icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Przybyszewski: Irańskie złoża litu okazały się… tragicznie mizerne.

Kaczka dziennikarska głosi, że w Iranie odkryto niebotyczne zasoby litu. Okazało się, że to bujda, a rezerwy litu z tego „ogromnego” złoża wyniosą 680 ton. Albo to nasz głód na lit spłatał nam figla, albo mamy do czynienia z celową dezinformacją – pisze Łukasz Przybyszewski, prezes Abhaseed Foundation Fund i analityk NaviRisk.

Od soboty 4 marca krąży po świecie kaczka dziennikarska o niebotycznych złożach litu w Iranie. Prawda okazała się zgoła odwrotna.

Ale wróćmy do początku. W ów sobotę, Mohammad Hadi Ahmadi, Wiceprezes ds. Górnictwa, Organizacji Przemysłu, Górnictwa i Handlu prowincji Hamadan, ogłosił, że Iran ma przynajmniej 8,5 mln ton rudy litu i że są to pierwsze tak duże złoża odkryte w tym kraju.

Niestety, wiele renomowanych portali i komentatorów zaczęło pospiesznie powielać informację w sposób błędny, dając do zrozumienia, że Iran ma 8,5 mln ton litu a nie ton rudy litu. Niedługo po pojawieniu się pierwszych artykułów dezinformujących czytelników, część irańskich ekspertów zaczęła prostować informacje: wskazywali na możliwość pozyskania z tych złóż rudy litu do 15-23 tys. ton litu, o ile będzie to typowe złoże, a być nim nie musi.

To ile w końcu jest tego litu w tych konkretnie niby ogromnych złożach rudy? Niestety, wedle najnowszych informacji podanych przez Dyrektora Generalnego ds. Eksploracji Złóż Ministerstwa Przemysłu, Kopalń i Handlu: 680 ton „czystego litu”. Czy to dużo, czy mało? Otóż tragicznie mało. Zauważmy, że wg. prognoz U.S. Geological Survey (USGS), światowe wydobycie litu miało w ubiegłym roku kształtować się (z wykluczeniem USA) na poziomie 130 tys. ton. Irańskie rezerwy litu stanowią więc… 0,5% światowego wydobycia za rok 2022. Wiemy też, że jednak nie są to świeżo odkryte złoża, jak początkowo nam mówiono, a po prostu nie było maszyn i know-how oraz zapotrzebowania na wydobycie. Teraz wszystko to Iran ma.

Kolejna zagadka: co rozumie ministerstwo przez „czysty lit”? Węglan litu czy wodorotlenek litu? Tego akurat nie zgadniemy, więc nie możemy być pewni.

Możemy jednak być pewni jednego: bardzo, bardzo wielu konsumentów informacji będzie teraz przekonanych, że Iran śpi na jednych z największych złóż litu na świecie. Będzie to jeden z wielu podobnych mitów, z którymi eksperci od Iranu i regionu będą musieli rozprawiać się za każdym razem, gdy będzie ktoś doń nawiązywać (np. mityczny irańsko-chiński deal na 400 mld USD).

To o co w tym wszystkim chodzi? O manipulację.

W poprzednim artykule stawiałem hipotezę, że najpewniej celem wypuszczenia tej informacji w sposób sensacyjny w ów pierwszą sobotę marca była doniosłość samego faktu, że Iran może zbudować w końcu całkiem solidne rezerwy litu z własnych złóż. Jednak i ta okazała się błędna. Albo to nasz głód na lit spłatał nam figla i renomowane portale zaczęły powielać błędną wiadomość, albo mamy do czynienia z celową dezinformacją. Na dwoje babka wróżyła. Uważam jednak, że Iranowi zależało na rozgłosie, a wskazuje na to sposób, w jaki dawkowane są informacje na ten temat. Z mojego doświadczenia wynika, że w wypowiedzi pochodzącej z ministerstwa wręcz niejako padło przyznanie się do celowej dezinformacji, ale i temu przedstawiciele ministerstwa będą mogli zaprzeczyć.

Możemy teraz spodziewać się, że będą pojawiać się kolejne kaczki dziennikarskie lub wręcz wrzutki na temat „ukrytych” lub „tajnych” złożach litu w Iranie. Nie dajmy się zwieść. Jeśli tylko Iran będzie miał więcej litu, niż oficjalnie deklaruje, to dość szybko będą na to dowody.

