(Teresa Wójcik)
Komisja Europejska (KE) zaakceptowała listę 195 kluczowych projektów infrastruktury w dziedzinie energetyki o znaczeniu priorytetowym dla państw Unii Europejskiej (UE). Wśród tych projektów znalazł się gazociąg Tesla, który jako odnoga Turkish Stream miałby przebiegać od Turcji, przez Grecję, Macedonię, Serbię i Węgry do Austrii.
Lista tych priorytetowych projektów (wraz z konektorami łączącymi Grecję i Bułgarię, Bułgarię i Serbię, Bułgarię i Turcję została zamieszczona na oficjalnej stronie internetowej KE. Na tej stronie jest też informacja o potrzebie modernizacji gazowego systemu przesyłowego w Bułgarii jako elementu wchodzącego w skład Południowego Korytarza Gazowego, określonego jako projekt ważny dla wspólnego interesu UE.
GazociągTesla, jako proponowane przedłużenie planowanego przez Gazprom gazociągu Turkish Stream, ma mieć długość od 1300-1400 km. przy przepustowości 27 mld.m3.
Gazociąg Tesla – stwierdzono na stronie KE – będzie bardzo pomocny w realizacji europejskich celów polityki klimatycznej i energetycznej i należy do kluczowych inwestycji unii energetycznej UE. Na liście tych inwestycji znajduje się 108 elektroenergetycznych, 77 gazowych, 7 naftowych i 3 inteligentne sieci przesyłowe.
Srodki finansowe na realizację transeuropejskiej infrastruktury energetycznej w wysokości 5,35 mld euro są zarezerwowane w Funduszu CEF na lata 2014 – 2020. Zwracając uwagę na to w gruncie rzeczy bardzo istotne wsparcie dla inwestycji Gazpromu – projektu Turkish Stream – amerykański ekspert strategii energetycznej John Bowen z Uniwersytetu w Houston zwraca uwagę, że Unia Europejska i Niemcy znacząco zmieniają stanowisko wobec rosyjskich inicjatyw gazowych. Ostatnio Berlin uznał, iż kwestia realizacji Nord Stream-2 nie należy do kompetencji KE.
Wczoraj z Niemiec przyszła informacja, wg której władze są już zupełnie pewne, że przeforsują realizację tego projektu. Jednocześnie Bloomberg informuje, że niemiecki minister energetyki i gospodarki Sigmar Gabriel ostrzegł KE, aby przestała sabotować Nord-Stream-2. Gabriel w czasie ostatniego spotkania z Putinem w Turcji rozmawiał m.in. o problemach realizacji tego gazociągu i zaproponował, że Niemcy przejmą na siebie „kontrolę nad projektem”, co pozwoli uniemożliwić Brukseli wspomniane „sabotowanie”. W przeciwieństwie do Berlina, Bruksela zamierza poddać kontroli projekt Nord Stream-2 i zbadać, czy jest zgodny w pełni z przepisami Unii Europejskiej.
Tymczasem – jak informują niemieckie media cytując ministra Gabriela – pomimo protestów wiceprzewodniczącego KE ds. unii energetycznej Marosza Szefczowicza, „Komisja Europejska dowie się, jak bardzo trudno będzie wyeliminować Nord Stream-2, ponieważ będzie musiała wyszukać argumenty prawne, aby procedurze suwerennej narodowej akceptacji przeciwstawić skutecznie oficjalne śledztwo przeciwko temu projektowi. A to jest bardzo mało prawdopodobne.”
Jednocześnie Bułgaria i Słowacja wspólnie zamierzają zażądać od KE takiego samego traktowania prawnego zablokowanego projektu South Stream, jak i Nord Stream-2. Na wniosek Bułgarii, jednym z tematów na szczycie Unii Europejskiej w grudniu będą projekty gazowe. Rząd bułgarski ostro zwraca uwagę, że KE stosuje podwójną miarę. Godzi się na rosyjski projekt na północy kontynentu, który zapewni dostawy surowca dla europejskich państw-potentatów, a zdecydowanie sprzeciwiła się realizacji projektu South Stream. Wczoraj bułgarski dziennik Nowinite ponformował, że rząd Słowacji poparł stanowisko Bułgarii.