Ceny ropy rosną w reakcji na atak USA wymierzony w irańskie obiekty nuklearne. Rynek obawia się zakłóceń w Cieśninie Ormuz, przez którą przepływa około 20 procent światowego zapotrzebowania na ropę i gaz. Goldman Sachs szacuje, że początkowo cena ropy Brent może wzrosnąć do 110 dolarów za baryłkę, a w kolejnych miesiącach utrzymać się na poziomie 95 dolarów (76,5 dolara obecnie). Według bankowców, gaz na europejskiej giełdzie może natomiast podrożeć prawie dwukrotnie.
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną w reakcji na atak USA na irańskie obiekty nuklearne. W nocy z soboty na niedzielę, Stany Zjednoczone zaatakowały trzy irańskie zakłady wzbogacania uranu w Fordo, Natanz i Isfahanie. Przyłączyły się tym samym do prowadzonej od 13 czerwca izraelskiej ofensywy przeciwko Iranowi, której deklarowanym celem jest zniszczenie programu jądrowego tego państwa.
Minister obrony USA Pete Hegseth ogłosił następnie, że irański program nuklearny został zniszczony. Z kolei prezydent Iranu Masud Pezeszkian zapowiedział podczas niedzielnej rozmowy z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem odpowiedź na przeprowadzone ataki USA na obiekty nuklearne na terenie swojego państwa.
– Na Bliskim Wschodzie wrze, a na rynkach ropy widać gorączkę – alarmują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na VII kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 74,71 dolarów, wyżej o 1,18 procent. Brent na ICE na VIII jest wyceniana po 77,90 dolarów za baryłkę, po zwyżce o 1,16 procent i wzroście wcześniej o niemal 6 procent.
Zakłócenia Cieśniny Ormuz, czyli ropa i gaz w górę
Eksperci wskazują na możliwe zakłócenia w dostawach ropy naftowej przez Cieśninę Ormuz, główną arterię transportu ropy i gazu ziemnego. Przez cieśninę przepływa jedna trzecia światowego eksportu skroplonego gazu ziemnego i około 20 milionów baryłek ropy dziennie.
– Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o dołączeniu do Izraela poprzez zbombardowanie trzech głównych irańskich obiektów nuklearnych może zmienić kalkulację Teheranu. Iran, któremu pozostało niewiele kart do rozegrania, może odpowiedzieć, uderzając w cele USA w całym regionie i zakłócając przepływy ropy – alarmuje Reuters.
Goldman Sachs szacuje, że zakłócenia Ormuz będą skutkowały znacznym wzrostem cen ropy i gazu. Według prognozy banku, cena ropy Brent może chwilowo osiągnąć poziom 110 dolarów za baryłkę, jeśli średni miesięczny przepływ ropy przez ten szlak zmniejszy się o połowę.
Bankowcy szacują, że następnie cena utrzyma się na poziomie niższym o 10 procent przez kolejne 11 miesięcy. – W czwartym kwartale 2025 roku ceny ropy Brent ulegną umiarkowanemu wzrostowi i wyniosą średnio około 95 dolarów za baryłkę – estymuje Goldman Sachs.
Zdaniem banku, europejskie rynki gazu ziemnego muszą brać pod uwagę wyższe prawdopodobieństwo zakłóceń, a wskaźnik TTF, najważniejszy indeks cenowy na europejskim rynku gazu, potencjalnie wzrośnie do około 74 euro za megawatogodzinę (obecnie około 41 euro, stan na 23 czerwca 2025 roku).
Co przyniesie przyszłość?
Agencja Reuters stawia tezę, że Iran może być w stanie zablokować Cieśninę Ormuz. – Iran mógłby spróbować rozmieścić miny na Cieśninie, która ma 55 km szerokości w najwęższym punkcie. Armia lub Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) mógłby również spróbować uderzyć lub przejąć statki w Zatoce, co było metodą, którą stosowali kilkakrotnie w ostatnich latach – wskazuje.
Podczas wojny iracko-irańskiej w latach 80. doszło do tzw. wojny tankowców w Zatoce Perskiej. Irak zaatakował wówczas irańskie statki, a ten odpowiedział uderzając w statki handlowe, w tym saudyjskie i kuwejckie tankowce oraz okręty marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych.
PAP / Reuters / Jędrzej Stachura
