Komisja ds. rachunków publicznych w Izbie Gmin krytykuje budowę elektrowni jądrowej Hinkley Point C. W opublikowanym w środę raporcie stwierdza, że Wielka Brytania popełnia ,,poważny błąd strategiczny”, realizując wspomniany projekt.
Komisja podkreśliła, że konsumenci zapłacą wysoką cenę za budowę elektrowni Hinkley Point C, której we wrześniu 2016 rząd w Londynie dał zielone światło. Wart 19,6 mld funtów (22 mld euro) i realizowany przez francuski EDF i chiński China General Nuclear Power Plant (CGN) projekt ma symboliczne znaczenie dla odbudowy energetyki jądrowej w Wielkiej Brytanii. Ponadto te same spółki budują wspólnie dwa reaktory EPR w Somerset, w północno-zachodniej części Anglii. Przy czym żaden z nich nie zostanie ukończony przed 2025 rokiem.
Koszty rosną
We wspomnianym raporcie zaalarmowano, że rząd nie zamierza dokonać rewizji kontraktu, który może w ciągu 35 lat kosztować brytyjskich odbiorców dodatkowe 30 mld funtów (33,8 mld euro). To blisko pięciokrotnie więcej niż zakładano w 2013 rokiem, kiedy planowano budowę instalacji. W dokumencie stwierdzono również, że najwięcej za realizację projektu zapłacą najbiedniejsi. Parlamentarzyści zarzucili również rządowi, że w trakcie rozmów nie bronił interesów klientów.
Ponadto, jak wynika z raportu komisji ds. rachunków publicznych, Departament Biznesu, Energii i Strategii Przemysłu, który odpowiada za energetykę jądrową, nie zdecydował się na renegocjację warunków kontraktu, ponieważ niższe taryfy mogłyby zniechęcić inwestorów, co utrudniłoby realizację projektu lub doprowadziło do jego porzucenia.
Brytyjska prasa informowała, że dwa lata temu koszty były szacowane na 13 mld funtów, a według niedawnych analiz mają one wzrosnąć do ponad 30 mld funtów. Zgodnie z raportem, na który pod koniec lipca powoływał się The Telegraph, koszty wsparcia Hinkley Point będą się zmieniać, ponieważ zmianom podlegają również prognozy cen energii na rynku hurtowym.
W zatwierdzonym w 2013 roku przez Londyn tzw. kontrakcie różnicowym zagwarantowano, że inwestorzy Hinkley Point C w ciągu 35 lat będą otrzymywali 92,5 funta za każdą wyprodukowaną MWh, bez względu na cenę na rynku. To dwukrotnie więcej od ceny forwardowej energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii do 2020 roku. Londyn zobowiązał się, że dopłaci, jeśli cena na rynku będzie niższa, a odbierze nadwyżkę, jeśli będzie wyższa.
W tym czasie rząd stwierdził, że w celu osiągnięcia „ceny wykonania” (ang. strike price) potrzebne będzie dodatkowe 6 mld funtów, które miały zostać pozyskane poprzez rachunki za energię. Spadające ceny na rynku hurtowym dodatkowo pogłębiły przepaść w prognozach.
Atom stał się za drogi
Komisja ds. rachunków publicznych podkreśliła również, że podobne projekty, w których wykorzystywane są reaktory EPR (we Francji, Finlandii i Czechach) przekroczyły budżet albo termin realizacji. Ponadto, zdaniem autorów raportu, alternatywne technologie niskoemisyjne są tańsze od energetyki jądrowej. Jednocześnie komisja wezwała do rewizji strategii jądrowej oraz jej upublicznienia, zanim wydana zostanie zgoda na kolejny projekt nuklearny.
Hinkley Point
Rozbudowana elektrownia jądrowa Hinkley Point ma zapewnić 7 procent zapotrzebowania kraju na energię elektryczną i pomóc wypełnić lukę po zamknięciu ostatnich elektrowni węglowych w 2025 roku. Wstępne porozumienie o budowie nowej elektrowni brytyjski rząd zawarł z EDF w 2013 roku. Zaangażowanie Chin w projekt zostało potwierdzone w 2015 roku, podczas wizyty państwowej, jaką w Londynie złożył prezydent Chin Xi Jinping. Zgodnie z porozumieniem CGN ma objąć 33% udziałów w elektrowni.
Euractiv.com/Piotr Stępiński