PSPA: Elektromobilność broni się przed pandemią koronawirusa

7 maja 2020, 10:45 Alert

Rynek samochodów elektrycznych jest przygotowany na skutki pandemii lepiej niż sektor pojazdów konwencjonalnych, jednak elektromobilność potrzebuje wsparcia bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. PSPA oraz Frost & Sullivan podsumowało wpływ koronawirusa na rozwój zeroemisyjnego transportu w Polsce i w Europie – podaje PSPA w informacji prasowej.

fot. Pixabay

Koronawirus oszczędził elektromobilność

Na podstawie analiz Frost&Sullivan, na które powołuje się PSPA, tymczasowe wstrzymanie pracy w fabrykach samochodów i podzespołów na świecie spowoduje roczny spadek produkcji pojazdów o ok. 21-28 procent względem 2019 roku. Na skutek wstrzymania pracy w europejskich fabrykach, straty produkcyjne wyniosły do tej pory ponad 2 mln pojazdów (w tym ponad 80 tys. w Polsce). – W 2019 roku w Europie wyprodukowano 13,6 mln lekkich pojazdów. W zależności od konsekwencji pandemii i podjętych skutków zaradczych, spadek w 2020 roku wyniesie od 27,2procent do 33,9 procent – ocenił Mubarak Moosa, Director Consulting & Branch Head – Poland z Frost & Sullivan.

Zdaniem ekspertów, elektromobilność nie uniknie skutków pandemii koronawirusa, jednak jest na nią bardziej odporna niż segment pojazdów konwencjonalnych. Po rozpoczęciu pandemii, sprzedaż EV na wielu wiodących rynkach nie tylko nie spadła, w przeciwieństwie do sprzedaży pojazdów konwencjonalnych, a kontynuowała wzrost. W marcu 2020 roku, w USA liczba rejestracji ICE zmniejszyła się 38,5 procent rok do roku, zaś samochodów zelektryfikowanych zwiększyła się o 6,4 procent. – Drugim najlepiej sprzedającym się samochodem w Europie w marcu tego roku była Tesla Model 3, a udział pojazdów zelektryfikowanych w sprzedaży pojazdów w Europie w marcu 2020 roku, wyniósł 17 procent, co oznacza wzrost o 10 procent w stosunku do ubiegłego roku – mówił Maciej Mazur z PSPA.

Jak twierdzą eksperci Frost&Sullivan oraz PSPA, przewagą sektora e-mobility są nowe modele biznesowe oraz szersze możliwości współpracy poszczególnych koncernów. Z uwagi na znacznie mniejszą liczbę ruchomych podzespołów, samochody elektryczne różnych producentów są znacznie lepiej przystosowane do montażu w tych samych fabrykach względem pojazdów spalinowych. Taki stan rzeczy dotyczy również wytwarzania akumulatorów trakcyjnych. Ponadto, sprzedaż samochodów z napędem elektrycznym pozwala na wdrożenie wielu usług łączonych, m.in. uwzględnienia w ofercie stacji ładowania, jak również jeszcze większe wykorzystanie kanałów online, co jest obecnie bardziej preferowane przez klientów.

COVID-19 odbije się także na tempie rozbudowy infrastruktury ładowania. Według analiz PSPA, względem 2019 roku liczba nowo zainstalowanych punktów ładowania w stacjach ogólnodostępnych spadnie w tym roku o ok. 30 procent, ale szybko odbije w roku 2021 do +137 procent rok do roku w 2021. – W przypadku największego operatora ogólnodostępnej infrastruktury ładowania na polskim rynku, w stosunku do okresu poprzedzającego wybuch pandemii, liczba kilowatogodzin pobranych ze stacji ogólnodostępnych w marcu zmniejszyła się o 44 procent, zaś w kwietniu o 70 procent. To konsekwencja ograniczenia ruchu drogowego oraz braku dostępu do ładowarek zlokalizowanych w takich lokalizacjach jak galerie handlowe (24 procent wszystkich stacji ogólnodostępnych w Polsce), hotele (21 procent) czy restauracje – powiedział Maciej Mazur i dodał, że mimo bieżącej, trudnej sytuacji, systematycznie realizowane są nowe inwestycje.

PSPA/Michał Perzyński

Czyżewski: Elektromobilność w Polsce zależeć będzie od importu używanych pojazdów z Zachodu