Woda z Uralu zalewa Rosję i Kazachstan. Poszkodowani obwiniają Putina o brak reakcji

10 kwietnia 2024, 10:00 Alert

Na skutek topnienia śniegu w górach Ural wylała rzeka o tej samej nazwie i Toboł. Z obwodu Orenburg ewakuowano około sześć tysięcy osób. Mieszkańcy zalanego miasta obwiniają rosyjskie władze o niewystarczającą reakcję.

Rzeka Ural. Źródło: Wikimedia Commons

W weekend rzeka Ural przedarła się przez wały zaporowe w mieście Orsk w  obwodzie Orenburg. Według danych Reutersa zostało zalanych ponad 300 domów w samym mieście Orenburg. Poziom rzeki podniósł się tam o pół metra powyżej poziomu krytycznego.

Powódź dotknęła region Uralu, zachodnią Syberię i część Kazachstanu w pobliżu rzek Ural i Toboł. Jest to skutek topniejącego śniegu spływającego z gór Ural. Reuters poinformował, że według hydrologów sytuacja może eskalować, a do czwartku poziom wody Uralu w okolicy Orenburgu może wzrosnąć o kolejne 70 centymetrów. Według informacji BBC z zagrożonego rosyjskiego obwodu ewakuowano około 6000 osób, a w Kazachstanie dziesiątki tysięcy osób. Kasym-Żomart Tokajew, kazachski prezydent, powiedział, że to najgorsza klęska żywiołowa od 80 lat.

Władimir Putin, prezydent Rosji, zwrócił się do rządu w celu powołania komisji, która zajmie się sytuacją kryzysową. Władze lokalne zamknęły drogi w zagrożonym obwodzie w celu szybszego dostarczenia ziemi do wzmocnienia barier przy rzece Toboł.

Radio Free Europe udostępniło materiał wideo z zalanego Orenburgu, w którym protestujący mieszkańcy krzyczą „wstydź się” (o Putinie) i proszę prezydenta o udzielenie pomocy. Osoby poszkodowane przez powódź skarżą się na brak interwencji ze strony państwa. Według szacunków radia uszkodzeniu uległo ponad 10 tysięcy budynków.

Reuters / BBC / Radio Free Europe / X / Marcin Karwowski