Porozumienie nuklearne umożliwi Iranowi rozwój programu dronowego

31 sierpnia 2015, 08:00 Alert

(US News/Patrycja Rapacka)

Amerykańskie siły zbrojne zakończyły tygodniowe ćwiczenia pod kryptonimem Black Dart, przeprowadzane corocznie od 2002 roku, które są dostępne tylko dla wybranych dziennikarzy i ekspertów. W ramach ćwiczeń agencje rządowe, uczelnie i prywatne spółki testują najnowsze technologie przeznaczone do neutralizacji i zwalczania nieprzyjacielskich dronów. USA nie są już monopolistą jeśli chodzi o użycie bezzałogowców. Do wyścigu zbrojeń w kontekście użycia dronów, może dołączyć także państwo irańskie.

Układ z mocarstwami pozwoli Iranowi na wygospodarowanie większych pieniędzy na inwestycje wojskowe. Odmrożone zostaną depozyty warte 100-150 miliardów dolarów  oraz pojawią się inne dochody związane ze zniesieniem sankcji. Doradcy prezydenta Obamy i sztabowcy wojskowi zakładają, że fundusze te zostaną użyte dla sponsorowania globalnego dżihadu. Takie pokaźne środki oznaczają nie tylko więcej ataków na cele amerykańskie i sojusznicze, ale także stosowanie bardziej nowoczesnych urządzeń. Jednymi z nich są irańskie drony.

Defense Intelligence Agency donosi, że od 2010 roku Iran ma aktywny program dronowy oraz opracowane dwa modele rozpoznawczych bezzałogowców. Stopień zaawansowania technologicznego nie jest jednoznacznie oceniany. Drony te nie są tak nowoczesne jak amerykańskie czy izraelskie. Jednak niektórzy analitycy wskazują na drona Shahed 129, który jest wielkości amerykańskiego Predatora i może przenosić rakiety powietrze-ziemia. Inni z kolei twierdzą, że program dronowy jest w zasadzie częścią propagandy. Jednak i oni uważają, że należy założyć, że irańskie bezzałogowce mogą służyć do celów rozpoznawczych oraz  namierzania celów dla artylerii i rakiet.

Jakikolwiek program dronowy Iranu by nie był, wymusił na amerykańskiej marynarce podjęcie eksperymentów nad sposobami niszczenia bezzałogowców w regionie Zatoki Perskiej. Pod koniec 2014 roku testowano system broni laserowej, umieszczony na USS Ponce. Był on sprawdzany głównie w niszczeniu niewielkich obiektów pływających (wynikało to z doświadczeń z ataku terrorystycznego na USS Cole), ale również pod kątem niszczenia dronów. Efekty nie były jednak zadowalające i tego rodzaju obiekty mogą nadal być śmiertelnym zagrożeniem. Dlatego wojsko jest zainteresowane dalszymi pracami badawczymi.

Również Hezbollah używa irańskich dronow od 2014 roku w Libanie. Przykładowo doszło do naruszenia izraelskiej przestrzeni powietrznej niedaleko zakładów nuklearnych Dimona. Również Hamas używał bezzałogowców w takim celu, choć w tym przypadku nie jest jasne, czy pochodziły one z Iranu.

Układ z Iranem nie ogranicza użycia „uwolnionych środków” w celu prac nad bronią. Co więcej, umożliwia zniesienie embargo na zakup broni konwencjonalnej. To otwiera innym państwom, w tym Chinom, możliwość współpracy z Iranem w dziedzinie bezzałogowców.

Chińskie drony są bardziej zaawansowane od irańskich i skupiają zainteresowanie USA od 2014 roku. W raporcie dla Kongresu Rada Nauki Obronnej informowała, że Chiny są jednym z głównych mocarstw, jeśli chodzi o bezzałogowce. Mają praktycznie nieograniczone możliwości ich rozwoju. Mogą dorównać lub przewyższyć USA w tym zakresie.

Układ z Iranem daje mu możliwość pozyskania takich rodzajów dronów, które będą stanowić zagrożenie dla wojsk amerykańskich i sojuszniczych. By temu zapobiec, należy oszczędniej znosić sankcje i przeprowadzać więcej ćwiczeń w rodzaju Black Dart – oceniają amerykańscy eksperci.