icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Zaborowska: Rafah to ostatni bastion Hamasu pod izraelskim oblężeniem

– Rafah, południowe miasto będące schronieniem dla ponad miliona osób, stało się głównym celem izraelskich ataków. Według izraelskich władz, miejscowość jest jednym z ostatnich bastionów Hamasu. Ta decyzja wywołuje jednak gwałtowny sprzeciw społeczności międzynarodowej, co grozi dalszą izolacją Izraela na arenie międzynarodowej – pisze Paulina Zaborowska, współpracownik BiznesAlert.pl oraz członek studenckiego Koła Naukowego Młodego Menadżera Akademii Marynarki Wojennej.

  • Stany Zjednoczone, jako jedyny kraj mogący w jakikolwiek sposób wpłynąć na politykę Izraela, od miesięcy sygnalizują swoje niezadowolenie z prowadzenia działań wojennych w Gazie, mimo że jednocześnie udzielają Izraelowi pomocy wojskowej i dyplomatycznej.
  • Izraelski premier Benjamin Netanjahu, odpowiadając na decyzję USA, zadeklarował, że jeśli Izrael „będzie musiał działać sam, to będzie działał sam”.
  • Prezydent Joe Biden w marcu tego roku stwierdził, że wkroczenie do Rafah stanowi dla USA „czerwoną linię”.

Ponad sześć miesięcy temu Hamas rozpoczął brutalny atak na przygraniczne tereny Izraela, co doprowadziło do szybkiej i szeroko zakrojonej operacji odwetowej przez Siły Obronne Izraela. Od tego czasu minęło już ponad 200 dni nieustannych bombardowań, ofensyw lądowych i specjalnych operacji wojskowych, które niemal doszczętnie zniszczyły Strefę Gazy. Obecnie Rafah, południowe miasto będące schronieniem dla ponad miliona osób, stało się głównym celem izraelskich ataków. Według izraelskich władz, Rafah jest jednym z ostatnich bastionów Hamasu. Ta decyzja wywołuje jednak gwałtowny sprzeciw społeczności międzynarodowej, co grozi dalszą izolacją Izraela na arenie międzynarodowej.

Rafah: nowe epicentrum konfliktu izraelsko-palestyńskiego

Rafah, miasto na południowym krańcu Strefy Gazy przy granicy z Egiptem, jest kluczowym węzłem dla przepływu ludzi i towarów. To jedyna brama wyjściowa z Gazy, istotna zwłaszcza w trakcie izraelskich blokad. Przed wojną miasto liczyło około 250 tys. mieszkańców, ale obecnie schroniło się tam około 1,4 miliona Palestyńczyków uciekających przed konfliktem.

6 maja 2024 biuro premiera Benjamina Netanjahu ogłosiło, że gabinet wojenny jednogłośnie zatwierdził operację militarną w Rafah, mającą na celu wywarcie presji na Hamas. Izrael twierdzi, że w Rafah ukrywają się cztery ostatnie bataliony bojowników Hamasu. Następnego dnia izraelska armia przejęła kontrolę nad palestyńską stroną przejścia granicznego, zamykając kluczowy szlak humanitarny. W kolejnych dniach władze Izraela i Egiptu wzajemnie obwiniały się o odpowiedzialność za blokadę przejścia, pogłębiając kryzys humanitarny w regionie.

Egipt odrzucił również izraelską propozycję wspólnego zarządzania nad przejściem granicznym w Rafah. Prezydent Abdel Fattah el-Sisi podkreślił, że taka współpraca mogłaby zagrozić suwerenności Egiptu i stabilności regionu. Obawy dotyczą również wzrostu przemytu broni i infiltracji bojowników, co mogłoby destabilizować Półwysep Synaj. Decyzja Egiptu komplikuje sytuację humanitarną, zamykając jedyną bramę wyjściową dla mieszkańców Gazy.

Reakcje międzynarodowe

Izrael od początku inwazji jest oskarżany o łamanie międzynarodowego prawa konfliktów zbrojnych, a nawet o zbrodnie ludobójstwa. W odpowiedzi na te zarzuty Republika Południowej Afryki skierowała w grudniu ubiegłego roku sprawę przeciwko Izraelowi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Wniosek ten uzyskał poparcie około 30 państw, w tym głównie krajów z muzułmańską większością, a także kilku krajów Ameryki Południowej oraz takich państw jak Irlandia i Słowenia.

