Jak poinformował portal Gramwzielone.pl, podczas debaty zorganizowanej przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne i dziennik „Rzeczpospolita” z udziałem czołowych ekspertów polskiego sektora elektroenergetycznego dyskutowana była, forsowana przez PSE, koncepcja zmiany dotychczasowej architektury rynku energii poprzez wprowadzenie mechanizmów i cen węzłowych.
Swój pomysł na funkcjonowanie w takim modelu prosumentów przedstawił profesor Jan Popczyk, chwaląc model rynku węzłowego jako dobry z punktu widzenia efektywności czy alokacji zasobów. Taki model miałby sprzyjać rozwiązaniu problemów, które generuje obecna struktura rynku energetycznego z podziałem na strefy. To m.in. problem redispatchingu. – Jeśli prawidłowo wycenimy usługi systemowe, to automatycznie zaczynamy się bilansować, tylko trzeba to wyegzekwować – ocenił prof. Popczyk. – Przepływy kołowe to wynik tego, że na poziomie europejskim nie zadbaliśmy, aby ktoś za te przepływy zapłacił.
– Jeżeli uznajemy cenotwórstwo węzłowe za właściwe, to pamiętajmy, że ma to w podstawie perspektywę infrastruktury technicznej. Tam są ograniczenia m.in. napięciowe, prądowe itd. – mówił profesor Politechniki Śląskiej. – Zmieńmy perspektywę z cenotwórstwa węzłowego na cenotwórstwo osłonowe, czyli cenotwórstwo z perspektywy prosumenta – odbiorcy, który jest aktywny na rynku energii.
Zdaniem prof. Popczyka, w takim modelu prosuemnci „odpowiadaliby za to, czego potrzebują i za to, co w wyniku ich działań odczuwa system”. – Zacznijmy mówić o zasadzie TPA+ – postulował prof. Popczyk. – W tym modelu prosumenci przyłączają się do sieci za pomocą intelignentych terminali dostępowych. Inwestorami w terminale muszą być odbiorcy. Jeśli będą to operatorzy, to dużego postępu nie będzie. To będzie stażnik, aby w danym węźle nie nastąpiło przekroczenie prądowe czy napięciowe.
Jak ocenił, takie środowisko, w którym bezpieczeństwa infrastruktury będą strzec terminale dostępowe, da wolną rękę handlowcom do zawierania transakcji bez ograniczeń. Prof. Popczyk podkreślił ponadto, jego zdaniem, ogromny potencjał wykorzystania istniejących sieci dystrybucyjnych. – Nie trzeba budować innych sieci, trzeba pilnować ich wykorzystania, ale w inny sposób. Dzięki terminalom dostępowym ma zostać zachowane bezpieczeństwo sieci, bez konieczności generowania dodatkowych kosztów – ocenił.
Ekspert przekonywał w tym kontekście, aby nie ograniczać prosumentów do gospodarstw domowych posiadających dachowe instalacje fotowoltaiczne. – Nie można zawężać energetyki prosumenckiej do instalacji dachowych. Musimy objąć energetyką prosumencką wszystkich – od Kowalskiego po KGHM. To wszyscy potencjalni prosumenci – stwierdził.
Odnosząc się do obecnego systemu rozliczeń prosumentów wprowadzających niewykorzystaną energię do sieci, ocenił, że kluczowe dla efektywności systemu – w tym dla redispatchingu i innych usług – jest określenie współczynnika net-meteringu. – Postarajmy się tutaj osiągnąć postęp, ale jeśli chcemy zmienić tą optykę, to trzeba zmienić transakcje na pakietowe, które będą podejmować nie ludzie, ale sterowniki zarządzające infrastrukturą – mówił prof. Popczyk.
Podczas debaty zorganizowanej przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne i dziennik „Rzeczpospolita” do pomysłu prof. Popczyka odniósł się prezes PSE Eryk Kłossowski. – Natarcie prosumentów jest nieodwracalne i tych prosumentów musimy wprzęgnąć w dbanie o stabilność systemu, najlepiej taką metodą jak zarysowana przez profesora Popczyka, a zatem przez ekspozycję na sygnały cenowe – ocenił prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych.