w stanie z niego skorzystać, ewentualnie jakie jednostki musimy zbudować, by skorzystać z tej drogi wodnej i ewentualnie infrastruktury w Elblągu.

Wystarczy jeden rzut oka na mapę by uzmysłowić sobie siłę oddziaływania militarnego Rosji z obwodu kaliningradzkiego na ten region. Bo to nie tylko kwestia Mierzei Wiślanej, ale także Przesmyku Suwalskiego, który jest o wiele istotniejszym elementem z punktu bezpieczeństwa NATO. Specyfika tego akwenu sprawia, że dla jakichkolwiek działań sił NATO jest on bezużyteczny. Tym samym wybudowanie nowej drogi wodnej rozpatrywałbym bardziej z punktu widzenia wspomnianych już wcześniej aspektów naszej suwerenności. Uruchomienie swobodnej żeglugi pomiędzy Elblągiem a Trójmiastem wzmocniłoby nasz potencjał gospodarczy w tym regionie. Pozytywnie wpłynęłoby także na turystykę.

Wspomniał Pan o roli Marynarki Wojennej w kształtowaniu bezpieczeństwa. Czy jednostki tego rodzaju sił zbrojnych będą operowały na Zalewie Wiślanym? 

Jeśli zbudujemy specjalnie dedykowane dla działań na tym akwenie to bez wątpienia tak. Część posiadanych aktualnie okrętów, jeśli skorzysta z przygotowanej w tym celu drogi wodnej prowadzącej bezpośrednio do Elbląga także może tam wpłynąć. Pytanie zasadnicze brzmi – po co? Bardzo wątpię, czy na potrzeby tak specyficznego akwenu ktokolwiek będzie chciał budować coś w rodzaju Flotylli Pińskiej.  Zresztą na współczesnym polu walki nie miałby to sensu. Zalew Wiślany to nie Zatoka Perska, gdzie Iran inwestuje w szybkie motorówki z kilkoma karabinami maszynowymi by prowokować działające tam jednostki amerykańskie.

Dlaczego więc mamy taką nerwową reakcję Rosji na ten przekop?

A czemu ma nie reagować? Od lat jednym z aspektów rosyjskiej polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa i obrony jest ostra słowna rekcja na wszelkie nasze działania zmierzające do podniesienia naszego bezpieczeństwa i suwerenności. Robione to jest zasadniczo na użytek rosyjskiego społeczeństwa oraz w nadziei, że takie propagandowe ataki i groźby wyzwolą jakieś oddolne inicjatywy społeczne w naszym kraju, te zaś wpłyną na poniechanie niechcianych działań. Małe koszty, potencjalnie duży zysk.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Gróbarczyk: Przekop Mierzei Wiślanej wesprze rozwój Polski Wschodniej

Przekop Mierzei Wiślanej będzie miał wpływ na bezpieczeństwo państwa, ale nie w wymiarze obronnym. Argumentacja w tym kontekście ma charakter jedynie propagandowy – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl Daniel Boćkowski, profesor Uniwersytetu w Białymstoku.

BiznesAlert.pl Jak Pan odnosi się do argumentacji o potrzebie przekopu Mierzei Wiślanej dotyczącej obronności Polski?

Daniel Boćkowski: Osobiście uważam, że świadome, propagandowe ograniczanie dyskusji na temat tej inwestycji do kwestii militarnych, aby łatwiej było atakować potencjalnego przeciwnika przekopu, jest dużym nieporozumieniem. Utworzenie nowej drogi wodnej przecinającej Mierzeję Wiślaną należy rozpatrywać w co najmniej w kilku kontekstach. Jednym z nich, choć nie najważniejszym, jest aspekt obronny. O wiele ważniejsze, moim zdaniem, są kwestie swobodnego korzystania z naszego terytorium oraz kwestie gospodarcze, zwłaszcza w odniesieniu do branży turystycznej. Sytuacja, w której Rosja ogranicza nam naszą suwerenność z tytułu żeglugi po akwenie, do którego newralgicznej części ma prawo, od samego początku było i do dziś pozostaje elementem polityki nacisku. Rosja działa w tym zakresie z pełną świadomością, że posunięcia te nie mają żadnego uzasadnienia poza podkreśleniem ich przewagi geostrategicznej. Blokowanie żeglugi do Zatoki Gdańskiej przez przesmyk koło Bałtijska jest symbolem neoimperialnej polityki Kremla wobec naszego kraju. Tym samym na przekop należy patrzeć przede wszystkim jako na inwestycję przywracającą nam wreszcie suwerenność decydowania o żegludze na Zalewie Wiślanym. A w tym mieści się zarówno aspekt obronny, jak i kwestie gospodarcze oraz niezwykle istotny aspekt turystyczny, czyli swoboda żeglugi jachtów oraz turystycznych jednostek komercyjnych.