Odnosząc się jednak do reakcji międzynarodowej na ostatnią decyzję o ataku Izraela na Rafah to wyraźne stanowisko w tej sprawie przyjęła Unia Europejska, potępiając te działania i apelując o natychmiastowe zawieszenie broni. Ponadto, 67 europarlamentarzystów wystosowało list do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i szefa polityki zagranicznej Josepa Borrella, apelując o nałożenie sankcji na Izrael. I choć nałożenie sankcji przez UE wydaje się mało prawdopodobne, sygnalizuje to spadające poparcie Zachodnich sojuszników dla izraelskich działań.

Odpowiedź USA na ataki w Rafah

Stany Zjednoczone, jako jedyny kraj mogący w jakikolwiek sposób wpłynąć na politykę Izraela, od miesięcy sygnalizują swoje niezadowolenie z prowadzenia działań wojennych w Gazie, mimo że jednocześnie udzielają Izraelowi pomocy wojskowej i dyplomatycznej. Prezydent Joe Biden w marcu tego roku stwierdził, że wkroczenie do Rafah stanowi dla USA „czerwoną linię”. Decyzja Izraela o rozpoczęciu inwazji spotkała się z krytyką Bidena, czego efektem było wstrzymanie dostaw 3,5 tysiąca bomb o masie 200 i 900 kg do Izraela. Decyzja ta miała na celu sygnalizowanie dyscypliny, zapobiegając użyciu tych bomb w ofensywie na Rafah. Był to pierwszy taki ruch od 7 października. Sekretarz obrony USA wyraził zaniepokojenie eskalacją konfliktu w Rafah, stwierdzając, że USA nie będą dostarczać niektórych systemów broni na potrzeby tej operacji. Izraelski premier Benjamin Netanjahu, odpowiadając na decyzję USA, zadeklarował, że jeśli Izrael „będzie musiał działać sam, to będzie działał sam”.

Jednak pomimo rosnących napięć i międzynarodowej krytyki, USA prawdopodobnie będą kontynuować wsparcie dla Izraela, choć mogą to robić w sposób bardziej selektywny. Polityka ta będzie w dużej mierze zależała od wyników nadchodzących wyborów i presji ze strony opinii publicznej oraz Kongresu. Amerykańskie wstrzymanie dostaw niektórych rodzajów uzbrojenia po raz pierwszy od października wskazuje na bardziej zniuansowane podejście, jednak całkowite zerwanie relacji militarno-dyplomatycznych wydaje się mało prawdopodobne.

Spadające poparcie dla Izraela: rezolucja ONZ wspierająca Palestynę

Przejawem spadającego poparcia Izraela na arenie międzynarodowej jest ostatnie głosowanie na forum ONZ, które odbyło się 10 maja 2024 roku. Zgromadzenie Ogólne ONZ w Nowym Jorku przyjęło rezolucję znacząco zwiększającą uprawnienia Palestyny w tej organizacji. Polska, wraz z 142 innymi państwami członkowskimi ONZ, w tym większością krajów Unii Europejskiej, głosowała za przyjęciem tej rezolucji. Przeciw głosowało 9 państw, w tym USA, Izrael i ich bliscy sojusznicy, a 25 wstrzymało się od głosu. Choć rezolucja nie przyznaje Palestynie pełnego członkostwa, znacząco zwiększa jej uprawnienia i przywileje na forum ONZ, pozwalając na udział w debatach, wygłaszanie oświadczeń i zgłaszanie propozycji.

W rezolucji wyrażono także poparcie dla aspiracji Palestyny do pełnego członkostwa w ONZ, stwierdzając, że spełnia ona kryteria określone w Karcie Narodów Zjednoczonych. Zgromadzenie Ogólne wezwało Radę Bezpieczeństwa do ponownego rozpatrzenia kwestii włączenia Palestyny do grona państw członkowskich ONZ. Mimo że Rada Bezpieczeństwa odrzuciła rezolucję rekomendującą pełne członkostwo Palestyny, głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym jest znaczącym krokiem w kierunku uznania jej państwowości, co jest niedopuszczalne dla strony izraelskiej.

Czy Izrael zakończy wojnę z Palestyną?

W obliczu rosnącej międzynarodowej krytyki i presji ze strony Stanów Zjednoczonych, Kanady oraz Unii Europejskiej, Izrael znajduje się pod coraz większym naciskiem. Czy jednak wystarczy to, aby zakończyć wojnę i uznać państwowość Palestyny? Raczej nie. Mimo spadającego poparcia dla Izraela, premier Netanjahu niemal na pewno nie zgodzi się na pokój kończący się uznaniem państwowości Palestyny – a jest to jedyna opcja, która mogłaby dzisiaj zakończyć ten konflikt. Izrael nie może pozwolić sobie na porażkę, a Hamas wie, że jeśli teraz odpuści, to będzie jego koniec.

