Prokuratura Krajowa odpowiada na publikację The Wall Street Journal, w której pojawiło się stwierdzenie, iż „Polska stanowiła hub logistyczny sabotażu Nord Stream 1 i 2”. – Jest ono całkowicie nieprawdziwe i nie znajduje oparcia w materiale dowodowym śledztwa – podkreśla służba publiczna w korespondencji z Rzeczpospolitą.
We wrześniu 2022 roku doszło do kilku wybuchów na gazociągach Nord Stream 1 i 2, które miały być „połączeniem gazowym” Rosji i Niemiec. Od miesięcy poszczególne kraje, w tym Polska, Niemcy czy Szwecja, badają okoliczności tego zdarzenia.
22 czerwca 2023 roku Niemcy podali, że przygotowania do sabotażu mogły odbywać się w Polsce. Według dziennikarzy ARD, Suddeutsche Zeitung i Zeit z Polski oraz polskiego Front Story, jacht Andromeda miał zatrzymać się w Polsce kilka dni przed wybuchem gazociągów Nord Stream 1 i 2. Tę informację podchwyciły media na całym świecie, w tym The Wall Street Journal, który pisze, jakoby „Polska stanowiła hub logistyczny dla operacji wysadzenia Nord Stream”.
Rzeczpospolita zapytała Prokuraturę Krajową o śledztwo Polaków i powyższe stwierdzenie gazety. – Stwierdzenie zawarte w publikacji The Wall Street Journal jakoby Polska stanowiła hub logistyczny dla operacji wysadzenia Nord Stream jest całkowicie nieprawdziwe i nie znajduje oparcia w materiale dowodowym śledztwa – odpowiada służba publiczna. Według doniesień Rzeczpospolitej, polscy śledczy nie wykluczają, że informacja o „Andromedzie” może służyć skierowaniu sprawy na ślepy tor.
Od dnia premierowego wybuchu pojawia się wiele sprzecznych, często nieoficjalnych informacji o zdarzeniach na magistralach Nord Stream. Eksperci podkreślają, że wzmożona dezinformacja, którą obserwujemy w ostatnich tygodniach, ma służyć odwróceniu uwagi od faktycznego sprawcy. – Niemcy twierdzą, że sabotażu na Nord Stream 1 i 2 dokonali nurkowie, którzy zeszli pod wodę z jachtu i podłożyli ładunki wybuchowe. Byłoby dla mnie wielkim zaskoczeniem, gdyby okazało się, że faktycznie tak było. […] W ostatnich miesiącach mamy do czynienia z olbrzymią dawką dezinformacji. Wygląda to tak, jakby przestępca specjalnie podrzucał dowody wskazujące na kogoś innego – mówi dr Michał Piekarski z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego, w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Rzeczpospolita / Jędrzej Stachura
Niemcy drążą ukraiński ślad sabotażu Nord Stream 1 i 2 w Polsce