icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Polski sektor energetyczny potrzebuje strategii

Jak czytamy w dzisiejszym „Pulsie Biznesu”, eksperci ostrzegają, że branży energetycznej grozi kryzys jeśli nie zostanie wdrożony długofalowy program rozwoju. Jak zwraca uwagę dziennik, obecne inwestycje w branży skupione są głównie na modernizacji infrastruktury wytwórczej i ochronie środowiska.

– Oprócz ogłoszonego postępowania na blok w Ostrołęce w zasadzie brakuje projektów budowy nowych mocy i skonkretyzowanej polityki dotyczącej infrastruktury wytwórczej, szczególnie bloków klasy 200 MW oraz infrastruktury cieplnej – uważa cytowana przez gazetę Agnieszka Wasilewska-Semail, prezes Rafako.

– W Polsce mamy jeszcze ponad 40 bloków energetycznych o mocy po 200 MW, które zgodnie z wymaganiami Unii Europejskiej będą musiały zostać zlikwidowane lub zmodernizowane, aby osiągnęły wyższą sprawność. Dla firm energetycznych będzie to oznaczało ogromne oszczędności na paliwie, dla środowiska zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, a dla nas kolejny olbrzymi rynek pracy – podkreśla prezes Remaku Adam Rogala w rozmowie z „Pulsem Biznesu”.

Jak czytamy w dzienniku, nad optymalnymi rozwiązaniami dotyczącymi „dwusetek” myśli Ministerstwo Energii i koncerny energetyczne, ponieważ nie każdy blok warto modernizować. Były one projektowane do pracy w podstawie, a teraz PSE chciałoby, aby były jednostkami podszczytowymi, co oznacza częste włączenia i wyłączenia. Eksperci ostrzegają, że mogą tego nie wytrzymać kotły i turbiny. W tej chwili jest jeszcze dużo niewiadomych.

– Taka sytuacja na rynku inwestorów jest najgorszym scenariuszem dla wykonawców, gdyż nie są w stanie planować w średnim, nie mówiąc już o długim terminie. A trzeba pamiętać, że firmy technologiczne zarówno inżynierskie, jak i wytwórcze, potrzebują wysoko wyspecjalizowanej kadry oraz kapitałochłonnej infrastruktury – mówi gazecie Agnieszka Wasilewska-Semail.

Zdaniem prezes Rafako, może to spowodować ograniczenie przez nie zasobów lub przeniesienie aktywności gospodarczej za granicę, czy wreszcie inwestowaniu w rozwój innych kompetencji. W konsekwencji gdy wreszcie plany inwestycyjne inwestorów staną się bardziej konkretne, nie będzie miał kto ich realizować. Już dziś spółka odczuwa braki kadrowe u swoich partnerów wśród pracowników wyspecjalizowanych w branży energetycznej – twierdzi prezes Rafako.

– Do wykonania montażu części ciśnieniowej kotła i rurociągów kotłowych oraz turbinowych potrzeba kilkuset spawaczy. Należy też dodać, że ze względu na nadkrytyczne parametry budowanych obecnie kotłów i stosowane do ich wykonania gatunki stali oraz spoiwa potrzeba pracowników z najwyższymi kwalifikacjami – wtóruje jej prezes Remak Adam Rogala.

Aby zachować stabilność zatrudnienia w tej grupie pracowników, Remak zmuszony był sprowadzić kilkudziesięciu wysokokwalifikowanych spawaczy aż z Indii – pisze „Puls Biznesu”.

Puls Biznesu/CIRE.PL

Jak czytamy w dzisiejszym „Pulsie Biznesu”, eksperci ostrzegają, że branży energetycznej grozi kryzys jeśli nie zostanie wdrożony długofalowy program rozwoju. Jak zwraca uwagę dziennik, obecne inwestycje w branży skupione są głównie na modernizacji infrastruktury wytwórczej i ochronie środowiska.

– Oprócz ogłoszonego postępowania na blok w Ostrołęce w zasadzie brakuje projektów budowy nowych mocy i skonkretyzowanej polityki dotyczącej infrastruktury wytwórczej, szczególnie bloków klasy 200 MW oraz infrastruktury cieplnej – uważa cytowana przez gazetę Agnieszka Wasilewska-Semail, prezes Rafako.

– W Polsce mamy jeszcze ponad 40 bloków energetycznych o mocy po 200 MW, które zgodnie z wymaganiami Unii Europejskiej będą musiały zostać zlikwidowane lub zmodernizowane, aby osiągnęły wyższą sprawność. Dla firm energetycznych będzie to oznaczało ogromne oszczędności na paliwie, dla środowiska zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, a dla nas kolejny olbrzymi rynek pracy – podkreśla prezes Remaku Adam Rogala w rozmowie z „Pulsem Biznesu”.

Jak czytamy w dzienniku, nad optymalnymi rozwiązaniami dotyczącymi „dwusetek” myśli Ministerstwo Energii i koncerny energetyczne, ponieważ nie każdy blok warto modernizować. Były one projektowane do pracy w podstawie, a teraz PSE chciałoby, aby były jednostkami podszczytowymi, co oznacza częste włączenia i wyłączenia. Eksperci ostrzegają, że mogą tego nie wytrzymać kotły i turbiny. W tej chwili jest jeszcze dużo niewiadomych.

– Taka sytuacja na rynku inwestorów jest najgorszym scenariuszem dla wykonawców, gdyż nie są w stanie planować w średnim, nie mówiąc już o długim terminie. A trzeba pamiętać, że firmy technologiczne zarówno inżynierskie, jak i wytwórcze, potrzebują wysoko wyspecjalizowanej kadry oraz kapitałochłonnej infrastruktury – mówi gazecie Agnieszka Wasilewska-Semail.

Zdaniem prezes Rafako, może to spowodować ograniczenie przez nie zasobów lub przeniesienie aktywności gospodarczej za granicę, czy wreszcie inwestowaniu w rozwój innych kompetencji. W konsekwencji gdy wreszcie plany inwestycyjne inwestorów staną się bardziej konkretne, nie będzie miał kto ich realizować. Już dziś spółka odczuwa braki kadrowe u swoich partnerów wśród pracowników wyspecjalizowanych w branży energetycznej – twierdzi prezes Rafako.

– Do wykonania montażu części ciśnieniowej kotła i rurociągów kotłowych oraz turbinowych potrzeba kilkuset spawaczy. Należy też dodać, że ze względu na nadkrytyczne parametry budowanych obecnie kotłów i stosowane do ich wykonania gatunki stali oraz spoiwa potrzeba pracowników z najwyższymi kwalifikacjami – wtóruje jej prezes Remak Adam Rogala.

Aby zachować stabilność zatrudnienia w tej grupie pracowników, Remak zmuszony był sprowadzić kilkudziesięciu wysokokwalifikowanych spawaczy aż z Indii – pisze „Puls Biznesu”.

Puls Biznesu/CIRE.PL

Najnowsze artykuły