Baza paliw w Wasilkowie pod Kijowem została trafiona pociskiem rosyjskim i płonie. Nie doszło natomiast do wybuchu tłoczni gazu w Charkowie ani przerwy dostaw gazu przez Ukrainę.
Wielka łuna unosi się nad Wasilkowiem a pożar tamtejszej bazy paliw jest potwierdzony szeregiem nagrań wideo oraz komentarzy oficjeli ukraińskich. To było główne źródło paliwa okolic stolicy. Nie jest jasne czy siły ukraińskie ocaliły jakieś rezerwy z pożogi.
Tymczasem w sieci pojawiła się informacja, jakoby miało dojść do wybuchu tłoczni gazu w Charkowie. Operator gazociągów przesyłowych nad Dnieprem o nazwie OGTSUA dementuje te informacje. – Informacja o wybuchu gazowni w Charkowie nie znajduje potwierdzenia. Tłocznia gazu w mieście jest zabezpieczona. W mieście toczą się walki z okupantem. Pracownicy OGTSUA znaleźli się w schronach bombowych – napisał prezes OGTSUA Serhij Makogon na swej stronie na Facebooku.
Według ostatniej informacji OGTSUA z godz. 19 czasu ukraińskiego 26 lutego dostawy gazu na Ukrainie są świadczone bez przeszkód.
– OGTSUA nie może obecnie potwierdzić, że eksplozja w Charkowie miała związek z ukraińskim systemem przesyłowym gazu. Nasze dane techniczne, w tym ciśnienie w systemie, nie pokazują żadnych dużych zakłóceń. Dostęp do oceny wizualnej jest ograniczony przez poważną operację militarną w mieście – czytamy w komunikacie operatora z 27 lutego.
Wojciech Jakóbik