Przybyszewski: Katastrofa śmigłowca prezydenta Iranu to najpewniej wina pogody

– Rafah, południowe miasto będące schronieniem dla ponad miliona osób, stało się głównym celem izraelskich ataków. Według izraelskich władz, miejscowość jest jednym z ostatnich bastionów Hamasu. Ta decyzja wywołuje jednak gwałtowny sprzeciw społeczności międzynarodowej, co grozi dalszą izolacją Izraela na arenie międzynarodowej – pisze Paulina Zaborowska, współpracownik BiznesAlert.pl oraz członek studenckiego Koła Naukowego Młodego Menadżera Akademii Marynarki Wojennej.

  • Stany Zjednoczone, jako jedyny kraj mogący w jakikolwiek sposób wpłynąć na politykę Izraela, od miesięcy sygnalizują swoje niezadowolenie z prowadzenia działań wojennych w Gazie, mimo że jednocześnie udzielają Izraelowi pomocy wojskowej i dyplomatycznej.
  • Izraelski premier Benjamin Netanjahu, odpowiadając na decyzję USA, zadeklarował, że jeśli Izrael „będzie musiał działać sam, to będzie działał sam”.
  • Prezydent Joe Biden w marcu tego roku stwierdził, że wkroczenie do Rafah stanowi dla USA „czerwoną linię”.

Ponad sześć miesięcy temu Hamas rozpoczął brutalny atak na przygraniczne tereny Izraela, co doprowadziło do szybkiej i szeroko zakrojonej operacji odwetowej przez Siły Obronne Izraela. Od tego czasu minęło już ponad 200 dni nieustannych bombardowań, ofensyw lądowych i specjalnych operacji wojskowych, które niemal doszczętnie zniszczyły Strefę Gazy. Obecnie Rafah, południowe miasto będące schronieniem dla ponad miliona osób, stało się głównym celem izraelskich ataków. Według izraelskich władz, Rafah jest jednym z ostatnich bastionów Hamasu. Ta decyzja wywołuje jednak gwałtowny sprzeciw społeczności międzynarodowej, co grozi dalszą izolacją Izraela na arenie międzynarodowej.

Rafah: nowe epicentrum konfliktu izraelsko-palestyńskiego

Rafah, miasto na południowym krańcu Strefy Gazy przy granicy z Egiptem, jest kluczowym węzłem dla przepływu ludzi i towarów. To jedyna brama wyjściowa z Gazy, istotna zwłaszcza w trakcie izraelskich blokad. Przed wojną miasto liczyło około 250 tys. mieszkańców, ale obecnie schroniło się tam około 1,4 miliona Palestyńczyków uciekających przed konfliktem.

6 maja 2024 biuro premiera Benjamina Netanjahu ogłosiło, że gabinet wojenny jednogłośnie zatwierdził operację militarną w Rafah, mającą na celu wywarcie presji na Hamas. Izrael twierdzi, że w Rafah ukrywają się cztery ostatnie bataliony bojowników Hamasu. Następnego dnia izraelska armia przejęła kontrolę nad palestyńską stroną przejścia granicznego, zamykając kluczowy szlak humanitarny. W kolejnych dniach władze Izraela i Egiptu wzajemnie obwiniały się o odpowiedzialność za blokadę przejścia, pogłębiając kryzys humanitarny w regionie.

Egipt odrzucił również izraelską propozycję wspólnego zarządzania nad przejściem granicznym w Rafah. Prezydent Abdel Fattah el-Sisi podkreślił, że taka współpraca mogłaby zagrozić suwerenności Egiptu i stabilności regionu. Obawy dotyczą również wzrostu przemytu broni i infiltracji bojowników, co mogłoby destabilizować Półwysep Synaj. Decyzja Egiptu komplikuje sytuację humanitarną, zamykając jedyną bramę wyjściową dla mieszkańców Gazy.

Reakcje międzynarodowe

Izrael od początku inwazji jest oskarżany o łamanie międzynarodowego prawa konfliktów zbrojnych, a nawet o zbrodnie ludobójstwa. W odpowiedzi na te zarzuty Republika Południowej Afryki skierowała w grudniu ubiegłego roku sprawę przeciwko Izraelowi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Wniosek ten uzyskał poparcie około 30 państw, w tym głównie krajów z muzułmańską większością, a także kilku krajów Ameryki Południowej oraz takich państw jak Irlandia i Słowenia.

Odnosząc się jednak do reakcji międzynarodowej na ostatnią decyzję o ataku Izraela na Rafah to wyraźne stanowisko w tej sprawie przyjęła Unia Europejska, potępiając te działania i apelując o natychmiastowe zawieszenie broni. Ponadto, 67 europarlamentarzystów wystosowało list do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i szefa polityki zagranicznej Josepa Borrella, apelując o nałożenie sankcji na Izrael. I choć nałożenie sankcji przez UE wydaje się mało prawdopodobne, sygnalizuje to spadające poparcie Zachodnich sojuszników dla izraelskich działań.

