Rosyjski Rosnieft zaskarżył przedłużenie zarządu powierniczego w Rafinerii Schwedt w Niemczech, w której posiada 54 procent akcji. Polacy domagają się derusyfikacji tego obiektu.
Sprawa Rosnieftu przeciwko zarządowi komisarycznemu wprowadzonemu pierwotnie po inwazji Rosji na Ukrainie w lutym 2022 roku została odrzucona przez sąd, który uznał, że rząd w Berlinie miał mandat do zapewnienia w ten sposób bezpieczeństwa dostaw ropy oraz paliw. Zarząd powierniczy oznacza pracę w tej samej strukturze, ale pod kontrolą regulatora Bundesnetzagentur, bez wywłaszczania Rosjan.
Kancelaria Malmendier Legal obsługująca Rosnieft w sprawie Schwedt uznała, że przy drugim podejściu do przedłużenia zarządu komisarycznego 15 marca doszło do zmiany sytuacji wymagającej nowego podejścia. Rosnieft domaga się także rekompensat za stracone przychody z tytułu porzucenia ropy rosyjskiej w Rafinerii Schwedt w Niemczech wschodnich, przez które musiała obniżyć przerób do połowy mocy.
Rafineria Schwedt odebrała już kilka ładunków ropy spoza Rosji przez naftoport w Gdańsku. Nie rozwinęła jednak skali podobnej do Rafinerii Leuna, również na wschodzie Niemiec, która pracuje z pełną mocą korzystając między innymi z dostaw przez polski obiekt. Warszawa domaga się od Berlina derusyfikacji Schwedt, mającej być przedmiotem porozumienia polsko-niemieckiego między resortami odpowiedzialnymi za energetykę.
Niemcy nie zdecydowali się jeszcze na ten krok, ale trwają przygotowania nowelizacji o ustawy o bezpieczeństwie energetycznym, która może być podstawą do wyrzucenia Rosnieftu z Rafinerii Schwedt. Pojawiły się spekulacje na temat wejścia do akcjonariatu polskiego PKN Orlen, który jednak wzbudził niechęć na rynku niemieckim.
Reuters / Wojciech Jakóbik