Jak przekop może wpłynąć na aspekt obronny?

Prawdę mówiąc w bardzo niewielkim stopniu. Wbrew wielu propagandowym hasłom nowy kanał nie spowoduje w żaden szczególny sposób podniesienia naszego stanu bezpieczeństwa, a tym bardziej nie wzmocni naszego potencjału obronnego. Potencjał obronny to między innymi infrastruktura krytyczna oraz sprzęt niezbędny do jej zabezpieczenia. Ja nie widzę w tym momencie ani w najbliższej przyszłości żadnych możliwości militarnych, by ochronić kanał i utrzymać go żeglownym w przypadku konfliktu zbrojnego. Oznacza to, że jego wartość wojskowa jest praktycznie zerowa. W obecnej chwili polityka rządu wobec Marynarki Wojennej jest wypadkową niespełnionych obietnic, nierealnych planów oraz systemowego braku środków. Aby przekop zyskał miano inwestycji obronnej nie wystarczy go zbudować. Trzeba mieć jasno sprecyzowane plany jaką rolę ma pełnić, jakie jednostki będę w stanie z niego skorzystać, ewentualnie jakie jednostki musimy zbudować, by skorzystać z tej drogi wodnej i ewentualnie infrastruktury w Elblągu.

Wystarczy jeden rzut oka na mapę by uzmysłowić sobie siłę oddziaływania militarnego Rosji z obwodu kaliningradzkiego na ten region. Bo to nie tylko kwestia Mierzei Wiślanej, ale także Przesmyku Suwalskiego, który jest o wiele istotniejszym elementem z punktu bezpieczeństwa NATO. Specyfika tego akwenu sprawia, że dla jakichkolwiek działań sił NATO jest on bezużyteczny. Tym samym wybudowanie nowej drogi wodnej rozpatrywałbym bardziej z punktu widzenia wspomnianych już wcześniej aspektów naszej suwerenności. Uruchomienie swobodnej żeglugi pomiędzy Elblągiem a Trójmiastem wzmocniłoby nasz potencjał gospodarczy w tym regionie. Pozytywnie wpłynęłoby także na turystykę.

Wspomniał Pan o roli Marynarki Wojennej w kształtowaniu bezpieczeństwa. Czy jednostki tego rodzaju sił zbrojnych będą operowały na Zalewie Wiślanym? 

Jeśli zbudujemy specjalnie dedykowane dla działań na tym akwenie to bez wątpienia tak. Część posiadanych aktualnie okrętów, jeśli skorzysta z przygotowanej w tym celu drogi wodnej prowadzącej bezpośrednio do Elbląga także może tam wpłynąć. Pytanie zasadnicze brzmi – po co? Bardzo wątpię, czy na potrzeby tak specyficznego akwenu ktokolwiek będzie chciał budować coś w rodzaju Flotylli Pińskiej.  Zresztą na współczesnym polu walki nie miałby to sensu. Zalew Wiślany to nie Zatoka Perska, gdzie Iran inwestuje w szybkie motorówki z kilkoma karabinami maszynowymi by prowokować działające tam jednostki amerykańskie.

Dlaczego więc mamy taką nerwową reakcję Rosji na ten przekop?

A czemu ma nie reagować? Od lat jednym z aspektów rosyjskiej polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa i obrony jest ostra słowna rekcja na wszelkie nasze działania zmierzające do podniesienia naszego bezpieczeństwa i suwerenności. Robione to jest zasadniczo na użytek rosyjskiego społeczeństwa oraz w nadziei, że takie propagandowe ataki i groźby wyzwolą jakieś oddolne inicjatywy społeczne w naszym kraju, te zaś wpłyną na poniechanie niechcianych działań. Małe koszty, potencjalnie duży zysk.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Gróbarczyk: Przekop Mierzei Wiślanej wesprze rozwój Polski Wschodniej

Najnowsze artykuły