Kaczka dziennikarska głosi, że w Iranie odkryto niebotyczne zasoby litu. Okazało się, że to bujda, a rezerwy litu z tego „ogromnego” złoża wyniosą 680 ton. Albo to nasz głód na lit spłatał nam figla, albo mamy do czynienia z celową dezinformacją – pisze Łukasz Przybyszewski, prezes Abhaseed Foundation Fund i analityk NaviRisk.

Od soboty 4 marca krąży po świecie kaczka dziennikarska o niebotycznych złożach litu w Iranie. Prawda okazała się zgoła odwrotna.

Ale wróćmy do początku. W ów sobotę, Mohammad Hadi Ahmadi, Wiceprezes ds. Górnictwa, Organizacji Przemysłu, Górnictwa i Handlu prowincji Hamadan, ogłosił, że Iran ma przynajmniej 8,5 mln ton rudy litu i że są to pierwsze tak duże złoża odkryte w tym kraju.

Niestety, wiele renomowanych portali i komentatorów zaczęło pospiesznie powielać informację w sposób błędny, dając do zrozumienia, że Iran ma 8,5 mln ton litu a nie ton rudy litu. Niedługo po pojawieniu się pierwszych artykułów dezinformujących czytelników, część irańskich ekspertów zaczęła prostować informacje: wskazywali na możliwość pozyskania z tych złóż rudy litu do 15-23 tys. ton litu, o ile będzie to typowe złoże, a być nim nie musi.

To ile w końcu jest tego litu w tych konkretnie niby ogromnych złożach rudy? Niestety, wedle najnowszych informacji podanych przez Dyrektora Generalnego ds. Eksploracji Złóż Ministerstwa Przemysłu, Kopalń i Handlu: 680 ton „czystego litu”. Czy to dużo, czy mało? Otóż tragicznie mało. Zauważmy, że wg. prognoz U.S. Geological Survey (USGS), światowe wydobycie litu miało w ubiegłym roku kształtować się (z wykluczeniem USA) na poziomie 130 tys. ton. Irańskie rezerwy litu stanowią więc… 0,5% światowego wydobycia za rok 2022. Wiemy też, że jednak nie są to świeżo odkryte złoża, jak początkowo nam mówiono, a po prostu nie było maszyn i know-how oraz zapotrzebowania na wydobycie. Teraz wszystko to Iran ma.

Kolejna zagadka: co rozumie ministerstwo przez „czysty lit”? Węglan litu czy wodorotlenek litu? Tego akurat nie zgadniemy, więc nie możemy być pewni.

Możemy jednak być pewni jednego: bardzo, bardzo wielu konsumentów informacji będzie teraz przekonanych, że Iran śpi na jednych z największych złóż litu na świecie. Będzie to jeden z wielu podobnych mitów, z którymi eksperci od Iranu i regionu będą musieli rozprawiać się za każdym razem, gdy będzie ktoś doń nawiązywać (np. mityczny irańsko-chiński deal na 400 mld USD).

To o co w tym wszystkim chodzi? O manipulację.

W poprzednim artykule stawiałem hipotezę, że najpewniej celem wypuszczenia tej informacji w sposób sensacyjny w ów pierwszą sobotę marca była doniosłość samego faktu, że Iran może zbudować w końcu całkiem solidne rezerwy litu z własnych złóż. Jednak i ta okazała się błędna. Albo to nasz głód na lit spłatał nam figla i renomowane portale zaczęły powielać błędną wiadomość, albo mamy do czynienia z celową dezinformacją. Na dwoje babka wróżyła. Uważam jednak, że Iranowi zależało na rozgłosie, a wskazuje na to sposób, w jaki dawkowane są informacje na ten temat. Z mojego doświadczenia wynika, że w wypowiedzi pochodzącej z ministerstwa wręcz niejako padło przyznanie się do celowej dezinformacji, ale i temu przedstawiciele ministerstwa będą mogli zaprzeczyć.

Możemy teraz spodziewać się, że będą pojawiać się kolejne kaczki dziennikarskie lub wręcz wrzutki na temat „ukrytych” lub „tajnych” złożach litu w Iranie. Nie dajmy się zwieść. Jeśli tylko Iran będzie miał więcej litu, niż oficjalnie deklaruje, to dość szybko będą na to dowody.

Najnowsze artykuły