KOMENTARZ
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Po dynamicznej zwyżce notowań ropy naftowej w minionym tygodniu, początek poniedziałkowej sesji przynosi delikatne ostudzenie nastrojów na tym rynku. Ma ono uzasadnienie techniczne, ponieważ na koniec poprzedniego tygodnia cena amerykańskiej ropy naftowej WTI dotarła do ważnego technicznego poziomu oporu w okolicach 51,50 USD za baryłkę.
Poziom ten już dwukrotnie zatrzymał stronę popytową w tym roku – w czerwcu oraz w październiku. Istnieje także spora szansa na to, że tym razem będzie to trudna bariera do pokonania przez kupujących i najbliższe dni mogą przynieść spadkowe odreagowanie lub konsolidację poniżej tego oporu.
Wyhamowanie wzrostów cen ropy naftowej ma bowiem także podstawy od strony fundamentalnej. Mimo deklaracji cięcia produkcji ropy naftowej przez kraje OPEC oraz Rosję, problemem na globalnym rynku ropy pozostanie nadwyżka tego surowca, która prawdopodobnie utrzyma się jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy. Porozumienie OPEC w zasadzie niewiele w tej kwestii zmieniło, ponieważ nawet po uwzględnieniu cięcia produkcji, wydobycie ropy w kartelu pozostanie blisko rekordowych poziomów.
Nie inaczej jest w Rosji, która zadeklarowała cięcie produkcji, jednak również w tym przypadku jest to spadek z wyjątkowo wysokiego jak na ten kraj poziomu. W listopadzie średnia dzienna produkcja ropy w Rosji wyniosła 11,21 mln baryłek, co oznacza rekord od czasu upadku ZSRR.
Źródło: CIRE.PL