W Katowicach odbywa się IX Europejski Kongres Gospodarczy. W czasie sesji Przemysł obronny w Polsce omawiano między innymi nowy program modernizacji armii do 2022 roku, możliwości budżetowe wobec potrzeb polskich sił zbrojnych, w tym konieczność optymalizacji procesu zakupowego, a także rolę Polskiej Grupy Zbrojeniowej w realizacji procesu modernizacji armii.
Rosja ma budżet zbrojeniowy w wysokości 62 miliardów dolarów rocznie. Polska nie może temu krajowi dorównać. Czy w takim razie nasz budżet jest duży? Jest na miarę naszych możliwości. Czy jednak sześć programów priorytetowych to nie za dużo? Czy nie powinno być ich mniej: dwa albo trzy?, zapytał Marcin Nowacki, wiceprezes, dyrektor ds. relacji publicznych w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Nasz budżet został ostatnio urealniony, stwierdził Krzysztof Krystowski, dyrektor zarządzający Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL-Świdnik SA. Dlatego stoimy przed wielką szansą. Ale programów powinno być jednak więcej. Poziom nowoczesności wyposażenia naszej armii jest bowiem dużo słabszy niż średnia w państwach Paktu Północnoatlantyckiego (około 25-30 procent w porównaniu z 50 proc.). Dlatego mimo wszystko powinno się rozwijać więcej programów priorytetowych.
Zdaniem Krzysztofa Krystowskiego ogromnym polskim problemem jest tak zwana pilna potrzeba. Mówi się, że nie mamy czasu na badania, dlatego trzeba kupować gotowe produkty za granicą. To nasze przekleństwo. W ten sposób przejawia się błąd planowania strategicznego. Oczywiście, niektórych technologii nie mamy. Ale w ten sposób postępować nie można.
I jeszcze jedno: nie może być tak, że oczekiwania zamawiającego zmieniają się co rok. Jednak dziś widać, że Ministerstwo Obrony Narodowej daje szanse przemysłowi, przynajmniej Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Wcześniej nie było takiego podejścia.
Taką szansę ma niewątpliwie teleinformatyka, na co zwrócił uwagę Nikodem Bończa-Tomaszewski, prezes operatora telekomunikacyjnego Exatel S.A. Mamy wszystkie elementy, żeby stworzyć polski system cyberbezpieczeństwa. Ale musimy je uporządkować. Na razie panuje bałagan, trudno mówić o przemyślanym systemie. To jest wyzwanie na najbliższe lata. Zwłaszcza że te systemy można globalizować. Trzeba uczestniczyć w światowym dorobku i wykorzystywać go u nas.
Nikodem Bończa-Tomaszewski nie upatruje barier w braku środków. Działania w cyberprzestrzeni są stosunkowo tańsze niż tradycyjne zbrojenia. Chodzi o zarządzanie wiedzą. Trzeba to robić sprawniej niż inni, a przed wszystkim – lepiej niż do tej pory. Czy jesteśmy w stanie długofalowo utrzymać poziom finansowania? Musimy, oczywiście opierając się na rodzimym kapitale.