Odpowiedź USA na ataki w Rafah

Stany Zjednoczone, jako jedyny kraj mogący w jakikolwiek sposób wpłynąć na politykę Izraela, od miesięcy sygnalizują swoje niezadowolenie z prowadzenia działań wojennych w Gazie, mimo że jednocześnie udzielają Izraelowi pomocy wojskowej i dyplomatycznej. Prezydent Joe Biden w marcu tego roku stwierdził, że wkroczenie do Rafah stanowi dla USA „czerwoną linię”. Decyzja Izraela o rozpoczęciu inwazji spotkała się z krytyką Bidena, czego efektem było wstrzymanie dostaw 3,5 tysiąca bomb o masie 200 i 900 kg do Izraela. Decyzja ta miała na celu sygnalizowanie dyscypliny, zapobiegając użyciu tych bomb w ofensywie na Rafah. Był to pierwszy taki ruch od 7 października. Sekretarz obrony USA wyraził zaniepokojenie eskalacją konfliktu w Rafah, stwierdzając, że USA nie będą dostarczać niektórych systemów broni na potrzeby tej operacji. Izraelski premier Benjamin Netanjahu, odpowiadając na decyzję USA, zadeklarował, że jeśli Izrael „będzie musiał działać sam, to będzie działał sam”.

Jednak pomimo rosnących napięć i międzynarodowej krytyki, USA prawdopodobnie będą kontynuować wsparcie dla Izraela, choć mogą to robić w sposób bardziej selektywny. Polityka ta będzie w dużej mierze zależała od wyników nadchodzących wyborów i presji ze strony opinii publicznej oraz Kongresu. Amerykańskie wstrzymanie dostaw niektórych rodzajów uzbrojenia po raz pierwszy od października wskazuje na bardziej zniuansowane podejście, jednak całkowite zerwanie relacji militarno-dyplomatycznych wydaje się mało prawdopodobne.

Spadające poparcie dla Izraela: rezolucja ONZ wspierająca Palestynę

Przejawem spadającego poparcia Izraela na arenie międzynarodowej jest ostatnie głosowanie na forum ONZ, które odbyło się 10 maja 2024 roku. Zgromadzenie Ogólne ONZ w Nowym Jorku przyjęło rezolucję znacząco zwiększającą uprawnienia Palestyny w tej organizacji. Polska, wraz z 142 innymi państwami członkowskimi ONZ, w tym większością krajów Unii Europejskiej, głosowała za przyjęciem tej rezolucji. Przeciw głosowało 9 państw, w tym USA, Izrael i ich bliscy sojusznicy, a 25 wstrzymało się od głosu. Choć rezolucja nie przyznaje Palestynie pełnego członkostwa, znacząco zwiększa jej uprawnienia i przywileje na forum ONZ, pozwalając na udział w debatach, wygłaszanie oświadczeń i zgłaszanie propozycji.

W rezolucji wyrażono także poparcie dla aspiracji Palestyny do pełnego członkostwa w ONZ, stwierdzając, że spełnia ona kryteria określone w Karcie Narodów Zjednoczonych. Zgromadzenie Ogólne wezwało Radę Bezpieczeństwa do ponownego rozpatrzenia kwestii włączenia Palestyny do grona państw członkowskich ONZ. Mimo że Rada Bezpieczeństwa odrzuciła rezolucję rekomendującą pełne członkostwo Palestyny, głosowanie w Zgromadzeniu Ogólnym jest znaczącym krokiem w kierunku uznania jej państwowości, co jest niedopuszczalne dla strony izraelskiej.

Czy Izrael zakończy wojnę z Palestyną?

W obliczu rosnącej międzynarodowej krytyki i presji ze strony Stanów Zjednoczonych, Kanady oraz Unii Europejskiej, Izrael znajduje się pod coraz większym naciskiem. Czy jednak wystarczy to, aby zakończyć wojnę i uznać państwowość Palestyny? Raczej nie. Mimo spadającego poparcia dla Izraela, premier Netanjahu niemal na pewno nie zgodzi się na pokój kończący się uznaniem państwowości Palestyny – a jest to jedyna opcja, która mogłaby dzisiaj zakończyć ten konflikt. Izrael nie może pozwolić sobie na porażkę, a Hamas wie, że jeśli teraz odpuści, to będzie jego koniec.

Przybyszewski: Katastrofa śmigłowca prezydenta Iranu to najpewniej wina pogody

Najnowsze artykuły